search
REKLAMA
Seriale TV

POLICJANCI Z MIAMI (MIAMI VICE). „Brother’s Keeper”, czyli zapowiedź telewizyjnej rewolucji

„Brother’s Keeper” to pilot doskonały i odcinek, który zapowiedział rewolucję w wielu obszarach popkultury.

Przemysław Mudlaff

15 maja 2022

Miami_Vice
REKLAMA

W poprzednim odcinku #8: POLICJANCI Z MIAMI. „Brother’s Keeper”, czyli narodziny stylowej legendy telewizji

Na początku lat 80. XX wieku Miami postrzegano jako raj utracony. Epidemia brutalnej przestępczości, rozkwit handlu narkotykami, a także fale uchodźców prawie zabiły turystykę największej metropolii Florydy. Strach przed podróżowaniem do Miami potęgowała prasa, a także kino (patrz Człowiek z blizną). Nic więc dziwnego, że lokalni urzędnicy byli całkowicie zrezygnowani, gdy dowiedzieli się, że 16 września 1984 roku premierę będzie miał nowy serial kryminalny, którego tłem będzie ich miasto. W ciągu roku od emisji pilotażowego, dwugodzinnego epizodu Miami Vice okazało się, że ich podejrzenia i troski były całkowicie bezpodstawne. Za sprawą produkcji postrzeganie Miami przez Amerykanów diametralnie się zmieniło. Co prawda nadal zauważano trawiące miasto problemy przestępczości, narkotyków oraz uchodźców, ale od września 1984 roku przyćmiły je wizje luksusowych aut, a także pięknych półnagich ciał zażywających morskich i słonecznych kąpieli. Miami odżyło i zaczęło pachnieć drogimi perfumami oraz olejkami do opalania. Serial nie wpłynął jednak wyłącznie na percepcję największej metropolii Florydy wśród Amerykanów. Z całą stanowczością należy napisać, że produkcja ta na zawsze zmieniła przede wszystkim telewizję, a przy okazji życie wielu ludzi na całym świecie.

Miami Michaela Manna

Miami_Vice
„Miami Vice”, czyli szyk i styl wg Michaela Manna.

Główna w tym zasługa legendarnego producenta wykonawczego serii, Michaela Manna, który choć nie wyreżyserował żadnego epizodu Policjantów z Miami, miał decydujący wpływ na ostateczny wygląd serialu. Na podstawie wywiadów zarówno z Mannem, jak i z poszczególnymi reżyserami kolejnych odcinków produkcji wiemy np., że słynny twórca Gorączki (1995) zakazywał używania podczas nagrywania kolejnych scen odcieni ziemi (np. czerwony i brązowy), a także przemalowywał na pasujące jemu kolory budynki, ponieważ Miami z wakacyjnych wspomnień twórcy było jasne i przyciągające wzrok. W rezultacie tych działań widzowie otrzymali coś, czego dotychczas nie widzieli. Skąpany w palącym słońcu kryminał z gatunku buddy cop zrealizowany w pastelowych barwach. Oryginalny wygląd to jednak dopiero jedna ze składowych unikatowości Policjantów z Miami. Równie istotnym, a momentami nawet ważniejszym elementem serialu był jego wyjątkowy styl. Miami Vice może bowiem poszczycić się innowacyjnym montażem znanym dotychczas z teledysków emitowanych w MTV. Bijąca z tak zrealizowanych ujęć energia oraz siła przekonywała do produkcji młodszych telewidzów. Utrzymane w idealnie dobranych kolorach, energetyczne i klimatyczne sceny podbijano popularnymi utworami pop (jeden z pierwszych seriali emitowany w technice stereo). W momencie największej oglądalności Policjantów z Miami każda piosenka, która pojawiła się w odcinku serii, mogła liczyć na potrojenie sukcesu w kasie i listach przebojów. Skoro już mowa o stylu, to nie można zapomnieć również o wpływie Miami Vice na modę lat 80. XX wieku. Bohaterowie serialu w ciągu jednego odcinka potrafili zmieniać ubranie kilkakrotnie. Oczywiście za dobór odzieży odpowiedzialny był nie kto inny jak Michael Mann, który uważnie przeglądał katalogi największych projektantów mody (np. Armani i Versace). T-shirt lub polo w połączeniu z elegancką marynarką z często podwiniętymi rękawami, a do tego lniane spodnie i lekkie mokasyny to stylówka, którą kopiowały miliony facetów na świecie.

Anthony Yerkovich

W kontekście otwierającego serię epizodu Brother’s Keeper należy poza Mannem wymienić jeszcze jedno nazwisko, które w całej historii produkcji jest dość niesprawiedliwie niedoceniane, a które być może miało największy wpływ na jej powstanie w ogóle. Mam tu na myśli oczywiście Anthony’ego Yerkovicha. To właśnie temu amerykańskiemu producentowi i autorowi scenariuszy (napisał skrypt do Brother’s Keeper) należy w głównej mierze podziękować za pomysł powstania Policjantów z Miami. Fascynacja miastem, a także ówczesną uchwałą samorządowców, podług której umożliwiono organom ścigania przejmowanie własności gangsterów i wykorzystywanie jej w walce z kolejnymi przestępcami, ostatecznie rozwinęły wizję Yerkovicha na tę produkcję.

Crockett i Tubbs

Miami_Vice_Brothers_Keeper
Pierwsze pojawienie się Dona Johnsona w serialu

Epizod Brother’s Keeper, czyli pilot serialu Policjanci z Miami, wzorcowo ustalił zasady nowej gry i przedstawił najważniejszych jej bohaterów. Co interesujące, pierwsze sceny epizodu rozgrywają się nie w Miami, ale na ciemnych ulicach Nowego Jorku. Jako pierwszego z legendarnej dwójki gliniarzy poznajemy Ricardo Tubbsa (Philip Michael Thomas), twardziela, który w pojedynkę pragnie dopaść obstawionego przez swoich goryli mężczyznę przypominającego z wyglądu gangsterskiego bossa. W kontekście pozostałej części odcinka, a także kolejnych epizodów Policjantów z Miami warto na chwilę zatrzymać się przy początkowych scenach rozgrywających się w Nowym Jorku. Miami Vice jest przecież serialem zrealizowanym w stylu noir i pierwsze sekwencje ujęć to całkowicie potwierdzają. Wraz z przeniesieniu akcji do Miami wciąż pozostajemy w nurcie czarnego kina, tyle że serial rozpoczyna z tym nurtem zabawę.

Po nieudanej próbie schwytania tajemniczego mężczyzny z wąsem otrzymujemy kultowe dziś intro, a następnie dosłownie cały na biało na scenę wchodzi Don Johnson jako James „Sonny” Crockett. Pierwsze wypowiedziane w produkcji słowa Crocketta odnoszą ją do klasyka Michaela Curtiza, Casablanki (1942). Zdanie: „5000 street corners in greater Miami and Gumby here has to pick ours” to przecież parafraza słynnych słów Richarda Blaine’a (Humphrey Bogart): „Of all the gin joints in all the towns in all the world, she walks into mine”, co potwierdzają słowa Yerkovicha, który w jednym z wywiadów przyznał, że myślał o Miami jako o amerykańskiej Casablance.

W Brother’s Keeper drogi Sonny’ego oraz Tubbsa połączą się. Zanim jednak do tego dojdzie, poznamy historię obu mężczyzn i dowiemy się, że każdy z nich naznaczony jest osobistą tragedią i problemami. Przeszłość Rico wydaje się bardziej mroczna, ponieważ stracił brata. Jego pojawienie się w Miami ma związek z tą sprawą. Mężczyzna, którego ścigał w Nowym Jorku, jest teraz na Florydzie. To Calderon, zabójca Raphaela Tubbsa. Crockett z kolei jest emocjonalnie rozbity po śmierci swojego partnera, który zginął w czasie akcji mającej doprowadzić do schwytania przestępcy nazywanego Kolumbijczykiem. Jak się wkrótce okaże, Rico i Sonny są na tropie tej samej osoby.

Miami_Vice_Brothers_Keeper
Rico Tubbs pije drinka już w Miami

Chociaż już na poziomie pilotażowego odcinka obie postaci są nieźle rozpisane, to większość sympatii odbiorcy spływa na Crocketta. Johnson dodaje Sonny’emu mnóstwo głębi i człowieczeństwa, a jego sercowe rozterki zdają się widzom bliższe niż motywy Rico. Crockett to również zdecydowanie bardziej charyzmatyczna osoba od swojego nowego partnera. To też mieszkający z aligatorem Elvisem na jachcie po prostu fajny gość. Sonny i Rico najlepsi są jednak wtedy, gdy działają wspólnie. Brother’s Keeper to odcinek o budowaniu tej relacji. Rosnąca między bohaterami z każdą minutą chemia jest tu po prostu niesamowita. W ostatniej scenie pilota znów odnajdziemy echa Casablanki. Pytanie Crocketta skierowane w kierunku Tubbsa: „Hey Tubbs, you ever consider a career in southern law enforcement?” i odpowiedź Rico: „Maybe” to przecież inna wersja słynnego: „Louis, I think this is the beginning of a beautiful friendship”.

In the Air Tonight

Miami_Vice
Jedno z najbardziej klimatycznych ujęć w historii telewizji

Zauważając wzrost popularności MTV wśród publiczności, twórcy Policjantów z Miami wpadli na innowacyjny, genialny w swojej prostocie pomysł. Postanowili mianowicie, że przeznaczą część budżetu serialu na zakup praw do popularnych utworów, aby ilustrować nimi co ważniejsze sceny. Dziś wykorzystywanie muzycznych hitów w filmach i serialach to codzienność, dlatego można śmiało napisać, że Policjanci z Miami wyprzedziły w tym aspekcie swoje czasy. Doskonałym zmysłem wykazał się również Michael Mann, który zatrudnił Jana Hammera, wirtuoza muzyki elektronicznej, aby skomponował muzykę do serii. Główny temat muzyczny autorstwa czeskiego kompozytora cieszył się niebywałą popularnością i uplasował się w TOP 10 amerykańskich list przebojów. Największym hitem Hammera był jednak projekt o nazwie Crockett’s Theme, który widzowie mogli usłyszeć w czwartym odcinku pierwszego sezonu Miami Vice. W Brother’s Keeper poza muzyką Hammera usłyszymy utwory Rolling Stonesów, Tiny Turner, Cyndi Lauper, Lionela Richiego i oczywiście słynne In the Air Tonight Phila Collinsa.

Myślę, że każdy z nas, nawet osoba, która nigdy nie oglądała choćby jednego odcinka Policjantów z Miami, doskonale zna scenę ilustrowaną piosenką Collinsa. Ta niezwykle sugestywna i ociekająca klimatem sekwencja ujęć ma miejsce pod koniec odcinka Brothers’s Keeper. Crockett i Tubbs jadą na wojnę z handlarzami narkotyków. Poruszają się po nocnym, oświetlonym światłami miasta Miami w czarnym, lśniącym ferrari 365 GTS/4 Daytona Spyder (choć tak naprawdę była to replika tego auta zbudowana na podwoziu corvetty C3). Włosy bohaterów mierzwi ciepły letni wiatr. Oczy Sonny’ego skierowane są na drogę, ale jego myśli błądzą gdzieś daleko. Rico jest równie zamyślony podczas ładowania swojej strzelby. W tle słychać pierwsze dźwięki i słowa utworu Phila Collinsa. In the Air Tonight idealnie współgra z perfekcyjnymi zdjęciami autorstwa Roberta Collinsa. Ferrari sunie po schłodzonym już asfalcie, a w jego wypolerowanej karoserii odbijają się światła miasta. W pewnym momencie auto zatrzymuje się. Sonny wysiada, aby zadzwonić do swojej byłej żony. Po wzruszającej rozmowie wraca do samochodu. Gliniarze jadą dalej, muzyka staje się bardziej dynamiczna, a w ślad za nią montaż.

Oto jedna z najbardziej epickich i klimatycznych scen w historii telewizji. Zawsze, gdy ją oglądam, mam ciarki na plecach i zastanawiam się, jakie wrażenie musiała robić na telewidzach stacji NBC 16 września 1984 roku. Zdecydowanie zazdroszczę im obcowania z tą sekwencją w tamtym czasie. Był to bowiem punkt zwrotny, a także najbardziej wpływowy moment w historii telewizji, która od tamtego czasu już na zawsze zintegrowała się z muzyką popularną. Chociaż Brother’s Keeper nie jest z pewnością najlepszym pod względem treści odcinkiem Policjantów z Miami i musiało minąć jeszcze trochę czasu, aby serial zyskał status telewizyjnego fenomenu, to można zaryzykować stwierdzenie, że wyemitowany 16 września 1984 roku pilotażowy epizod Miami Vice był najpełniejszą zapowiedzią nadchodzącej stylowej rewolucji w przeróżnych obszarach popkultury. A to z kolei czyni Brother’s Keeper pilotem doskonałym.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA