Najlepsze GOŚCINNE występy w STAR WARS
Gwiezdne wojny rządzą światem. Najpopularniejsza opera mydlana w kosmosie od ponad 40 lat przyciąga do kina całe armie fanów spragnionych starych i nowych twarzy oraz emocji. I choć nie jest to seria trzymająca równy poziom, filmowcy wciąż znajdują sposoby, by zainteresować coraz wybredniejszych (czasami wręcz kapryśnych) widzów. A że Gwiezdne wojny na ekranie nie stoją fabułą, a raczej klimatem, mitologią i bogactwem świata, każdy kolejny film z serii zawiera mnóstwo ciekawostek. Pośród odniesień do innych części i wewnętrznych żartów oraz nieustannego hołdowania aktorom z najstarszych epizodów trafiają się niespodziewane występy gościnne. Ogląda się je tym fajniej, że często są to aktorzy bardzo znani obecnie, ale wtedy niemal anonimowi. Głównym kryterium doboru w tym tekście jest możliwość identyfikacji odtwórcy po wyglądzie, więc na ekranie musi być widoczna choć część prawdziwej twarzy. Wszystkie role szturmowców w hełmach, kosmitów w maskach i rebeliantów leżących twarzą w błocie odpadają.
Keira Knightley
Podobne wpisy
Jedna z najpopularniejszych brytyjskich aktorek, jedna z gwiazd Piratów z Karaibów. Najczęściej grywa – i najlepiej odnajduje się – w produkcjach kostiumowych, takich jak Pokuta czy Duma i uprzedzenie. Jednak w najbardziej spektakularnej kreacji pojawiła się na planie filmu Gwiezdne wojny: Część I – Mroczne widmo. Miała wtedy zaledwie 12 lat. Zagrała Sabé, dublerkę Natalie Portman w roli królowej Naboo Padme Amidali. Knightley przyznaje w wywiadach, że nie miała pojęcia, co robi. Podobno scenariusz był trzymany w tajemnicy przez cały czas, więc kiedy już ubrano ją w królewskie szaty, nałożono ogromną perukę i umalowano, to większość czasu na planie spędziła, przechodząc z kata w kąt, a podczas kręcenia po prostu przemieszczała się zgodnie ze wskazówkami pokazywanymi zza kadru przez ekipę. Nie było to zbyt wymagające zadanie, ale wystarczyło, by nazwisko Keiry Knightley dotarło do odpowiednich uszu. Trzy lata później zagrała swoją pierwszą dużą rolę w Doktorze Żywago, a w następnym roku rozpoczęła przygodę z piratami u boku Johnny’ego Deppa.
Sofia Coppola
Pochodzi z rodziny filmowców, a sama za reżyserię Między słowami dostała taczkę nagród z Oscarem na czele. Dziś ma mocne stanowisko w branży, ugruntowane nie wyłącznie nazwiskiem, a w dużej mierze własną pracą na wysokim poziomie. Przekleństwa niewinności, Maria Antonina czy Na pokuszenie to angażujące filmy o kobiecym spojrzeniu na świat i vice versa. O ile Coppola za kamerą radzi sobie znakomicie, aktorką jest w najlepszym razie przeciętną. Jej udział w najpopularniejszej operze mydlanej w kosmosie zaliczyła u boku Keiry Knightley jako Saché, inna dwórka królowej Amidali, również w filmie Gwiezdne wojny: Część I – Mroczne widmo. Nie miała wyczesanej fryzury ani bogatej szaty, była po prostu kolejną postacią ze świty. Prawdopodobnie nie jest bez znaczenia, że Francis Ford Coppola (ojciec Sofii) i George Lucas (twórca sagi) to dobrzy znajomi z długim stażem. Na szczęście młoda Coppola nie poprzestała na gościnnych występach tu i tam, a zamiast tego odkryła swój reżyserski talent.
George Lucas
Nazwisko związane z Gwiezdnymi wojnami od początku. I choć Lucas nie zajmuje się już tworzeniem kolejnych części (za co część fanów jest mu wdzięczna), do końca życia będzie kojarzony przede wszystkim z tą serią. Czego by o nim nie powiedzieć, zawsze miał zmysł marketingowca i dobrze wiedział, jak swój produkt sprzedać. Prawdopodobnie pozazdrościł gościnnych występów aktorom i sam wystąpił w filmie Gwiezdne wojny: Część III – zemsta Sithów. Zagrał niebieskoskórego Pantoranina o imieniu Notluwiski Papanoida. Można zobaczyć go w rogu ekranu w scenie, gdy młody Anakin (Hayden Christensen) biegnie korytarzem. Postać, którą zagrał Lucas, widzimy tylko w jednej scenie przez kilka sekund, ale ma ona dalszą historię – Papanoida pojawia się również w serialu Wojny klonów. Reżyser nie zaangażował się jednak w dubbingowanie swojego bohatera, zastąpił go Corey Burton.
Richard Armitage
Obecnie Armitage nie może narzekać na problemy z rozpoznawalnością. Odnalazł się w Hobbicie: Niezwykłej podróży i dwóch kolejnych częściach jako Thorin Dębowa Tarcza. Miał swoje pięć minut w Kapitanie Ameryce: Pierwszym starciu jako pomniejszy antagonista Heinz Kruger. Do kompletu popularnych franczyz na koncie Armitage’a można też doliczyć udział w filmie Gwiezdne wojny: Część I – mroczne widmo. Był to de facto jego debiut na dużym ekranie, choć trudno mówić tu o roli. Zadaniem aktora było… zagęszczanie tła w scenie z królową Amidalą na Naboo. Armitage wcielił się w postać jednego z pilotów, ale nie dostał nawet imienia. Jego udział w filmie ograniczył się do stania/przemieszczania na dalszym planie. W wywiadach sam aktor przyznaje, że nie może się odnaleźć w żadnej scenie. Trudno się dziwić.
Anthony Daniels
Podobne wpisy
Brzmi znajomo? Tak, to ten sam Daniels, który w dotychczasowych Gwiezdnych wojnach grał C-3PO, nieco marudnego droida protokolarnego w złotej obudowie. Po latach ten uzdolniony aktor i mim postanowił dla odmiany zagrać coś twarzą. Były ku temu dwie okazje. Pierwszy raz wystąpił bez blaszanego kostiumu w filmie Gwiezdne wojny: Część II – atak klonów. Pojawił się w otoczeniu pięknych kobiet w zatłoczonym lokalu, ubrany w niebieski mundur. Imię tej postaci to Dannl Faytonni. Drugie cameo Daniels zaliczył już poza sagą o Skywalkerach, w filmie Han Solo: Gwiezdne wojny – historie. Tym razem była to nieco bardziej agresywna postać robotnika o imieniu Tak. Ciekawostka: obie rólki, w których Daniels wystąpił, odbiegają charakterem od jego etatowej postaci strachliwego droida. Zarówno Dannl Faytonni, jak i Tak opisywani są jako zuchwali oszuści, którzy potrafią radzić sobie w trudnych sytuacjach. Z pewnością nie można powiedzieć tego o C-3PO.