Najciekawsze FILMOWE SPOSOBY na POZBYCIE SIĘ ZWŁOK
Żreć jak świnia lub inne zwierzę
Przekształcenie ciała zamordowanej osoby w pokarm dla zwierząt to jeden z flagowych filmowych sposobów na pozbycie się zwłok. Wdzięcznymi do realizacji tego celu stworzeniami są zwłaszcza świnie. Ich „czyścicielski” potencjał dostrzegł przede wszystkim Guy Ritchie w filmie Przekręt (2000). Jednym z bohaterów tej szalonej komedii kryminalnej jest gangster i właściciel świńskiej farmy o szlachetnym przydomku Cegłówka (Alan Ford), który w jednej ze scen wykłada drobnym rzezimieszkom oraz przy okazji widzom referat o tym, jak przy użyciu swoich ulubionych zwierząt pozbyć się zwłok. Wystarczy pociąć ciało denata na sześć kawałków, pozbawić je włosów i zębów by było lekkostrawne (no chyba, że wolisz potem grzebać w gównie) i rzucić je głodnym świniom na pożarcie. Według pokrętnych obliczeń Cegłówki jedna świnia zjada kilogram mięsa w minutę, a żeby załatwić jednego trupa, właściciel farmy potrzebuje zaledwie szesnastu świń i ośmiu minut.
Podobne wpisy
Motyw pożarcia ciała denata przez zwierzęta wykorzystał również Olaf Lubaszenko w Poranku kojota (2001). Tutaj mafiosi przyjeżdżają ze swoimi ofiarami do zoo. Kwestię morderstwa i pozbycia się zwłok traktują jednak kompleksowo. Pragną bowiem, aby zarówno jednym, jak i drugim zajęły się dzikie zwierzęta. W jednej z ostatnich scen filmu z pozoru niepowiązani z sobą gangsterzy spotykają się przy wybiegu dla lwów, aby pozbyć się swoich „problemów”.
Metoda pozbycia się zwłok za pośrednictwem zwierząt wydaje się więc w teorii dość efektywna. Mimo wszystko w praktyce nie będzie jednak pozbawiona wad. Po ciałach ofiar pozostaną powykrzywiane kości i te elementy, których nawet obmierzłe świnie – jak mawiał Jules z Pulp Fiction – nie mają ochoty zjeść.
Dania z „ludziny”
Motyw jedzenia ludzkiego mięsa został przez kino już dość mocno przeżuty, ale z kronikarskiego obowiązku należy o nim w tym zestawieniu metod pozbywania się zwłok wspomnieć. Wybiorę jednak zaledwie te obrazy, które traktują ów motyw w sposób najmniej konwencjonalny. Zamordowanie kogoś i po prostu zjedzenie jego ciała to przecież banał. Zabawa zaczyna się dopiero wtedy, gdy do stołu zastawionego “ludziną” zaprosimy innych… ludzi. Dania te mogą bowiem przybierać różne kulinarne formy. Odpowiednio przygotowane ludzkie mięso staje się np. nadzieniem do raczej niskiej jakości wypieków pani Lovett (Helena Bonham Carter) z musicalu Tima Burtona Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street (2007) lub podstawą wykwintnych uczt Lectera (Mads Mikkelsen) z serialu Hannibal (2013–2015).
Podobne wpisy
Poza tymi oczywistymi, acz nieco strasznymi filmowymi przykładami na uwagę zasługuje także rozładowujący napięcie obraz Eating Raoul (1982). Film Paula Bartela to czarna komedia o małżeństwie, które marzy o otwarciu restauracji. Niestety nie mają na to pieniędzy. Wyzwoleni seksualnie, bogaci mężczyźni stają się ofiarami szatańskiego planu małżeństwa. Paul morduje klientów żony Mary (Mary Woronov), która udaje prostytutkę, następnie wspólnie okradają zwłoki i przekazują je Raoulowi (Robert Beltran). Ten ostatni z kolei transportuje ciała do koncernu zajmującego się produkcją karmy dla psów. W pewnym momencie staje się jednak całkiem apetyczną przeszkodą.