search
REKLAMA
Ranking

NAJGORĘTSZE FILMOWE MAMUŚKI

Jacek Lubiński

26 maja 2017

REKLAMA

Dzień Matki to jeden z tych dni w roku, podczas których można docenić nie tylko własne rodzicielki. Zdarza się bowiem, że chętniej widzielibyśmy się w ramionach czyjejś innej mamy, którą bylibyśmy gotowi całować nie tylko od święta (i nie tylko w policzek). To wszak szczególna odmiana zakazanego owocu – zwłaszcza gdy objawia nam się w dość nieoczekiwanych okolicznościach, jak to miało miejsce na przykład w kultowym w tym temacie American Pie. Nie tylko jednak legendą mamy Stiflera kino (i jego widownia) żyje, dowodem czego poniższe przykłady pamiętnych MILF-ów wielkiego ekranu.


Connie Sumner

Niewierna

Powiedzmy sobie szczerze: Diane Lane – która na dużym ekranie była mamą parę razy – zawsze samą swoją obecnością rozpuszcza masło i topi wszystkie lody. W jej dorobku trudno jednak o lepszy przykład niż niewierna Connie, która swoimi wyczynami z kochankiem (a niekiedy także i solo, również w zwykłych sytuacjach, bez seksualnych odniesień) dosłownie rozpala ekran do czerwoności. Ponoć gdy w 2002 roku film wchodził do kin, na niektórych seansach trzeba było nawet użyć gaśnic, aby uniknąć tragedii na widowni.

 

Crystal

Tylko Bóg wybacza

To nie jest łatwy film, podobnie jak proste nie są relacje pomiędzy zaawansowaną już wiekowo Crystal a jej synem, który wyraźnie nie dorasta do jej wyobrażenia idealnego potomka. Niemniej blond włosa, opalona niczym dwudziestolatka (i tak też nosząca się) Kristin Scott Thomas, którą reżyser dodatkowo skąpał w nastrojowych barwach neonów, potrafi rozbudzić męską wyobraźnię lepiej od niejednej młodszej Azjatki pojawiającej się na ekranie. W parze z pożądaniem idzie w tym wypadku również szacunek, gdyż jest to wyraźnie twarda babka, która wie, czego chce, i dokładnie to dostaje. Prawdziwy kuguar z miejskiej dżungli.

 

Edie Stall

Historia przemocy

Stateczna matka dwójki dzieci w różnym wieku doskonale łączy w sobie spokój ducha i rutyny małomiasteczkowego życia z dzikością serca i ochotą do eksperymentowania (czego jednym z dowodów odkurzenie starego stroju cheerleaderki, w którym wygląda obłędnie). W dojrzałych rysach twarzy Marii Bello łatwo dostrzec zwierzęcą energię, a swój niedobór klatki piersiowej z nawiązką nadrabia wewnętrzną siłą i emanującym od niej, nieposkromionym erotyzmem. To kobieta godna nie tylko swojego równie nieokiełznanego męża, ale też kanonu cudzych mam, które kochamy.

 

Ellen Griswold

seria W krzywym zwierciadle: Wakacje

Cicha woda. Tak można by w skrócie określić typową amerykańską mamę, która wraz z typowym mężem i dwójką dzieci – typowych nastolatków – pomieszkuje w typowym domku na typowych przedmieściach, okazjonalnie wybierając się na wycieczki do Europy bądź Walley World (również typowe). W dodatku Ellen nosi się nad wyraz schludnie i konserwatywnie – można by napisać, że wręcz typowo dla swojej roli i statusu społecznego. Coś jednak jest w tych dużych, błękitnych oczach, wydatnym biuście i długich, nierzadko kręconych blond włosach Beverly D’Angelo, iż nie tylko Clarkowi przychodzą na jej widok brudne myśli…

 

Erin Brockovich

Erin Brockovich

Właściwie powyższe zdjęcie, jak i fakt, że film powstał na faktach i prawdziwa Erin bynajmniej nie wygląda gorzej, powinny wystarczyć za wszelkie argumenty. A jednak na tym nie koniec, gdyż Erin nie tylko potrafi odpowiednio wykorzystać swoje wdzięki, ale też nie daje sobą pomiatać. Matka trójki dzieci, dwukrotna rozwódka, była miss i wiecznie bezrobotna kobieta „po przejściach” jest zadziorna, pyskata i bywa chamska, przez co łatwo zraża do siebie ludzi i odstrasza potencjalnych partnerów. Specyficzny styl bycia oraz wrodzona naturalność Julii Roberts dodają jej jednak dużo uroku – wraz z oczywistym seksapilem, długimi nogami i burzą włosów są to walory, którym trudno się oprzeć.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA