search
REKLAMA
Ranking

NIE SAMYM SPORTEM CZŁOWIEK ŻYJE. Aktorskie przygody sportowców

Jacek Lubiński

29 września 2017

REKLAMA

Jason Lee

W Polsce zapewne niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale ten chudy wesołek z licznych komedii Kevina Smitha i sitcomu Na imię mi Earl sławę zyskał w pierwszej kolejności jako… mistrz deskorolki. Mając lat dwadzieścia, został profesjonalnym skejterem. Nie zyskał co prawda statusu Tony’ego Hawka, z którym dobrze się zresztą zna, ale swoje dla tej dyscypliny ulicznego sportu zrobił, w latach 90. zakładając nawet firmę produkującą sprzęt deskorolkowy – Stereo Skateboards. To zresztą jazda na deskach doprowadziła go do kina po tym, jak w 1991 roku wystąpił w filmie instruktażowym Video Days, za reżyserię którego odpowiadał Spike Jonze. Reszta jest historią.

 

Jason Statham

Kiedy wygląda się tak, jak Jason, jasnym jest, że sport musi wchodzić w grę szybciej niż kino. I rzeczywiście, w młodości Statham przez wiele lat trenował między innymi boks, kickboxing, capoeirę oraz inne sztuki walki, w przerwach pomiędzy którymi dorabiał sobie na ulicy, sprzedając trefny towar. Jego konikiem stało się jednak pływanie, a w szczególności skoki do wody. Przez ponad dekadę był członkiem brytyjskiej drużyny narodowej, wraz z którą wystąpił w 1990 roku na Igrzyskach Wspólnoty Narodów (nagrania z tychże łatwo znaleźć w necie – polecam!). I zapewne skakałby dalej, gdyby nie wypatrzyła go jedna z agencji reklamowych – Jason szybko został modelem firmy odzieżowej (o jakże trafnej nazwie French Connection), na skutek czego wpadł pewnego dnia na Guya Ritchiego, u którego zadebiutował w kultowych już Porachunkach z 1998 roku. Dalej już samo poszło.

 

Jim Brown

James Nathaniel Brown, przez osiem lat grający dla Cleveland Browns na pozycji biegacza blokującego, jest przez wielu uznawany za najlepszego zawodnika w historii futbolu amerykańskiego. Będący niespełna po dwudziestce Brown pobił w tym czasie wiele rekordów, z których część nadal pozostaje aktualna. Swój ostatni mecz rozegrał w 1966 roku, jednak już dwa lata wcześniej zainteresował się kinematografią, występując w westernie Rio Conchos, którego uroczysta premiera odbyła się właśnie w Cleveland. Po przejściu na sportową emeryturę w gatunku tym często się zresztą pojawiał, grając między innymi u boku Burta Reynoldsa i Raquel Welch w 100 karabinach czy wraz z inną gwiazdą futbolu, Fredem Williamsonem, w Trzech bezlitosnych i Osiemdziesiąt sześć tysięcy dolarów (oryg. Take a Hard Ride). Bywało też, że powracał w filmach na boisko, lecz w innej roli – trenera, jak to miało miejsce w Męskiej grze Olivera Stone’a. Na dużym ekranie zasłynął jednak przede wszystkim jako jeden z Parszywej dwunastki, gdzie będąc jedynym czarnoskórym w ekipie, przecierał szlaki swoim następcom pokroju wspomnianego Williamsona (kiedyś gracz Oakland Raiders i Kansas City Chiefs), Carla Weathersa (B.C. Lions), Bubby Smitha (Baltimore Colts i Oakland Raiders), niesławnego O.J. Simpsona (Buffalo Bills) czy w końcu Terry’ego Crewsa (m.in. San Diego Chargers).

 

Johnny Weissmuller

Pięciokrotny złoty medalista olimpijski w pływaniu i jeden z najszybszych pływaków XX wieku, mający na swoim koncie ponad pięćdziesiąt rekordów świata, ma sporo wspólnego z wymienioną wcześniej Esther Williams. Przed przygodą z filmem razem występowali w wodnym show o nazwie Billy Rose’s Aquacade i Johnny ponoć przez cały ten czas próbował bezskutecznie ją uwieść. Nic zatem dziwnego, iż po zakończeniu sportowej kariery – w trakcie której nie przegrał żadnego wyścigu (!!!) – stał się najsłynniejszym ekranowym wcieleniem Tarzana, grając go w aż dwunastu filmach. Trzynaście razy pojawił się także jako myśliwy Jungle Jim w produkcjach opartych o komiksy. Poza tym okazjonalnie występował również jako… on sam, ostatecznie rozstając się z kinem dopiero w drugiej połowie lat 70. I to wszystko udało mu się osiągnąć mimo poważnych problemów z sercem.

 

Vinnie Jones

Były kapitan narodowej drużyny Walii w piłce nożnej oraz gracz takich klubów jak Chelsea, Leeds United, Sheffield United i Queens Park Rangers przez piętnaście lat kopaniny zagrał w ponad czterystu meczach, dorabiając się wizerunku jednego z najbrutalniejszych pomocników ligi angielskiej (do dzisiaj dzierży niechlubny rekord najszybciej przyznanej kartki, którą otrzymał po zaledwie… trzech sekundach meczu). Potem swoją boiskową złość przeniósł na kinowe ekrany, na których nadal pojawia się głównie w rolach twardych, nieprzyjemnych gości, z którymi lepiej nie zaczynać. Kod dostępu, X-Men: Ostatni bastion, Nocny pociąg z mięsem czy Plan ucieczki to jedne z najsłynniejszych takich przykładów. Choć Vinnie potrafi także okazjonalnie śmiać się ze swojego wizerunku, co udowadnia Druga połowa, w której został… trenerem piłki nożnej. Co ciekawe, Jones zadebiutował wraz ze Stathamem w Porachunkach, a następnie pojawił się znów u Ritchiego w Przekręcie.

korekta: Kornelia Farynowska

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA