STRACONE ARCYDZIEŁA. Najsłynniejsze zaginione filmy

Niepotrzebny człowiek (1927)
Film Victora Fleminga zdobył Oscara dla najlepszego aktora (widoczny na zdjęciu tuż po odebraniu statuetki Emil Jannings, którego pamiętać możemy też z Błękitnego anioła i Fausta, a który rok później zagrał u Ernsta Lubitscha w innym ważnym zaginionym dziele tamtych czasów – Patriocie). Jest to tym samym jedyna nagrodzona przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej produkcja, która zniknęła w odmętach historii. Do dziś istnieją tylko pojedyncze klipy archiwalne, co stało się częstą przypadłością wielu innych niemych projektów Fleminga z tamtych lat. W 1940 roku powstał remake tego projektu (org. tytuł The Way of All Flesh), a niedługo potem także jego… węgierska wersja.
Convention City (1933)
Podobne wpisy
Ciekawa rzecz, ponieważ powstały tuż przed powołaniem do życia Kodeksu Haysa film Archiego Mayo określa się mianem komedii seksualnej. I to właśnie zawartość przyczyniła się do jego zguby. Fabułę porównać można do takich dzisiejszych produkcji jak Firmowa Gwiazdka – choć przypuszczalnie nie był aż tak wulgarny w ukazywaniu rozrywki ówczesnych pracowników pewnej fabryki… gumy. Z drugiej strony film napotkał wielkie problemy z cenzurą, która ingerowała także w jego oryginalny scenariusz. Mówi się nawet, że wraz z kilkoma innymi tytułami bezpośrednio doprowadził do powstania Kodeksu. Jak by nie było, jego premiera została mocno opóźniona, a następnie wycofano go z kin. W końcu doszło nawet do tego, że odpowiadająca za produkcję wytwórnia Warnera zniszczyła większość kopii. Kilka innych taśm uległo z kolei przez lata dekompozycji. W ostatniej dekadzie XX w. udało się odkryć 20 minut niezmontowanego, zapewne odrzuconego materiału, ale szanse, że całość zachowała się gdzieś w nietkniętym stanie, są już dziś praktycznie zerowe.
Szlak Oregonu (1936)
John Wayne stał się prawdziwą gwiazdą westernów dzięki Dyliżansowi. Jednak na długo przed nim grywał w tym gatunku główne role – jedną z nich jest właśnie ta w trzy lata starszym Szlaku Oregonu, gdzie wcielił się w wojennego weterana ścigającego bandytę, który zostawił jego ojca na pewną śmierć. Czy już wraz z tym tytułem niespełna trzydziestoletni Wayne mógł zaliczyć przełom? Zaginięcie tego filmu świadczy raczej przeciwko tej tezie. Ale być może przyjdzie nam go kiedyś obejrzeć, zważywszy, że dopiero niedawno udało się odkryć zestaw fotosów z tej produkcji. Co ciekawe, w tym samym roku Duke zagrał też w innej „szlakowej” produkcji – The Lonely Trail.
Batman Fights Dracula (1967)
Superman niech się schowa – oto prawdziwy pojedynek stulecia! A wpadli na niego… Filipińczycy. I to w dodatku kręcąc całość na wesoło oraz… bez pozyskania jakichkolwiek praw do tych postaci. Te cztery fakty sprawiają, że seans tego cuda byłby z pewnością niezapomnianym przeżyciem. Niestety film przepadł jak kamień w wodę i jedyne, co poszukiwaczom tego typu relikwii udało się znaleźć, to zbiór kiepskiej jakości zdjęć z planu, na których widać w akcji także Robina. Znamienne, że wokół tego starcia powstały aż trzy filmy, z czego dwa zaginęły. Tym drugim jest swoisty eksperyment Andy’ego Warhola Batman Dracula z 1964 roku. W 2005 powstała natomiast oficjalna animacja Warner Bros.
Him (1974)
Na koniec… gejowski pornos z Jezusem. Tak, właśnie! Nakręcony w radosnych latach 70. niezależny projekt skupia się na erotycznych fantazjach pewnego młodzieńca, który marzy o seksualnym mano a mano z Synem Bożym (w tej roli twórca murali, niejaki Tava). Brzmi tak kuriozalnie, że nie dziwi fakt, iż przez jakiś czas film ten uznawany był za miejską legendę. Szybko zdołano jednak zweryfikować jego autentyczność. Lecz samego „dzieła” jak dotąd nie udało się namierzyć. Ale przecież nie takie cuda się zdarzały…
Bonus:
Chciwość (1924) i Wspaniałość Ambersonów (1942)
Choć oba te filmy – powszechnie uważane za jedne z najlepszych w historii – przetrwały do naszych czasów, to trudno uważać je za kompletne. Wszystko przez ambicje ich twórców – Ericha von Stroheima oraz Orsona Wellesa. Ten pierwszy oryginalnie nakręcił aż ośmiogodzinne widowisko (!!) i, jak można się domyślić, tuż przed dystrybucją zostało ono mocno okrojone przez producentów. Wycięty materiał uznaje się dziś za swoistego świętego Graala, co doprowadziło do tego, że przez lata narosło wokół niego wiele mitów i legend.
Z kolei z filmu Wellesa usunięto i następnie zniszczono godzinę scen oraz zmieniono jego zakończenie, zupełnie wypaczając wizję reżysera, który bezskutecznie próbował jakoś zapobiec stracie, do końca życia nie mogąc się z nią pogodzić. W 2002 roku powstał telewizyjny remake na podstawie jego notatek, ale przepadł w porównaniu z pierwowzorem.
Te i inne pozycje narzucają spojrzenie na X muzę z pewnej perspektywy. Ciekawe, jakie obecne hity sezonu / głośne tytuły będą podobnie niedostępne lub zwyczajnie zapomniane w XXII wieku…?