search
REKLAMA
Ranking

7 filmów, w których TIMOTHÉE CHALAMET jest absolutnie CUDOWNY

Janek Brzozowski

27 grudnia 2020

REKLAMA

Urodził się równo 25 lat temu, jest synem amerykańskiej Żydówki o rosyjsko-austriackich korzeniach i Francuza, którego babcia miała kanadyjsko-brytyjskich przodków. Karierę aktorską rozpoczął w okolicach roku 2009, pierwsze kroki stawiając w reklamach, serialach, krótkich metrażach i sztukach teatralnych. Dziś Timothée Chalamet, bo oczywiście o nim mowa, ma na koncie dziesiątki filmowych nagród oraz nominacji (w tym jedną do Oscara, a także po dwie do BAFT-y i Złotych Globów). Występuje w filmach najpopularniejszych amerykańskich reżyserów – już niedługo będziemy mogli podziwiać go w nowych projektach Denisa Villeneuve’a, Wesa Andersona i Adama McKaya. Czekając na Diunę czy Kuriera Francuskiego z Liberty, Kansas Evening Sun, warto odświeżyć sobie bądź obejrzeć po raz pierwszy poprzednie dokonania aktorskie Chalameta. Oto siedem filmów, w których moim zdaniem Timothée jest absolutnie cudowny.

7. W deszczowy dzień w Nowym Jorku

Na potrzeby filmu Woody’ego Allena Chalamet wcielił się w Gatsby’ego Wellesa (wyjątkowo znamienne imię i nazwisko) – młodego studenta wybierającego się wraz z ukochaną na romantyczny weekend do Nowego Jorku. Pomimo młodego wieku postać naznaczona jest wyraźnym rysem allenowskim – nosi właściwie tylko tweedowe marynarki i włóczy się po mieście z butelką ginu lub whisky w ręce oraz papierosem w ustach. Chalamet znakomicie odnalazł się w tym szczególnym typie bohatera. Nie poszedł w naśladownictwo, imitowanie gestów, mimiki i wymowy Allena jak chociażby Owen Wilson w O północy w Paryżu (choć trzeba przyznać, że aktorowi wyszło to fantastycznie). Timothée obdarzył kreowaną postać melancholijną cząstką własnej osobowości, przydając w ten sposób filmowi dodatkowego uroku. O jego występie bardzo pochlebnie wypowiedział się w swojej autobiografii sam Allen, nie odpuszczając sobie jednak drobnej złośliwości związanej z tym, że aktor po nakręceniu filmu publicznie przeprosił za udział w projekcie, oddając pełną gażę na cele dobroczynne: „Wszyscy trzej główni aktorzy byli we W deszczowy dzień… doskonali i znakomicie się z nimi pracowało. Timothée oświadczył później publicznie, że żałuje współpracy ze mną, i oddał pieniądze na fundacje charytatywne, choć w rozmowie z moją siostrą przyznał, że musiał to zrobić, aby mieć szansę na Oscara za Tamte dni, tamte noce. W każdym razie ja niczego nie żałuję i nikomu pieniędzy nie oddam”.

6. Lady Bird

W debiucie pełnometrażowym Grety Gerwig Timothée obsadzony został w roli zblazowanego nastolatka Kyle’a – drugiego partnera tytułowej bohaterki. Wykreowany przez niego chłopak jest nieznośnie pretensjonalny i powierzchowny, co w końcu dostrzega również zagubiona protagonistka. Zapewne aparycja i urok młodego aktora długo mydliły jej oczy – trudno ją za to winić. I choć w Lady Bird króluje przede wszystkim Saoirse Ronan (zasłużona nominacja do Oscara), to Chalamet, Lucas Hedges, Laurie Metcalf i Beanie Feldstein sprawiają, że drugi plan, przywołując tytuł nowofalowego klasyka Godarda, żyje własnym życiem, a sam film nabiera dodatkowej wartości artystycznej.

5. Małe kobietki

Drugie filmowe spotkanie z Gretą Gerwig i zupełnie inna postać. Laurie z Małych kobietek ma bardzo niewiele wspólnego z Kyle’em z Lady Bird. Jest w swoich uczuciach bardzo autentyczny, choć na przestrzeni filmu zmienia obiekt zainteresowań. Chalamet ma swój wielki udział w jednej z najlepszych scen Małych kobietek Gerwig – łamiącej serce rozmowie Lauriego i Jo na wzgórzu. Chłopak rozpaczliwie stara się przekonać dziewczynę do małżeństwa, ale ona pozostaje nieugięta, wierząc w to, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Po długiej, intensywnej wymianie zdań bohater odchodzi załamany, kwitując chwilę wcześniej całą dyskusję słowami: „Myślę, że w końcu wyjdziesz za mąż, Jo. Znajdziesz kogoś, w kim się zakochasz, dla kogo będziesz żyć i dla kogo umrzesz, bo takie jest twoje przeznaczenie. A ja będę na to wszystko patrzeć”. Gerwig mistrzowsko operuje w tej scenie słowem (takich dialogów nie powstydziłby się nawet jej wybitnie utalentowany w tej materii partner – Noah Baumbach), udowadniając jednocześnie, że absolutnie przepiękna sceneria może być tłem dla wielkiej uczuciowej tragedii.

4. Pani Stevens

Mało znany film i mało znana rola Chalameta – a szkoda. W Pani Stevens młody aktor wystąpił cztery lata temu, a zatem rok przed nagłym wybuchem popularności związanym, rzecz jasna, z premierą Tamtych dni, tamtych nocy Guadagnino. Co ciekawe, na potrzeby skromnej, niezależnej produkcji Julii Hart Timothée również wcielił się w chłopaka darzącego uczuciem znacznie starszą od siebie osobę. Tym razem jest to jednak kobieta, nauczycielka angielskiego, a miłość koniec końców nie zostaje skonsumowana. Na dłużej pozostaje z widzem przede wszystkim scena kilkuminutowego monologu ze Śmierci komiwojażera, wygłoszonego przez bohatera Chalameta podczas konkursu teatralnego. Kamera powoli oddala się od twarzy zatopionego w roli chłopaka, pozwalając nam w pełni docenić kunszt 20-letniego aktora, którego nazwisko obiegło cały świat zaledwie kilka miesięcy później.

Janek Brzozowski

Janek Brzozowski

Absolwent poznańskiego filmoznawstwa, swoją pracę magisterską poświęcił zagadnieniu etyki krytyka filmowego. Permanentnie niewyspany, bo nocami chłonie na zmianę westerny i kino nowej przygody. Poza dziesiątą muzą interesuje go również literatura amerykańska oraz francuska, a także piłka nożna - od 2006 roku jest oddanym kibicem FC Barcelony (ze wszystkich tej decyzji konsekwencjami). Od 2017 roku jest redaktorem portalu film.org.pl, jego teksty znaleźć można również na łamach miesięcznika "Kino" oraz internetowego czasopisma Nowy Napis Co Tydzień. Laureat 13. edycji konkursu Krytyk Pisze. Podobnie jak Woody Allen, żałuje w życiu tylko jednego: że nie jest kimś innym. E-mail kontaktowy: jan.brzozowski@protonmail.com

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA