Chociaż Kinowe Uniwersum Marvela znane jest z tkania sieci powiązań, połączeń i nawiązań, to nie każdy motyw i wątek obecny w filmach doczekał się konkluzji. Poniżej przykłady porzuconych (lub rozmytych) wątków znanych z tego uniwersum.
The Incredible Hulk to istny bękart Marvela. Nie znajdziecie go na platformie Disney+ (bo prawa do dystrybucji ma Universal), a Edwarda Nortona, głównego aktora widowiska, szybko zastąpił w roli Mark Ruffalo. Dzisiaj rzadko o produkcji mówi się w ogóle w kontekście MCU. Nie zmienia to faktu, że Emil Blonsky niespodziewanie powrócił do tego świata w filmie Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni, a Tim Roth swoją rolę powtórzy w nadchodzącej She-Hulk. W licznych produkcjach zobaczyć mogliśmy też Wililama Hurta, czyli generała Rossa. Nie powrócił za to nigdy Samuel Sterns, komiksowy The Leader, jeden z największych przeciwników Hulka. Finał filmu wyraźnie sugerował, że będzie on wrogiem Bannera w sequelu, ale ten nigdy nie powstał.
Podobny los spotkał Liv Tyler, filmową Betty. Oczywiście, wątek miłosny z The Incredible Hulk został dość zgrabnie domknięty, ale to jedna z niewielu postaci tego uniwersum, która odgrywała tak istotną rolę w jednym filmie, a nie powróciła w żadnym innym. Swego czasu plotki mówiły, że aktorka pojawi się w Avengers: Końcu gry, ale oczywiście ostatecznie jej tam nie zobaczyliśmy. Postać powraca co prawda w animacji A gdyby…?, ale to Betty z innej części multiwersum.
Nie wiem, czy jeszcze pamiętacie pierwszego Thora, ale skończył się on dramatycznym wyborem tytułowego bohatera, który aby ratować wszechświat, niszczy tęczowy most prowadzący go do ukochanej Jane. W finale widowiska dowiadujemy się, że Jane robi wszystko, aby znaleźć inną drogę do ukochanego. Motyw ten wraca w jakichś powierzchownych dialogach, ale Thor nie ma żadnego problemu, aby ponownie dostać się na Ziemię w pierwszym akcie Avengers. Doskonale pamiętam, że tę dekadę temu byłem co najmniej zaskoczony tym, jak Joss Whedon prześlizgnął się po tym wątku.
Pamiętacie epizod Donalda Glovera w Spider-Man: Homecoming? Twórcy chyba też nie, bo nigdy do postaci nie wrócili, chociaż tkwi w niej duży potencjał. Komiksowy Davis znany był jako Prowler (lub Iron Spider) i nie tylko stanowił przeciwnika Spider-Mana, ale był też wujkiem Milesa Moralesa. W filmie Marvela zresztą wspomina, że ma bratanka. Tak, postać grana przez Glovera to ta sama, której głos w Spider-Man: Uniwersum podkładał Mahershala Ali.
W jednej ze scen po napisach filmu Spider-Man: Homecoming zobaczyć z kolei możemy Maca Gargana, który wyraźnie planuje zemstę na Spider-Manie za pomoc w aresztowaniu go we wcześniejszej części filmu. Do zemsty nigdy nie dochodzi, a szkoda, bo chociaż Gargan w filmie przedstawiony był jak zwykły rzezimieszek, to w komiksie znany był jako Skorpion. To postać, której chyba żadnemu fanowi Spider-Mana nie trzeba przedstawiać.
Ze sceny po napisach z pierwszego Doktora Strange’a wiemy, że Mordo zmienił strony barykady i za misję obrał mordowanie użytkowników magii, twierdząc, że jest ich na Ziemi za dużo. Chyba większość fanów była przekonana, że na wątku tym skupi się sequel filmu. Zamiast tego dostaliśmy podróże przez multiwersum, a zdrada Mordo jest ledwo wspomniana w jednym z dialogów, jakby całe starcie z nim wydarzyło się między filmami. Lekko to rozczarowujące.
Jedną z puent Czarnej Pantery Ryana Cooglera było przemyślenie władcy Wakandy, że jego kraj nie może odcinać się od reszty świata i podzieli się swoją niezwykłą technologią. Oczywiście wątek ten kontynuowany może być w filmie Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu (premiera już w listopadzie), ale w tym momencie nie widać w świecie Marvela żadnych zmian, które spowodować mogłaby ta decyzja T’Challi. Być może królestwo miało inne priorytety, kiedy T’Challa na kilka lat zniknął z powierzchni Ziemi (wydarzenia z Avengers: Wojny bez granic)?
Zwróciliście uwagę na jeszcze jakieś porzucone wątki?