NIEHORRORY, czyli filmy o PRAWDZIWYCH zbrodniach – część II
Małżeństwo z piekła rodem – upiorne zbrodnie Rosemary i Freda West
U boku oskarżonego (reż. J. Jarrold, 2011)
Kiedy pani Letts była w ciąży, regularnie przyjmowała elektrowstrząsy. Wpłynęło to na rozwój urodzonej przez nią córki, Rosemary. Dziewczynka była bardzo nerwowa, miała też kłopoty z nauką – wiele lat później więzienne badania wykazały niepełnosprawność umysłową w stopniu lekkim. Mała Rose cierpiała też na specyficzny tik: niekontrolowane podrzuty głowy. Niedorozwój intelektualny nie szedł jednak w parze z fizycznym: dojrzewać zaczęła szybko i intensywnie, od wczesnego okresu pokwitania była nadpobudliwa seksualnie, m.in. molestowała swojego młodszego brata, co ten wspomina jako traumę z dzieciństwa. Sama Rosemary była z kolei wykorzystywana przez własnego, cierpiącego na schizofrenię ojca – z którym regularnie uprawiała seks nawet po tym, kiedy poznała „miłość” swojego życia: Freda Westa.
Był rok 1969, ona miała 15 lat, on – 27. Fred był już notowanym przestępcą. Miał na koncie kradzieże, torturowanie zwierząt i liczne przypadki molestowania młodych dziewcząt. Kiedy jako nastolatek po raz pierwszy został zatrzymany za próbę zgwałcenia koleżanki, zdziwił się bardzo: „Co w tym złego? Przecież wszyscy tak robią”. Wcześnie rzucił szkołę i do końca życia nie nauczył się płynnie czytać. Pochodził z wielodzietnej rolniczej rodziny i był typowym maminsynkiem, faworyzowanym na tle reszty rodzeństwa. Matka uwielbiała go do tego stopnia, że kiedy jej 13-letnia córka wyznała, że brat gwałci ją od roku, kobieta wzięła stronę syna. Upodobanie do przemocy i brutalnego seksu jeszcze bardziej nasiliło się u Freda po urazie głowy, jakiego doznał w wyniku wypadku samochodowego. To wtedy zaczął pociągać go nie tylko gwałt, ale i morderstwo. Szacuje się, że przed poznaniem Rosemary zdążył już zabić kilka kobiet.
Wśród kobiet, których zamordowanie już po wielu latach zdołano mu udowodnić, była matka jego nienarodzonego dziecka, która irytowała go naleganiem na ślub. Zniecierpliwiony Fred chwycił za tasak, wyciął płód z brzucha kobiety, a ją samą porąbał na kawałki i zakopał w ogródku… Ćwiartowanie zwłok – którego nauczył się, pracując w rzeźni – stało się odtąd częstym dla Freda Westa sposobem znakowania ofiar. Inną charakterystyczną manierą tego mordercy było wycinanie kości paliczkowych i zatrzymywanie ich w charakterze trofeum: zaobserwowano to u wszystkich zabitych przez niego dziewczyn, których ciała udało się znaleźć.
Rosemary, która wyszła za Freda wkrótce po osiągnięciu pełnoletniości, szybko ujawniła równie mordercze skłonności. Pierwszego zabójstwa dokonała jeszcze przed ślubem, jako niepełnoletnia dziewczyna, kiedy to Fred przebywał w areszcie za drobną kradzież. Rose przez ten czas miała za zadanie opiekować się dwiema córeczkami jego poprzedniej żony (jedna z dziewczynek była córką Freda, druga: nieznanego mężczyzny). Była kobieta Freda uciekła od niego z kochankiem, ponieważ West często i mocno ją bił: niestety, nie przyszło jej do głowy, by zabrać ze sobą córeczki – dla obu okazało się to tragiczne w skutkach. Starsza z nich, ośmioletnia Charmaine, została zamordowana przez Rosemary w przypływie szału: zbrodniarkę zdenerwowało to, że dziewczynka nie płakała, kiedy była przez nią bita…
Fred po wyjściu z więzienia najzwyczajniej w świecie pomógł żonie zakopać zwłoki, a kiedy matka dziewczynki wróciła, by upomnieć się o swoje dzieci – zabił i ją. Po tym zdarzeniu para przeprowadziła się na Cromwell Street nr 25 w Gloucester, gdzie mieszkała aż do aresztowania. Rosemary urodziła w sumie ósemkę dzieci, ale założona przez nią i Freda rodzina była skrajnie dysfunkcyjna. On przez całe życie dorabiał kradzieżą i rabunkiem, natomiast ona pracowała jako prostytutka. Jej klientelę stanowili przede wszystkim biedni imigranci z Afryki i krajów arabskich: stąd trójka z ósemki urodzonych przez nią dzieci była Mulatami lub charakteryzowała się bardzo ciemną karnacją – Fredowi nie przeszkadzało jednak, że wychowuje ewidentnie cudze potomstwo. Sąsiedzi uważali, że Westowie są dziwni – nie mieli nawet pojęcia, jak bardzo.
Podobne wpisy
Parę łączyło zamiłowanie do agresywnego seksu: szybko przestali sobie wystarczać i zaczęli szukać ostrzejszych wrażeń. Ich największym marzeniem było posiadanie seksualnej niewolnicy. W tym celu zwabili do siebie 17-letnią Caroline Owens, oferując jej dorywczą pracę opiekunki do dzieci. Niczego niepodejrzewająca dziewczyna została związana, a następnie wielokrotnie zgwałcona i pobita w ramach sadystycznej zabawy. Na szczęście udało jej się uciec z domu Westów, a nawet zgłosić całą sprawę policji. Niestety, proces sądowy i konieczność opowiadania o traumatycznych wydarzeniach okazały się zbyt trudne dla dziewczyny; co gorsza, sędzia zdawał się brać stronę Westów, którzy bezczelnie utrzymywali, że Caroline uprawiała z nimi seks dobrowolnie (czemu przeczyły liczne i poważne obrażenia ofiary). Ostatecznie Caroline przeżyła załamanie nerwowe i próbowała popełnić samobójstwo, natomiast jej kaci otrzymali karę… grzywny (!) w wysokości 100 funtów. Ta sprawa nauczyła Freda i Rose dwóch rzeczy. Po pierwsze: poczuli się praktycznie bezkarni. Po drugie: postarali się, by kolejne ofiary już nigdy nie opuściły ich domu.
Małżeństwo z piekła rodem wypracowało sobie sprawdzone metody pozyskiwania osób do swoich chorych i makabrycznych zabaw. Celowali w bardzo młode dziewczyny, a wręcz dzieci: większość z nich nie ukończyła 18 roku życia. Rosemary zajmowała się zwabianiem do mieszkania kolejnych ofiar – pulchna i „matczyna” z wyglądu nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Oferowała dziewczynom nocleg albo pracę opiekunki do dzieci. Innym typem ofiar były młodociane prostytutki, którym Rosemary – również prostytutka – proponowała współpracę. Często też robiła z Fredem samochodowy objazd po okolicy, oferując podwózkę dziewczynom czekającym na przystankach autobusowych i autostopowiczkom – wyglądali na poczciwą małżeńską parę, więc wzbudzali zaufanie. Preferowali dziewczyny z domów dziecka, patologicznych rodzin albo takie, które uciekły z domu – szukali ofiar, którymi nikt się nie zainteresuje, gdy znikną. To między innymi przez to działali tak długo i bezkarnie.
Parze zboczeńców walnie „pomogła” też epoka, w której działali. W latach 70. ruch hippisowski wciąż był jeszcze żywy, zaraz po nim nadeszła rewolucja punkowa, kontrkultura przeżywała swój złoty okres. Liczba nastolatek, które uciekły z domu, była tak duża, że policja nie nadążała z przyjmowaniem zgłoszeń, nie mówiąc o przeprowadzeniu dochodzenia. Dlatego Westowie tak długo pozostawali bezkarni, a ostateczna liczba ich ofiar jest tak trudna do ustalenia – nieoficjalnie uważa się, że wiele dziewczyn, które zaginęły bezpowrotnie w tamtym okresie, mogło skończyć w piwnicy Freda i Rosemary. Udało się udowodnić im „tylko” dwanaście morderstw – ponieważ tylko tyle ciał była w stanie zidentyfikować policja. Szacuje się jednak, że w latach 1970–1994 zabili co najmniej trzydzieści osób.
Sama śmierć może się jednak wydawać łaską wobec ogromu bólu, jaki zadawali swym ofiarom Rosemary i Fred. Zwabione do ich domu dziewczyny prędzej czy później lądowały w piwnicy państwa West. To tam spędzały ostatnie kilka dni lub tygodni przed śmiercią, a wygłuszone ściany miały za zadanie pilnować, by nikt ich nigdy nie usłyszał. Dziewczyny były krępowane i wiązane, gwałcone i penetrowane przy użyciu różnych przedmiotów, bite i duszone, okaleczane i cięte nożem… Kiedy para zwyrodnialców uznawała, że dziewczyna została już przez nich „zużyta”, a jej ciało jest zbyt zniszczone – zabijali ją, zakopywali w ogródku lub w lesie, a następnie wyruszali na poszukiwanie kolejnej ofiary. Sekcje zwłok wykazały, że zbrodnie Westów i obrażenia zadawane ofiarom z każdym rokiem stawały się coraz bardziej makabryczne.
Ofiarami chorych żądzy Westów padły nawet ich własne dzieci. Bite i izolowane od świata, wielokrotnie lądowały w szpitalu ze względu na obrażenia i zły stan zdrowia, co nigdy (!) nie zostało zgłoszone opiece społecznej. Największy horror przeżyły jednak dziewczynki. Jak powtarzał im Frank:
spłodziłem was, więc mogę zrobić z wami, co zechcę
Anne-Marie, córka Freda i jego byłej żony, w wieku zaledwie ośmiu lat została rozdziewiczona przez Rosemary przy użyciu wibratora, a następnie zanurzona w słonej wodzie, by bardziej ją szczypało. Po wszystkim usłyszała od swojej macochy, że powinna być jej wdzięczna, bo dzięki niej będzie w przyszłości wiedziała, jak zaspokoić mężczyzn. Dziewczynkę przez lata brutalnie gwałcił ojciec, była także zmuszana do prostytucji. Na szczęście udało jej się uciec, choć traumatyczne dzieciństwo okupiła ciężką depresją i kilkoma próbami samobójczymi. Najstarszej córce Freda i Rosemary, Heather, zabrakło i tej odrobiny szczęścia – kiedy miała 16 lat, rodzice zamordowali ją za to, że ośmieliła się szukać ratunku przed gwałcącym ją ojcem. Ciało dziewczynki zakopano w ogrodzie i odtąd Fred i Rosemary mieli zwyczaj zastraszać swoje pozostałe dzieci tekstem:
jak będziesz niegrzeczny, to skończysz pod ziemią jak Heather
Oboje uznawali to za prześmieszny żart. Nagłe zniknięcie Heather nie przeszło jednak bez echa. W szkole już wcześniej podejrzewano, że w jej domu dzieje się źle: miała objawy nerwicy i często chodziła pobita. Westowie plątali się w zeznaniach: czasem mówili, że uciekła z domu z kochankiem, innym razem, że wyjechała do pracy w Niemczech. Także zachowanie młodszych dzieci budziło niepokój u nauczycieli i znajomych; kiedy zaś jedna z dziewczynek zwierzyła się mamie koleżanki z tego, że ojciec ją gwałci i nagrywa to na kasetach video, kobieta zgłosiła sprawę policji. Dopiero wtedy, w 1992 r., po dwudziestu latach makabrycznej działalności Westów, odebrano im dzieci, a funkcjonariusze przeszukali ich dom. Znaleziska z ogrodu, zeznania dzieci oraz łatwość, z jaką Fred i Rosemary dawali się sprowokować policjantom do zdradzania szczegółów swych zbrodni – to wszystko stopniowo pozwoliło odkryć przerażającą prawdę. Fred powiesił się w celi, oczekując na wyrok, a Rosemary została skazana na dożywocie, które odsiaduje do dziś – choć usiłowała odwoływać się od wyroku, bezczelnie utrzymując, że nie miała pojęcia o zbrodniach męża.
Podobne wpisy
Wokół Westów narosło przez lata wiele teorii spiskowych. Niektórzy wierzą, że nie działali sami, a jedynie pozyskiwali ofiary dla sekty bogatych satanistów albo jakiegoś wpływowego zwyrodnialca. Zdaniem wielu para tak głupich i ograniczonych ludzi, jak Rosemary i Fred, nie byłaby w stanie przez tyle lat pozostawać niezauważona, zabijając na taką skalę – musiał pomagać im ktoś z zewnątrz. Podejrzane wydaje się też samobójstwo Freda w więziennej celi – być może ktoś chciał go uciszyć. Wydaje się nieprawdopodobne, by odebrał sobie życie mężczyzna, którego biegli psychiatrzy określili jako „niezdolnego do odczuwania wstydu i pozbawionego sumienia”, który nie bał się więzienia, bo wielokrotnie lądował za kratkami i który po złapaniu bezczelnie chwalił się, że „i tak nigdy nie znajdziecie wszystkich ciał, bo tych dziewczyn było zbyt dużo”. Niestety, nigdy już chyba nie dowiemy się, czy skazano wszystkie osoby zamieszane w okropieństwa, do jakich dochodziło w piwnicy na Cromwell Street nr 25. Sam dom Westów zburzono – dziś pod tym adresem znajduje się wyłącznie goła ziemia.
Na pewno cała sprawa ma jednak trzeciego winowajcę – system prawny Wielkiej Brytanii z lat 60. i 70. XX wieku. To pobłażliwość ówczesnego prawodawstwa względem wykroczeń na tle seksualnym doprowadziła do eskalacji zwyrodnialstwa u Freda. Mówimy o człowieku, którego wielokrotnie zgłaszano policji nie tylko ze względu na molestowanie, ale i na gwałty – żadna z tych skarg nie została potraktowana poważnie, za żadną nie został skazany. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się po prostu chore, by karą przewidywaną za gwałt była grzywna (!), jak to miało miejsce w Anglii.
O całej sprawie powstały trzy telewizyjne dokumenty – dwa wyprodukowane przez Channel 5 i jeden przez Discovery. Historia Rosemary i Freda West zainspirowała też scenarzystę Neila McKaya i reżysera Juliana Jarrolda do stworzenia świetnego, dwuodcinkowego miniserialu U boku oskarżonego (oryginalny tytuł: Appropriate Adult). Tytułowy „odpowiedni dorosły” to funkcja w prawodawstwie brytyjskim – nazywa się tak osobę, która współpracuje w czasie procesów sądowych z zamieszanymi w nie dziećmi lub dorosłymi, u których stwierdzono niepełnosprawność intelektualną czy niedostosowanie społeczne. Zadanie appropriate adult polega na tym, by uczestniczyć we wszystkich przesłuchaniach i procesach klienta, a także służyć mu ewentualną pomocą w zrozumieniu własnej sytuacji prawnej. W trakcie procesu Freda Westa i jemu został przyznany appropriate adult ze względu na niemal całkowity analfabetyzm mężczyzny. Sędzia chciał mieć pewność, że West nie będzie się odwoływał od wyroku pod pretekstem, że czegoś nie zrozumiał w trakcie procesu.
Podobne wpisy
Pomocnica Freda nazywała się Janet Leach, była gospodynią domową i pracownicą socjalną. To z jej perspektywy opowiedziana została historia Westów w U boku oskarżonego i na jej wspomnieniach oparty został wierny faktom scenariusz. W Janet wcieliła się Emily Watson, tworząc jedną ze swych najwybitniejszych kreacji. Gwiazda Przełamując fale otrzymała za tę rolę nagrodę BAFTA dla najlepszej aktorki telewizyjnej. Równie świetny jest Dominic West w roli Freda Westa (niepokojąca zbieżność nazwisk, podobnie jak fizyczne podobieństwo, jest przypadkowa – choć kryje się w tym przypadku coś złowieszczego). Oddaje prymitywność, bezmyślność i bestialstwo kryjące się pod twarzą pozornie przeciętnego człowieka tak wiarygodnie, że włosy nieraz stają na karku.
Serial jest nie tylko opowieścią o zbrodniach tak okrutnych, że trudno w nie uwierzyć normalnemu człowiekowi. To także bezbłędne i przejmujące sportretowanie specyficznej relacji, jaka wywiązała się między Fredem i Janet. Morderca traktuje kobietę jako swoją powiernicę i przyjaciółkę, zwierza się jej, w końcu – roi sobie, że zostawi dla niej Rosemary. W centrum dramatu nie stoi jednak Fred, ale Janet. Zwykła kobieta w niezwykłej, wręcz ekstremalnej sytuacji. Zmuszona zachować spokój wobec miłosnych awansów seryjnego gwałciciela i śmiertelnie niebezpiecznego przestępcy. Zobligowana do bezstronności i transparentności względem zwyrodnialca, niemogąca nawiązywać emocjonalnej relacji z osobą, z którą spędza wiele godzin dziennie. Ten raczej nieznany u nas miniserial to porcja naprawdę mocnego ekranowego dramatu i seans absolutnie godzien polecenia.
Do tematu zbrodni, które zainspirowały kino, powrócę w części trzeciej zestawienia – już za jakiś czas. Część pierwsza – tutaj.