Maszyna do mielenia gustów! Filmy, które zostały ZMIENIONE po POKAZACH TESTOWYCH
Pokaz testowy filmu lub serialu telewizyjnego to rodzaj wstępnego badania reakcji publiczności na prezentowany obraz. Przyjęło się, że ojcem tej koncepcji jest Harold Lloyd – amerykański aktor komediowy (np. Jeszcze wyżej z 1923 roku), uznawany zresztą za wielkiego innowatora branży filmowej nie tylko przez pryzmat omawianego pomysłu. Pokaz próbny to do dziś bardzo ważne narzędzie w procesie tworzenia kina głównie masowego. Jednak poza oceną reakcji publiczności przez samych autorów produkcji test screening staje się nierzadko pretekstem dla studiów filmowych do wymuszania na twórcach zmian w obrazie, który wkrótce ma trafić do szerszej widowni. Jak można się domyślać, pewne przekształcenia okazują się trafne i skuteczne, a inne wręcz przeciwnie. Poniżej przykłady znanych filmów mocno zmienionych po próbnych pokazach.
Chłopcy z ferajny (1990)
Podobne wpisy
Według amerykańskiego kulturoznawcy i historyka filmu Petera Biskinda dzieła Martina Scorsesego nigdy nie były poddawane próbnym pokazom, aż do 1990 roku, czyli Chłopców z ferajny. Test screening był w tym przypadku pomysłem przedsiębiorstwa Warner Bros., które najprawdopodobniej podawało w wątpliwość wpływ długości trwania obrazu i brutalności scen na przyszłych odbiorców w najdroższym filmie, jaki do tamtej pory nakręcił Scorsese. Co ciekawe, obawy studia okazały się uzasadnione. W ciągu zaledwie pierwszych dziesięciu minut pokazu testowego salę kinową opuściło podobno czterdziestu widzów zszokowanych poziomem krwawej przemocy. Próbnej publiczności nie spodobał się również zbyt rozwlekły trzeci akt Chłopców z ferajny. Reżyser po namowach Warner Bros., a także długoletniej współpracownicy, montażystki Thelmy Schoonmaker, zdecydował się na zmniejszenie liczby brutalnych scen, a także przyspieszenie akcji pod koniec filmu. W tym przypadku zmiany okazały się strzałem w dziesiątkę. Głównie chodzi tu o akt trzeci, który po zmianach nabrał powodowanej licznymi jump cutami prędkości, co wywołuje wrażenie dezorientacji i pozwala wejść w skórę Henry’ego Hilla (Ray Liotta) będącego tego dnia życia wciąż pod wpływem narkotyków.
Pretty Woman (1990)
Oto przykład filmu, który pokazom próbnym w pełni zawdzięcza swoją ponadczasową popularność. Wyobraźcie sobie bowiem, że zamiast tytułu zainspirowanego utworem „Oh, Pretty Woman” Roya Orbisona na białym plakacie filmu widnieje czerwony napis „3000”, co nawiązuje do ceny wynajęcia prostytutki (Julia Roberts) na tydzień, a pod koniec obrazu Garry’ego Marshalla Edward (Richard Gere) wcale nie wspina się po przeciwpożarowych schodach z kwiatami w zębach, aby wyznać Vivian miłość, lecz wyrzuca ją z samochodu i rzuca jej kopertę ze wspomnianą kasą. Nie byłoby tu żadnego „współczesnego” Kopciuszka, miłości i romantyzmu, tylko antybaśń, zgniła od wódy wątroba Edwarda i przepalony crackiem mózg Vivian. Tak! O ostatecznym kształcie jednej z najpopularniejszych komedii romantycznych wszech czasów zadecydowała właśnie publiczność pokazów testowych.