Najbardziej KULTOWE samochody w filmach SCIENCE FICTION
Pojazdy te niejednokrotnie uzupełniają bohaterów na tyle, że bez nich mogliby oni stracić trochę ze swojej kultowości. Z filmów projekty tych aut przeszły do świata zabawek, tych dla dzieci oraz tych kolekcjonerskich, które dorośli zbierają, stawiają na półce lub nawet w garażu, jeśli uda im się zdobyć prawdziwy egzemplarz lub przynajmniej wierną replikę. Chcielibyśmy jeździć takimi cackami, lecz rzadko kiedy się do tego nadają, a nawet jeśli, to nie są zbyt wygodne i generalnie użytkowe. Mają za to swój estetyczny i nawet fabularny wkład w świat naukowej fantastyki. Bez nich nie mogłaby ona istnieć, bo są nośnikiem pomysłów na rozwój cywilizacji, którego wciąż z niecierpliwością oczekujemy.
DeLorean (DMC-12), „Powrót do przyszłości”, 1985, reż. Robert Zemeckis
John DeLorean marzył o stworzeniu własnego samochodu sportowego i w pewnym sensie mu się udało, ale nie do końca. Osiągi samochodu i jego awaryjność pozostawiały wiele do życzenia, natomiast ciekawa była linia nadwozia – do dzisiaj jest ciekawa i powoli się starzeje. DMC-12 był produkowany w latach 1981–1983 i jako samochód seryjny nie przetrwał na rynku. Stało się jednak coś innego, nieoczekiwanego. DMC-12 stał się jednym z najbardziej znanych wehikułów czasu w historii kina, dzięki Powrotowi do przyszłości. Miałem nawet okazję w nim siedzieć, chociaż nie była to wielka przyjemność ze względu na panującą w środku ciasnotę. Oryginalnie samochód był napędzany przez niewielki jak na sportowe auto silnik V6 o mocy 130 km i pojemności 2,8 cm3. W filmie źródłem dodatkowym źródłem zasilania był pluton, a także w alternatywnej ekowersji odpadki ze śmietnika.
Pontiac Firebird III Trans Am, „Nieustraszony”, 1982–1986
Wizualnie prawie się nie zmienił z powodu wzięcia udziału w filmie. Dodano tylko migające na zasadzie fali lampki, sugerujące, że samochód samodzielnie myśli. Był to zabieg jakże niewielki w porównaniu np. z budową Batmobila, lecz w połączeniu z fabułą Nieustraszonego, tak bardzo uczłowieczył Pontiaca Firebirda. Dodatkowo czerń przydała K.I.T.T.-owi estymy. Co do wnętrza pełnego interaktywnych urządzeń wspomagających walkę z przestępcami to nie zestarzały się one dobrze. Sam model pontiaca za to wciąż wygląda niesamowicie – w projekcie tej wersji Firebirda nie ma żadnych zbędnych linii, niczego, co by zaburzało formę, która jest czysta i surowa, a więc ponadczasowa. Dobrze, że w serialu wykorzystano seryjnie produkowany pojazd, który miał już swoją wieloletnią historię. Ten celny zabieg marketingowy niestety nie uratował marki przed gruntownymi zmianami wprowadzonymi w wersji IV Firebirda. Więcej przetłoczeń, obłości może i było „na czasie” przez chwilę, lecz nie mogło przetrwać dłużej niż do roku 2002, kiedy to zaprzestano produkcji tego modelu. W pamięci miłośników przetrwała jednak wersja III i stała się kultowym modelem pożądanym przez kolekcjonerów i miłośników serialu Nieustraszony.
M577 APC, „Obcy 2 – Decydujące starcie”, 1986, reż. James Cameron
Służył w czasie operacji marines na księżycu LV-426. Jego prototypem zaś był kilkudziesięciotonowy ciągnik samolotów z lotniska Heathrow – Hunslet ATT77 o mocy ponad 600 koni mechanicznych. Podobno sam James Cameron go wypatrzył. Pomysł przebudowy ciągnika na pojazd opancerzony wsparcia piechoty okazał się znakomity i o wiele tańszy niż konstruowanie prototypu tylko na potrzeby filmu. Projekt po latach nadal robi wrażenie, może z wyjątkiem już opatrzonych w kinie SF wieżyczek. Został również dobrze wykorzystany w fabule. Nie był jedynie estetycznym dodatkiem. To za jego pomocą marines wjechali do gniazda ksenomorfów i uratowali ocalałych.
Ford Explorer XLT, „Park Jurajski”, 1993, reż. Steven Spielberg
Tak właściwie to bohaterami w filmie są dwie marki. Obsługa parku porusza się po jego obszarze Jeepami Wranglerami 1. generacji. Dla publiczności zaś zostały przeznaczone wygodniejsze samochody w postaci SUV-ów marki Ford Explorer XLT. Oryginalnie miały to być jednak Toyoty Land Cruiser. W filmie jednak zostały zamienione na fordy ze względu na starania firmy, żeby pokazać jej nowy model, będący głęboką modyfikacją Forda Bronco II. Dzisiaj możemy z pewnością stwierdzić, że Ford Explorer XLT stał się tak popularnym modelem ze względu na swoją użytkowość, bezawaryjność i możliwości, że rozpropagował nie tylko w USA SUV-wy, jako samochody spełniające potrzeby najbardziej wymagających użytkowników. W Parku Jurajskim są to auta zasilane elektrycznie ze specjalnej szyny, po której się poruszają. Oryginalnie Ford Explorer XLT dysponował silnikiem V6 o pojemności 4 litrów i mocy 155, a potem 170 koni mechanicznych.
Ford Taurus, „RoboCop”, 1987, reż. Paul Verhoeven
Jeden z najbrzydszych samochodów w tym zestawieniu, pozycjonowany jednak jako model klasy wyższej, ale jakże kojarzący się z postacią RoboCopa – na zasadzie kontrastu. Pomysłem Paula Verhoevena było umieszczenia ultranowoczesnego wizualnie policjanta w formie RoboCopa w samochodzie tak zwykłym, a może nawet brzydkim, jak rzeczywistość wokół. Ona również była zniszczona i wyjątkowo nieprzygotowana na pojawienie się kogoś takiego jak Alex Murphy. Mało jednak brakowało, a RoboCop jeździłby specjalnym autem dostosowanym do futurystycznej wizji technologii, która umożliwia łączenie maszyny z ludzkim ciałem. Sama firma Ford nie brała udziału w produkcji, a nawet obawiała się, że Ford Taurus będzie źle kojarzony, bo brał udział w filmie pełnym przemocy zżerającej podupadające społeczeństwo radykalnie podzielone na biednych i bogatych.
Batmobil, „Batman”, 1989, reż. Tim Burton
Pojazd rzecz jasna nie istnieje naprawdę, ale w filmie doskonale spełniał swoją funkcję i doczekał się nawet różnych wersji modelarskich, a i wersji Lego. Jest dla Batmana pojazdem bardzo ważnym, pełniącym funkcję zarówno ofensywną, jak i odstraszającą. Jak pamiętamy z filmu Tima Burtona, pojazd miał specjalną wersję opancerzenia, rozwijanego na postoju, które dodatkowo zabezpieczało samochód przed atakiem przeciwników. Batmobil oryginalnie został zaprojektowany przez George’a Barrisa w 1966 roku i ta wersja była inspiracją dla Tima Lawrence’a i Juliana Caldowa, którzy poddali auto Batmana głębokiej przeróbce zgodnie z czasami i klimatem kina Tima Burtona. Jeśli z dzisiejszego punktu widzenia spojrzymy do kabiny Batmobilu, okaże się ona bardzo „analogowa”, trochę jak w bardzo starym porsche. Poszczególne funkcje są włączane po prostu guzikami i staromodnymi przełącznikami np. karabiny maszynowe M1919 Browning.
Ford Falcon XB GT Coupe 1973, „Mad Max”, 1979, reż. George Miller
A teraz prawdziwy klasyk o ponadczasowej linii. Ford Falcon XB GT w wersji Hardtop z 350-konnym silnikiem V8 o pojemności 5,8 litra. Na potrzeby filmu dokonano jednak licznych modyfikacji, żeby stworzyć specjalną wersję auta, obok „standardowych inceptorów”, nazwaną „pursuit special”. Jeździł nią oczywiście Max. Modyfikacje obejmowały nałożenie czarnego lakieru, spojlery dachowe i bagażnika, poszerzenie nadkoli, modyfikacja przodu auta (światła, grill), wloty powietrza. Dołożono osiem bocznych rur wydechowych (tylko dwie z nich działały). Najbardziej jednak znaną i pamiętaną cechą samochodu jest górująca nad maską sprężarka Weiand 6-71.
Audi RSQ, „Ja, robot”, 2004, reż. Alex Proyas
Jest to projekt samochodu koncepcyjnego z zamysłem użycia jako lokowanie produktu w filmie. Nie jesteśmy wciąż do tego przyzwyczajeni, jeśli chodzi o kino, ale w XXI wieku bardzo często się już zdarza, że koncerny samochodowe reklamują swoje marki poprzez umiejscawianie ich w fabułach. Seria filmów o Jamesie Bondzie jest tu wyznaczającym kierunek modelem takiego działania reklamowego. Tak więc Audi RSQ w Ja, robot zareklamował markę jako ultranowoczesną, odważną, futurystyczną i godną współpracy z twórcami kina science fiction. W Raporcie mniejszości podobną strategię przyjęła Toyota ze swoim Lexusem 2054, ale akurat ten pojazd należy do bardziej zapomnianych niż kultowych, a ja mam nadzieję, że będę miał okazję również i o nim trochę opowiedzieć. Wracając do Audi RSQ, fani kina interesujący się również designem samochodów z łatwością rozpoznają w tym modelu liczne wpływy innego, popularnego i seryjnego modelu firmy – Audi TT.
Ford Crown Victoria LDT, „Faceci w czerni”, 1997, reż. Barry Sonnenfeld
Długi na ponad 5 metrów, szeroki na dwa, produkowany w latach 1983–1991 z 8-cylindrowymi silnikami o dużych pojemnościach, stał się bohaterem filmowej motoryzacji nie tylko w Facetach w czerni. Model należał do klasy średniej wyższej, podobno był bardzo wygodny, chociaż w naszych warunkach zupełnie niepraktyczny. Pasował do staromodnego Agenta K ze względu na swój rocznik i kanciastą formę, które w momencie produkcji filmu nie były już uznawane za nowoczesne. Generalnie było to samochód albo dla komiwojażerów, albo samotnych życiowo policjantów, którzy mogli spędzać w nich godziny, obserwując podejrzanych. W Facetach w czerni jednak dysponował kilkoma ulepszeniami na pokładzie.
Winnebago Chieftain 33, „Kosmiczne jaja”, 1987, reż. Mel Brooks
Główne zestawienie kończymy kultowym pojazdem kosmicznym, zbudowanym na bazie amerykańskiego kampera Winnebago Chieftain 33. Na YT są obecnie dostępne filmiki, prezentujące, jak wyglądał ten model z zewnątrz oraz, co najważniejsze w tych typach samochodów, wewnątrz. W Kosmicznych jajach pojazd nazywał się Eagle-5 i był alternatywą Sokoła Millenium. Latali nim Lone Starr i Barf. Jego wyposażenie obejmowało skaner, peryskop, silniki podwieszone na skrzydłach, które wraz z nimi jakimś cudem trzymały się całej nieproporcjonalnej reszty, a także telewizor, nie wspominając o pokoiku należącym do Barfa, w którym był umieszczony hydrant.
Cadillac Miller-Meteor, „Pogromcy duchów”, 1984, reż. Ivan Reitman
A honorowe miejsce należy się marce Cadillac, dzięki której mamy karetkę do chwytania duchów, czyli Meteora z 1959 roku.