NAJDROŻSZE SERIALE W HISTORII. Majątek za odcinek!
Czy pod względem popularności tzw. seriale telewizyjne wyprzedziły już kinowe produkcje? Czy zapowiadany od dobrych kilku lat zmierzch kina naprawdę właśnie następuje? Bardzo możliwe! Seriale pozwalają odbiorcom wygodnie rozsiąść się na kanapie ze szklanką ulubionego napoju i śledzić złożone, dobrze zagrane oraz fascynujące historie stworzone przez znanych reżyserów. Zalet oglądania seriali jest oczywiście zdecydowanie więcej. Doskonale wiedzą o tym producenci, twórcy oraz aktorzy, których coraz więcej po tej stronie mocy. Popyt rodzi podaż. Serialowa karuzela kręci się jak nigdy dotąd. Cały ten zgiełk musi więc pochłaniać ogromne pieniądze.
Poniższe zestawienie obejmuje seriale, których jeden odcinek pochłonął największe budżety. Dla większego wrażenia przypomnę jedynie, że epizod serialu trwa zazwyczaj maksymalnie 60 minut. No to liczymy.
9 milionów dolarów za odcinek
Podobnewpisy
Według najnowszych statystyk budżetem w wysokości ok. 9 milionów dolarów za odcinek mogły poszczycić się aż cztery popularne seriale. Jednym z nich była netfliksowa produkcja science fiction Sense8 (2015-2018) podpisana nazwiskiem sióstr Wachowskich. Historia połączonej parapsychicznie grupy ludzi pochłonęła wspomniane pieniądze ze względu na (zbyt) duże ambicje reżyserek. Serial był bowiem ogromnym wyzwaniem logistycznym, ponieważ kręcono go w aż trzynastu różnych krajach. Piękne, egzotyczne zdjęcia, dobry montaż, ładne efekty specjalne i całkiem niezłe aktorstwo nie wystarczyły. Fabuła serialu rozwijała się bardzo powoli, jakby twórcy liczyli na to, że ich dzieło będzie trwało w nieskończoność. Netflix anulował Sense8 po dwóch sezonach. Serial nie odniósł ogólnoświatowego sukcesu, ale stał się produkcją ważną w kręgach społeczności LGBT. Sense8 określiłbym mianem serialu pożytecznego, wliczonego w koszta platformy streamingowej.
9 milionów dolarów za jeden odcinek kosztowały również dwie głośne produkcje historyczne. Pierwsza z nich to kolejny niewypał od Netfliksa, czyli Marco Polo (2014-2016). Marco Polo cierpiał na problem nijakości. Nie dość, że był cholernie nierówny, to jeszcze główna rola męska w ogóle nie przyciągała uwagi widza. Serial mógłby spokojnie obejść się bez Marco Polo, a chyba nie o to tutaj chodziło. Większość pieniędzy poszła najprawdopodobniej na oprawę wizualną i pod tym względem naprawdę trudno serialowi cokolwiek zarzucić. Scenografię i kostiumy podziwia się bowiem z czystą przyjemnością. Publiczność pragnęła jednak przede wszystkim świetnej, wciągającej historii, a w związku z faktem, że jej nie otrzymała, serial skasowano po dwóch sezonach. Na tle Marco Polo produkowany przez HBO i BBC serial Rzym (2005-2007), którego budżet na odcinek również wynosił ok. 9 milionów dolarów, można uznać za arcydzieło. Co prawda seria trwała także tylko dwa sezony (miało być pięć), jednak w przeciwieństwie do późniejszego, wyżej wspomnianego serialu Netfliksa znalazła uznanie większości krytyków i publiczności. Przyczyną anulowania Rzymu były zbyt wysokie koszty produkcji, które w dużej mierze pochłaniały godna uwagi dbałość o detale i realizm przedstawiania starożytności. Skasowanie dobrze rokującego, interesującego i oszałamiającego wizualnie serialu w 2007 roku utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, że Rzym powstał za szybko i wyprzedził swoje czasy, torując drogę powstałym później superprodukcjom pokroju Gry o tron.
Jeśli w przypadku produkcji science fiction lub historycznych stosunkowo łatwo wyobrazić sobie, że oczekiwana jakość musi dużo kosztować, to biorąc pod lupę tzw. sitcomy, trudno wytłumaczyć sobie ich obecność w tym zestawieniu. A jednak są i wcale finansowo nie odstają od złożonych, epickich superprodukcji. Wystarczy bowiem przywołać Teorię wielkiego podrywu (2007-2019). Zabawne perypetie nerdów w czasie swojej największej popularności obserwowało ok. 20 milionów ludzi. W związku z tym ogromnie wzrosły zarobki występujących w serialu aktorów. Głównych bohaterów omawianego sitcomu zrobiło się z czasem siedmioro. Suma wydatków na każdego aktora oraz wszystkie pozostałe koszta produkcji wyniosły średnio 9 milionów dolarów na odcinek. Serial mimo ogromnej oglądalności skończy się jednak w maju 2019 roku. Decyzja ta wydaje się rozsądna, ponieważ Teoria wielkiego podrywu staje się z odcinka na odcinek coraz bardziej wtórna i coraz mniej zabawna.