SERIE FILMOWE, które znać POWINIEN każdy kinoman
W pierwszej chwili hasło „serie/cykle filmowe” zapewne większości widzów skojarzą się z wielkimi, najczęściej hollywoodzkimi franczyzami, takimi jak Gwiezdne wojny, Szklana pułapka czy seria o przygodach Jamesa Bonda. Rozpisane na wiele epizodów filmowe sagi (w formach trylogii, tetralogii czy dłuższych szeregów produkcji) stanowią nieodłączną część kina, wpływając na jego rozwój oraz całokształt – dość spojrzeć na aktualną ekspansję multifilmowego uniwersum Marvela, by dostrzec wpływ tego typu projektów na branżę. Ale w tym tekście nie o najbardziej dochodowych i rozpoznawalnych cyklach mowa. Przez dekady obok wielkich, globalnych serii zarabiających miliony dolarów (czy też funtów) powstało wiele ważnych cykli o niebagatelnym znaczeniu artystycznym. Poniżej wymieniam więc dwanaście niemainstreamowych serii filmowych, które należy uznać za pozycje obowiązkowe dla każdego kinomana.
Opowieść o Antoinie Doinelu
François Truffaut w trakcie swojej ponad 20-letniej kariery reżyserskiej zapewnił sobie poczesne miejsce w historii kina, tworząc szereg klasycznych dzieł oraz definiując wpływowy nurt francuskiej Nowej Fali, który w znacznej mierze ukształtował formułę i ideały kina autorskiego na kolejne dekady. Jeśli trzeba byłoby wskazać w filmografii Truffauta najistotniejsze dzieło, to byłby nim zapewne cykl sześciu filmów poświęconych alter ego reżysera, Antoine’owi Doinelowi. Począwszy od słynnych 400 batów (1959), przez Antoine’a i Colette (1962, włączone jako segment do nowelowej Miłości dwudziestolatków), Skradzione pocałunki (1968), Małżeństwo (1970), aż po Uciekającą miłość (1979), Truffaut ukazał rozwój młodego Francuza na tle przemian społeczno-obyczajowych swoich czasów. Na przestrzeni pięciu filmów pełnometrażowych i jednej noweli obserwujemy, jak osamotniony chłopak „z ulicy” staje się dorosłym – kochankiem, mężem, ojcem i pisarzem. Cykl o Doinelu to niezwykle naturalna, pełna równocześnie goryczy oraz humoru opowieść o zmaganiu z dojrzewaniem, a później dojrzałością, z lekkością kreśląca swoisty portret pokolenia oraz przeobrażającej się Francji lat 50., 60. i 70. Osobno, każdy z filmów jest ciekawą historią obyczajową, razem jednak składają się na prawdziwe magnum opus Truffauta i wizytówkę jego artystycznej aktywności.
Doktor Mabuse
Pionierski thriller kryminalny, a także ostry komentarz do sytuacji społecznej Niemiec czasów Republiki Weimarskiej zmierzającej ku terrorowi III Rzeszy – tak w największym skrócie prezentuje się wpływowa trylogia nakręcona przez Fritza Langa. Trzy kręcone w sporych odstępach czasowych i w różnych kontekstach politycznych filmy (powstały w 1922 roku Doktor Mabuse wyrastał z traum społecznych złamanych przez I wojnę światową oraz następujący po niej kryzys, Testament Doktora Mabuse kręcony był u progu przejęcia władzy przez nazistów w 1933 roku, zaś Tysiąc oczu Doktora Mabuse powstało w 1960 roku w RFN, już kilkanaście lat po wojnie) składają się na frapujące studium mroków niemieckiego ducha i tożsamości, które uosabia tytułowy Doktor. To jednocześnie niezwykle ważny komentarz na temat ludzkiego zła, wprawiającego w ruch okrutną maszynerię zniszczenia i śmierci, jak również wybitne osiągnięcia techniki filmowej, wytyczające szlaki i standardy dla kina kryminalnego na kolejne dekady (zwłaszcza dwa pierwsze filmy). Trylogia Doktora Mabuse to jedno z najważniejszych osiągnięć wybitnego twórcy, jakim był Lang. Filmy te to ikona niemieckiego i światowego kina, którą po prostu trzeba znać.
Trzy kolory
Choć niektórzy (np. podpisany pod tym tekstem) mogą twierdzić, że to, co najlepsze, Krzysztof Kieślowski oferował we wcześniejszych fazach swojej twórczości, to właśnie wieńczący jego filmografię tryptyk Trzy kolory wypada uznać za najbardziej ikoniczne dokonanie reżysera z Polski, które definiuje jego spuściznę w przestrzeni światowego kina artystycznego. Inspirowane trzema barwami tworzącymi francuską flagę i przypisywanym im hasłami „wolność”, „równość” oraz „braterstwo”, pokazywane premierowo w latach 1993–1994 filmy opowiadają trzy oddzielne historie rozważające temat etyki oraz ciężaru życiowych wyborów. Każdy z filmów ukazuje rzeczywistość z nieco innej perspektywy, a wszystkie trzy tworzą razem złożoną medytację Kieślowskiego nad egzystencją, której zawiłości starał się on zgłębić przez całą swoją karierę. W tym sensie to niezwykła puenta dorobku reżysera, a przy tym charakterystyczne, stylowe i skłaniające do myślenia kino. Znaczenie Trzech kolorów podkreśla też wpływ, jaki cykl Kieślowskiego wywarł na pokolenia wszystkich twórców, nawiązujących do niego wiele lat po śmierci reżysera.