Najbardziej BRUTALNE sceny w filmach science fiction
Śmierć Barry’ego Convexa – Wideodrom (1983), reż. David Cronenberg
Podobne wpisy
Nie widziałem wszystkich filmów Cronenberga, ale Wideodrom jest jednym z lepszych, jakie miałem przyjemność obejrzeć, zaś śmierć Convexa jedną z najbardziej zaskakujących i obrzydliwych. Cały jej suspens zaczyna się od zmutowanej ręki Maxa Renna. Pistolet scala się z jego ciałem, a rzeczywistość zmusza do karkołomnego zachowania w czasie imprezy, którą prowadzi Convex. Scalony z ręką pistolet wystrzeliwuje równie osobliwe pociski. Powodują one wstrząsającą wizualnie rewolucję w organach wewnętrznych ofiary. Zmieniają się one w coś w rodzaju przekrwionych robaków i rozrywają ciało od środka. Ofiara umiera w męczarniach, ale nie od razu. Zapewne czuje, co się dzieje w jej trzewiach, zanim ostatecznie skona. Widz również to dostrzega, a jego jelita zdają się poruszać bardziej nerwowo niż zwykle.
Odkrawanie kawałków ciała Gorenga – Platforma (2019), reż. Galder Gaztelu-Urrutia
Cały film ocieka przemocą. Bohaterowie zostają wrzuceni w rzeczywistość podważającą wszelką zakodowaną w nich moralność. Muszą więc dokonywać niestandardowych etycznie wyborów, żeby przeżyć. Nie chcę spojlerować, ale muszę napisać chociaż to, że główny bohater w pewnym momencie staje się żywym kawałkiem jedzenia, i to nie tylko dla swojego kompana z celi, ale, co być może jeszcze straszniejsze, dla siebie. Trimagasi chce go jak najdłużej zachować przy życiu, żeby nie zgnił i nadawał się do jedzenia, więc musi go karmić, a skoro nie ma w ogóle pokarmu, jedyną możliwością przetrwania okazuje się karmienie go jego własnym mięsem. Na pierwszy ogień idzie udo. Związany Gorenga nie ma jak się bronić. Trimagasi umie wykrawać nożem ciało tak, żeby nie wywołać zbyt dużego krwotoku i nie osłabić ofiary. Gorenga musi zagrać w tę krwiożerczą grę, bo tak naprawdę nie ma pewności, co czeka go na końcu.
Oczy Justina i Weira – Ukryty wymiar (1997), reż. Paul. W.S. Anderson
Oczy to wdzięczny temat w filmie Andersona. Przewija się w nim regularnie, gdyż ludzie zwykli wiązać poznanie wzrokowe z naocznością, czyli ogólnie pojętą prawdą w myśl zasady, że to, co widziane, istnieje bardziej niż to, co wywęszone czy usłyszane. Dlatego reżyser postanowił, że kilku bohaterów pozbędzie się tej zdolności w imię zupełnie innego poznania prawdy – tej pozawymiarowej, piekielnie różnej od zasad panujących w naszym świecie. Tak więc pierwszą mocną sceną jest niedokończony proces umierania Justina zamkniętego w śluzie. Z oczu kapie mu krew i unosi się w stanie nieważkości. W ostatniej chwili udaje się go uratować, ale za cenę deformacji ciała. Od tej chwili napięcie tylko rośnie, a oczy stają się organem wrogim pochodzącej z obcego wymiaru sile. Szczególnie przeszkadzają one doktorowi Weirowi (Sam Neill) w kolejnej brutalnej scenie. Doktor sam wyłupia sobie oczy a potem już jako potwór krąży po statku, żeby na zawsze zatrzymać w nim resztki pozostającej przy życiu załogi.