NAJLEPSZE CYTATY z filmów QUENTINA TARANTINO
Django
“Pies was jebał! Wracam do domu! Żona cały dzień robiła te 30 worków dla was, niewdzięcznych sukinsynów! A ciągle słyszę tylko krytykę i krytykę!”
Well fuck all y’all! I’m going home! You know, I watched my wife worked all day gettin’ thirty bags together for you ungrateful sons of bitches! And all I can hear is criticize, criticize, criticize!
Ku Klux Klan w najbrzydszych workach, jakie kiedykolwiek (nie)widzieli członkowie tego bractwa? Tylko w Django. Zbrodnicza organizacja zostaje obśmiana, wyśmiana i odarta z całej swej grozy w jednej mistrzowskiej scenie, a wszystko dzięki błyskotliwym dialogom oraz… nieszczęsnym workom, które są nie tylko szpetne, ale i nic przez nie nie widać. Ten z pozoru prozaiczny problem stawia planowany atak na „czarnucha” pod znakiem zapytania, a marudzenie i jęczenie kolegów tak wkurza faceta, którego żona miała za zadanie przygotować worki, że rzuca wszystko w cholerę i odjeżdża z miejsca zgromadzenia.
Pulp Fiction
„Okropna, nie? Ta krępująca cisza. Czemu uważamy, że trzeba pieprzyć o głupotach, by poczuć się swobodniej? Po tym poznasz, że spotkałeś kogoś wyjątkowego. Kiedy możesz po prostu zamknąć jadaczkę i sobie pomilczeć.”
Don’t you hate that? Uncomfortable silences. Why do we feel it’s necessary to talk about bullshit in order to be comfortable? That’s when you know you’ve found somebody special. When you can just shut the fuck up for a minute and comfortably enjoy the silence.
Usta Mii Wallace pod seksowną czerwienią pomadki są złote – bo każde wypowiedziane przez nie słowo intryguje, ciekawi, bawi. Obojętnie, czy opowiada suchary, czy oświadcza, że musi przypudrować nosek, zawsze jest nieprzyzwoicie wręcz zajmująca. Z całego szeregu jej niezapomnianych wypowiedzi wybieram jednak tę błyskotliwą obserwację na temat dynamiki rozmów i międzyludzkich relacji. Bo mnie też zastanawia, dlaczego cisza sprawia, że czujemy się tak bardzo niepewnie.
Pulp Fiction
„Zed zszedł, kochanie. Zed zszedł.”
Zed’s dead, baby. Zed’s dead.
Kudos dla tłumacza! Polski tekst nie tylko brzmi równie dobrze, co angielski, ale jest też cudownie dwuznaczny – bo kiedy na pytanie, czyj to motor… o, pardon: czyj to Chopper, Butch odpowiada, że jego poprzedni właściciel „zszedł”, to przecież równie dobrze można zrozumieć, że po prostu zsiadł on z pojazdu, prawda? A przynajmniej tak mogła to zinterpretować jego francuska, lekko naiwna dziewczyna. Jest coś słodkiego w tym, że „polski” Butch przekazuje Fabienne brutalną prawdę w zawoalowany sposób, nie okłamując jej przy tym; pasuje to też do relacji macho – lolitka, jaka łączy bohaterów.
Pulp Fiction
“Zrobię ci z dupy jesień średniowiecza.”
I’ma get medieval on your ass.
Podobne wpisy
„Jesień średniowiecza” to autorski, twórczy wkład tłumaczki Gałązki-Salamon i jej niekrępowanej wyobraźni poetyckiej. Efekt? Jedna z najoryginalniejszych i najbardziej obrazowych gróźb w historii kinematografii. Podrasowanie oryginału wyszło na duży plus. Słynna kwestia Marcellusa przeniknęła do mowy potocznej: mam wrażenie, że jest znana nawet osobom, które nie oglądały Pulp Fiction. Słowa te są jeszcze bardziej tajemnicze i złowieszcze w połączeniu z tym, że na ekranie nie pokazano zemsty Wallace’a: biorąc pod uwagę, że jesień średniowiecza była epoką zamętu, dżumy i ogólnego upadku, wypada mocno współczuć dupie Zeda…
Kill Bill 2
“Ta kobieta zasłużyła sobie na zemstę, a my zasługujemy na śmierć.”
This woman deserves her revenge, and we deserve to die.
https://www.youtube.com/watch?v=eBALPi2AOsw
Poraża fatalizm i prostota tego stwierdzenia: jest w nim i poczucie schyłkowości, i pogodzenie z własnym przemijaniem, i świadomość swoich grzechów. Nieupiększone przedstawienie, jak się sprawy mają. Budd to kolejny psychol w wykonaniu Michaela Madsena – koniec, jaki o mały włos zgotowałby Czarnej Mambie, to spełnienie wszystkich najgorszych koszmarów – jednak kiedy wypowiada powyższe zdanie, ma w sobie coś z azjatyckiego mędrca i stoika równocześnie. Wrażenie trwa tylko przez moment: chwilę później Budd, jakby zaskoczony i zawstydzony własną tkliwą stroną, wybucha niepewnym śmiechem.
Bękarty wojny
Arrivederci!
Zgoda – Tarantino nie wymyślił tego zwrotu na „do widzenia”, Włosi zrobili to jakieś setki lat temu. Ale genialny kontekst i koncept wywindowały to pojedyncze słowo do rangi jednej z najśmieszniejszych kwestii w całej filmografii reżysera, a także jednego z najjaśniejszych punktów w aktorskiej karierze Brada Pitta. Rozmowa grupki profesjonalnych zabójców nazistów, udających Włochów przed złym Niemcem, który niespodziewanie okazuje się poliglotą – tego nie da się oglądać bez bólu przepony.
Django
„Panowie, wzbudziliście moją ciekawość, a teraz zyskaliście również uwagę.”
Gentlemen, you had my curiosity, but now you have my attention.
To Christoph Waltz odebrał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za Django. Szanuję, ale dla mnie ten film należy do dwóch innych aktorów: Samuela L. Jacksona oraz Leonardo DiCaprio. To ten drugi jako ekscentryczny i zdegenerowany Calvin Candie wypowiada powyższą kwestię. Co ciekawe, fraza ta ma dwie oficjalne wersje: jedną z trailera, a drugą z filmu. Która wypada lepiej? Ja wolę tę ze zwiastuna, ale sami oceńcie, oglądając podlinkowany filmik.
Death Proof
„Nie ma wielu rzeczy równie nęcących, co piękny anioł o posiniaczonej duszy.”
There are few things as fetching as a bruised ego on a beautiful angel.
Test na podryw godzien skopiowania. Jeśli panna nie zna filmu Tarantino, uzna cię za poetę, zaklinacza dusz, który dostrzegł jej wyjątkowość. Jeśli zna – doceni twoje obeznanie z kinem i zaplusujesz. W obu przypadkach wygrywasz i kończysz o całe niebo lepiej niż kaskader Mike… Ach, ten Kurt Russell. Twarz MacReady’ego może się starzeć, ale jego błękitne oczy działają na płeć piękną cały czas tak samo.
Nienawistna ósemka
„Och, nagle wierzysz w Jezusa, co, szmato? Dobrze, bo za chwilę się z nim spotkasz!”
Oh, you believe in Jesus now, huh, bitch? Good, ‘cause you ‘bout to meet him!
Podobne wpisy
To zdecydowanie najmroczniejszy i najmniej rozrywkowy ze wszystkich filmów Amerykanina. Podobnie niepokojący jest powyższy tekst granego przez Samuela L. Jacksona Majora Warrena. W niemal identyczny sposób zwrócił się bowiem do jednej ze swych ofiar seryjny morderca: młodociany zamachowiec w czasie masakry w liceum Columbine (o której pisałam w tym artykule) zapytał się jednej z uczennic, czy wierzy w Boga, a po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi oświadczył, że to dobrze, bo za moment się z nim spotka. Nie wiem, czy Quentin Tarantino, pisząc scenariusz do Hateful Eight, był świadomy tego niepokojącego podobieństwa. Prawdopodobnie nawiązuje on tutaj do Życzenia śmierci 2, niemniej paralela z wydarzeniami w Columbine High School wydaje się intrygująca w kontekście powracających kontrowersji co do wszechobecnej u reżysera trywializacji przemocy oraz ewentualnego negatywnego wpływu jego filmów na młodzież. Tarantino zwykle reaguje na podobne zarzuty bardzo nerwowo – o czym pisała moja redakcyjna koleżanka w tym artykule.
Pulp Fiction
„Jeden drink i szlus. Bez chamstwa. Wypijesz drink raz dwa, powiesz «dobranoc» i do domciu. Widzisz, to sprawdzian moralności; tego, czy umiesz być lojalny. Bo lojalność to bardzo, bardzo ważna sprawa. No więc idź tam i powiedz: «Dobranoc, miło mi było», wyjdź, wsiądź w samochód, w domu zwal gruchę i nic więcej.”
One drink, and that’s it. Don’t be rude. Drink your drink, but do it quickly. Say good night… and go home. You see, this is a moral test of oneself. Whether or not you can maintain loyalty. Because… being loyal is very important. So, you’re gonna go out there and you’re gonna say, “Good night. I’ve had a very lovely evening.” Walk out the door, get in the car, go home, jerk off, and that’s all you gonna do.
Tymi słowami lekko wcięty Vincent usiłował przemówić sobie do rozsądku, będąc sam na sam w domu z piękną żoną swojego szefa. Kobietą tyleż fascynującą, co nieosiągalną – noc spędzoną z Mią opłaciłby własnym życiem, doskonale wie przecież, jaki los spotkał gościa, który ośmielił się wymasować jej stopy. Ale zakazany owoc kusi i tak… We’ve all been there. Każdy miał taki moment w życiu, kiedy czuł, że rozsądek przegrywa walkę z sercem i uczuciami. Kiedy mimo pełnej świadomości ryzyka ładował się w coś niebezpiecznego, ale tak bardzo ekscytującego. Ostatecznie Vincent nie musi dokonywać wyboru – po wyjściu z łazienki zastaje Mię całkowicie nieprzytomną od heroiny, przypadkowo wciągniętej w rytm Girl, You’ll Be a Woman Soon. Teraz musi się zająć odratowywaniem pani Wallace.
Ta lista mogłaby się ciągnąć jeszcze bardzo długo. Praktycznie każdy scenariusz reżysera to jedna wielka kultowa kwestia… Dlatego proszę was – dokończcie moją listę pod spodem, w komentarzach. Które teksty Tarantino lubicie najbardziej? Które najmocniej zapadły wam w pamięć?