OPOWIEŚĆ WIGILIJNA. Ranking adaptacji świątecznego dzieła Charlesa Dickensa
6. Opowieść wigilijna Czarnej Żmii (1988)
Opowieść wigilijna Czarnej Żmii w brawurowy sposób stawia kolędę Dickensa na głowie. Ebenezer Czarna Żmija (Rowan Atkinson) jest życzliwym i hojnym człowiekiem, mały Tim (mały Tom) ważącym ponad sto kilogramów obżartuchem, a duch świąt jest tylko jeden. Ukazuje on dobremu głównemu bohaterowi haniebne czyny jego przodków. Czarna Żmija zauważa, że ich zła działalność przyczyniła się do osiągania życiowych sukcesów. W rezultacie z najmilszego człowieka w Londynie zamienia się w najgorszego i najbardziej przebiegłego.
5. Wigilijny show (1988)
Wigilijny show Richarda Donnera nie jest klasyczną adaptacją opowiadania Charlesa Dickensa, lecz wykorzystuje jego motywy w celu ukazania historii Franka Crossa. Nie zmienia to jednak faktu, że przedstawiony tutaj – przez będącego wówczas u szczytu swojej kariery aktorskiej (chociaż chyba nigdy nie zszedł z wspomnianego szczytu) Billa Murraya – szef telewizyjnej stacji, która ma wyemitować wyjątkową wersję Kolędy prozą… Dickensa, to wcielony Scrooge. Nieustępliwy, wredny, nieznośny wobec podległych pracowników i najbliższych Frank zmieni się pod wpływem trzech nawiedzających go duchów. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie komediowe podejście do XIX-wiecznej powieści, awangardowy sposób jej przedstawienia i urok Murraya. Wigilijny show to jeden z bardziej niedocenionych filmów w dorobku twórcy Zabójczej broni (1987), przypominający twórczość Tima Burtona i dostarczający interesujących wniosków na temat szkodliwego wpływu sławy, a także telewizji.
4. A Christmas Carol (1971)
Poza animowanymi adaptacjami kolędy Dickensa przeznaczonymi dla najmłodszych odbiorców istnieją również takie, które dzieci oglądałyby raczej z zamkniętymi oczami. Z pewnością do tej grupy zaliczyć należy oszałamiający krótkometrażowy film animowany A Christmas Carol w reżyserii Richarda Williamsa. To jedna z najwierniejszych ekranizacji Kolędy prozą…, która nie pomija nawet tych najmroczniejszych kart powieści angielskiego autora. Twórcy animacji, czyli trio Williams, Jones i Harris, ożywili wspaniałe wiktoriańskie ilustracje autorstwa Johna Leecha. Zastosowali ponadto niewykorzystywane zazwyczaj w tym rodzaju filmowania – a zwłaszcza w animacji telewizyjnej – panoramy i zbliżenia w celu przechodzenia pomiędzy poszczególnymi scenami. Podsumowując, ich wizja artystyczna była oryginalna i bezkompromisowa. A Christmas Carol z 1971 roku to jedyna adaptacja kolędy Dickensa, która doczekała się do tej pory statuetki Oscara. Na uwagę zasługuje tu również powrót – tym razem jako aktora dubbingowego – Alistaira Sima do roli Ebenezera Scrooge’a. O nim jednak jeszcze wspomnę.