OPOWIEŚĆ WIGILIJNA. Ranking adaptacji świątecznego dzieła Charlesa Dickensa
10. Opowieść wigilijna (2019) – miniserial BBC i FX
Miniserial Opowieść wigilijna Stevena Knighta nie należy z pewnością do tych adaptacji słynnej powieści Charlesa Dickensa, którą moglibyście obejrzeć w wigilijny wieczór wspólnie ze swoimi pociechami. Historia Scrooge’a opowiedziana przez twórcę m.in. Locke’a, jest ponura i wyjątkowo mroczna. Z pewnością ten sposób ekranizacji Kolędy prozą… miałby szansę powodzenia, gdyby nie fakt, że słynny literacki twór Dickensa jest w miniserialu BBC i FX zaledwie inspiracją dla przydługiego i nierzadko wulgarnego komentarza społecznego. Autor Opowieści wigilijnej z 2019 roku zdaje się zatem zupełnie nie rozumieć lub nie zauważać, jaki cel przyświecał Dickensowi, gdy pisał swoje najbardziej znane dzieło (oczywiście poza faktem, że jej autor napisał je z zamiarem spłacenia karcianych długów). Myślę, że za tę adaptację, to właśnie Stevenowi Knightowi powinny objawić się jutro trzy duchy i wyjaśnić mu, na czym polega magia świąt Bożego Narodzenia.
9. Decydująca noc (1938)
Decydująca noc nie była pierwszą filmową adaptacją opowieści o przemianie Scrooge’a. Była natomiast pierwszą, którą pod różnymi względami należy odnotować. Dzieło Edwina L. Marina powstało w okresie tak zwanej złotej ery Hollywood i nosi znamiona filmu familijnego. Wobec powyższego w Decydującej nocy nawiedzające Scrooge’a duchy świąt minionych, teraźniejszych i przyszłych nie są straszne, nie ma tu właściwie mowy o biednych dzieciach, pominięto również przykry wątek utraconej przez głównego bohatera ukochanej Belli. W miejsce usuniętych motywów rozwinięto natomiast te dotyczące na przykład siostrzeńca Scrooge’a, Freda, i jego narzeczonej (w powieści są małżeństwem) oraz niepełnosprawnego Tima – syna Boba Cratchita, pracownika domu handlowego należącego do głównego bohatera. Pomimo pozbawienia adaptacji wspomnianych wyżej kluczowych elementów powieści Dickensa film Marina dobrze oddał ducha i ciepło Opowieści wigilijnej, a na lepszego Scrooge’a od Reginalda Owena przyszło widzom czekać aż 13 lat.
8. Opowieść wigilijna Myszki Miki (1983)
Pozostając w klimatach kina familijnego – kolejną pozycję w rankingu zajmuje jedna z wielu animowanych ekranizacji słynnej opowieści Dickensa. To dla mnie dość szczególna adaptacja, ponieważ najprawdopodobniej właśnie dzięki niej po raz pierwszy poznałem historię Scrooge’a. Mowa tu o wersji Opowieści wigilijnej, w której głównego bohatera „odgrywa” Sknerus McKwacz (po ang. Scrooge McDuck, co oznacza, że postać ta od samego początku inspirowana była kolędą Dickensa), Boba – Myszka Miki, Freda – Kaczor Donald, a Marleya – Goofy. Chociaż Opowieść wigilijną Myszki Miki z 1983 roku nie można już uznać za klasyczną animację Walta Disneya, to jest w niej tyle staromodnego uroku i ciepła, że sprawia wrażenie, jakby została zrealizowana w 1953 roku, a więc w czasie, kiedy Myszka Miki ostatni raz – przed omawianą adaptacją opowieści Dickensa – pojawiła się na dużym ekranie. Disnejowska ekranizacja skierowana jest przede wszystkim dla młodszych odbiorców i pod tym względem wybrano z Opowieści wigilijnej wyłącznie te treści, które są dla dzieci odpowiednie. Urok tej wersji doceniła również Amerykańska Akademia Filmowa, nominując ją w 1984 roku do Oscara w kategorii najlepszy animowany film krótkometrażowy. Niestety nagrodę otrzymał wówczas obraz Sundae in New York (1983).
Przy okazji Opowieści wigilijnej Myszki Miki warto wspomnieć o innych, popularnych animowanych adaptacjach dzieła Dickensa, ale wyprodukowanych specjalnie dla telewizji. Do najważniejszych z nich należą: Mister Magoo’s Christmas Carol (1962), Królik Bugs: Zakręcona opowieść wigilijna (1979) oraz Opowieść wigilijna Flintstonów (1994).
7. Opowieść wigilijna (1999)
Jeśli miałbym wybrać najlepszego aktora w roli Scrooge’a grającego go w czasach mojego dotychczasowego istnienia, wybrałbym Patricka Stewarta. Spójrzcie na powyższe zdjęcie. Patrick Stewart to przecież stuprocentowy Ebenezer Scrooge. Sam film Davida Hugh Jonesa określa się często jedną z najlepszych całkiem wiernych ekranizacji interesującej mnie powieści. Powracają tu długo niewidziane w poprzednich ekranizacjach metafizyczne rozmyślania Dickensa znajdujące się w wigilijnym utworze, a także przedstawienia wizyt na świątecznych biesiadach wśród latarników i marynarzy.