Anthony Daniels rozczarowany rolą C-3PO w GWIEZDNYCH WOJNACH Disneya. “Czułem się jak dekoracja stołu”
Wielkimi krokami zbliża się premiera IX Epizodu Gwiezdnych wojen, w którym po raz kolejny zobaczymy Anthony’ego Danielsa jako C-3PO. Aktor wciela się w słynnego robota od samego początku istnienia marki i pojawił się w niemal wszystkich filmach serii (z wyłączeniem jedynie Hana Solo).
Obecnie Daniels promuje swoja książkę pt. “I am C-3PO”. Przy tej okazji wypowiedział się na temat Gwiezdnych wojen Disneya i niezadowolenia części fanów z tego, jak potoczyła się fabuła Przebudzenia Mocy oraz Ostatniego Jedi. Okazuje się, że i on nie jest do końca usatysfakcjonowany.
Tak, rozumiem, czemu fani są niezadowoleni. To duże oddanie – przejmują się tak bardzo, że nie podoba im się, gdy ktoś zamiesza. Rozumiem ludzi, którzy są krytyczni. Wiem, że sprawa była trudna dla Marka Hamilla, bo w nowych filmach nie miał za wiele do roboty. Utożsamiam się z tym. W najnowszych odsłonach czuję się jak dekoracja stołu. To trudne, bo jestem pewny, że C-3PO zasługuje na dużo więcej. Rozumiem jednak, że to nie film poświęcony tej postaci, to jedynie prywatne rozczarowanie. Dostaję wypłatę bez względu na to ile robi postać, ale byłoby miło, gdyby miała jakiś cel.
Jednocześnie Daniels podkreśla, że “dziwna” była również praca nad prequelami reżyserowanymi przez George’a Lucasa. Zwiastuny zapowiadają, że w nadchodzącej odsłonie – Skywalker. Odrodzenie – C-3PO może dostać nieco większą rolę. W jednej zajawce widzimy go z zagadkowo czerwonymi oczami, w kolejnej mówiącego, że po raz ostatni patrzy na swoich przyjaciół. Czyżby zamierzał się poświęcić? Sam Daniels stwierdził, że akurat w przypadku tej odsłony czuje większą satysfakcję z tego, jak poprowadzono jego postać.
Aktor podsumował jeszcze widzów, którzy są na tyle niezadowoleni z nowych filmów, że w swoim krytycyzmie stają się toksyczni.
Krytykować powinno się z szacunkiem. Ta toksyczność byłą szokująca, niemiła i często niesłuszna. Okrucieństwo i jad to zupełnie przeciwieństwo historii o tym, co dobre. Dostaję tweety od ludzi którzy twierdzą, że nigdy nie obejrzą kolejnych “Gwiezdnych wojen”. Założę się, że to nieprawda. Wszyscy chcą zobaczyć zakończenie i mam nadzieję że to zrobią, bo z tego co widziałem dotychczas, wygląda ono naprawdę raczej dobrze.
Czekacie na nowe Gwiezdne wojny?