Najlepsze KOMEDIODRAMATY ostatnich lat dla całej rodziny. Idealne na święta wielkanocne!

Dla starszych: Baby Driver
Tym razem mamy pozycję, w której odnajdą się i fani motoryzacji, i ci zainteresowani muzyką. Edgar Wright łączy te rzeczy w zabójczej mieszance, jaką jest musicalowe kino akcji. Baby Driver podniesie nam adrenalinę do takiego poziomu, że po seansie reszta domowników będzie nas odciągać od kierownicy, byśmy przypadkiem nie przetestowali obejrzanych trików na zaparkowanym nieopodal samochodzie. Genialny młody kierowca (Ansel Elgort) próbuje wydostać się z pułapki, w jaką wpadł w wyniku konfliktu z mafią. Dopóki nie spłaci długu, musi wozić bandytów za każdym razem, gdy ci napadają na bank. Nawet jeśli nie brzmi to dla was szczególnie odkrywczo, to gwarantuję, że za sprawą montażu seans jest jedyny w swoim rodzaju. Większość scen rozgrywa się bowiem w rytm muzyki. Tylko tutaj zobaczymy wystrzały z broni palnej wtórujące bitowi zremiksowanej piosenki Tequila.
Dla młodszych: Kłamstewko
Jak poradzić sobie ze świadomością śmierci ukochanego członka rodziny? W tym przypadku jest to babcia, a że w chińskiej kulturze unika się informowania bliskich o zbliżającym się końcu, pretekstem do spędzenia z nią ostatnich wspólnych chwil staje się organizacja wesela kuzyna. Film Lulu Wang to wyjątkowy komediodramat – poruszający poważną tematykę, a jednak nie stroniący od przebijania balonika na każdym kroku. Zwłaszcza za sprawą komentarzy starszej pani granej przez Shuzhen Zhou, której bezpośredniość potrafi rozbawić do łez – tym bardziej kiedy weźmiemy pod uwagę, przed jak trudną emocjonalnie sytuacją stoi reszta krewnych. Przepięknie nakręcony, mądry i pogłębiony psychologicznie film o niejednoznacznych, ale bliskich relacjach rodzinnych.
Dla starszych: Król Staten Island
Podobne wpisy
Ponownie pierwsze skrzypce gra tematyka śmierci, choć tym razem problem godzenia się ze stratą wywiera na głównym bohaterze taką presję, że zmaga się on przez to z depresją. Scott Carlin (Pete Davidson) to utalentowany komik odnoszący się w swoich dowcipach do życiowych tragedii, w tym własnej, który jednak przez traumatyczne wydarzenia z przyszłości nie może przekroczyć bariery dorosłości. Wciąż ucieka w beztroskę, przez co odrzuca od siebie osoby z najbliższego otoczenia. Film lekko opowiada o braniu odpowiedzialności za swoje życie i konfrontowaniu się z wymaganiami społeczeństwa. Mimo że nie zabraknie tu gagów, w swojej esencji historia jest poważna i dla niektórych może mieć wymiar terapeutyczny.
Dla młodszych: Jojo Rabbit
Komediodramat o kilkuletnim członku nazistowskiej organizacji, którego najlepszym przyjacielem jest żyjący w jego wyobraźni Adolf Hitler? Na dodatek nagrodzony Oscarem za najlepszy scenariusz? Czemu nie! Taika Waititi po raz drugi pojawia się na tej liście i tym razem dostarcza nam salw śmiechu oraz łez wzruszenia w nietypowej satyrze wojennej. Opowieść o dorastaniu małego chłopca skonfliktowanego między zbrodniczą propagandą a rodzącym się uczuciem do ukrywającej się w jego domu Żydówki ogląda się świetnie całą rodziną. Jojo Rabbit nie tylko w prosty sposób wyjaśnia okropności nazistowskiego systemu, ale i pomaga młodszym odbiorcom w zrozumieniu fundamentalnych różnic pomiędzy ludźmi, które jednak w ogólnym rozrachunku nie mają żadnego znaczenia.
Dla starszych: Disaster Artist
Film opowiada historię powstania jednego z najgorszych filmów w historii, The Room. Jest to temat o tyle ciekawy, że produkcja została nakręcona przez amatorów, za pieniądze pochodzące z niewiadomego źródła, a jej producent, reżyser, scenarzysta i aktor, Tommy Wiseau (tutaj rewelacyjnie zagrany przez Jamesa Franco), to wyjątkowo ekscentryczna i oderwana od rzeczywistości persona. Biografię można przy tym polecić nie tylko „fanom” oryginału, ale i tym, którzy dopiero co dowiedzieli się o jego istnieniu – przekaz jest bowiem uniwersalny, dzięki czemu pojawiające się tu i tam smaczki nie zepsują wrażeń z seansu. Ze względu na to, że całość rozbija się o kosmicznie wysokie stawki finansowe, obserwowanie tego pokazu twórczej pasji połączonej z kompletnym niezrozumieniem medium jest doprawdy fascynujące. Jeżeli znacie Eda Wooda – przygotujcie się na coś stosunkowo podobnego!
I jak, znaleźliście coś dla siebie? A może chcielibyście polecić inne komediodramaty mające premierę w ostatnim czasie? Dajcie znać w komentarzach!