DRABINA JAKUBOWA. Wstrząsający horror – zagadka
W słynnym “9 i 1/2 tygodnia” (1986) przedstawił seksualną fascynację dwojga ludzi, która stopniowo przeradza się dla nich w pułapkę bez wyjścia i szczęśliwego końca (podobny schemat mogliśmy obserwować w “Gorzkich godach” Polańskiego). W “Fatalnym zauroczeniu” (1987), Michael Douglas poznaje czym jest zemsta z rąk uwiedzionej i odtrąconej Glenn Close, a Woody Harrelson w “Niemoralnej propozycji” (1983) dowiaduje się, że nie należy pożyczać własnej kobiety nawet na jedną noc, nawet Robertowi Redfordowi, nawet za milion dolarów. Remake “Lolity” (1997) natomiast, uświadamia mężczyzn, że nie powinno zakochiwać się w smarkulach, choćby były słodkie jak truskawka, piękne niczym nimfa i zapatrzone w starszego gościa niczym szpak w kość. Taki związek nie ma bowiem większych szans na powodzenie, podobnie jak chwilowy i gorący romans Diane Lane z Olivierem Martinezem w “Niewiernej” (2002) w reżyserii tegoż samego Adriana Lyne’a.
Z powyższego zestawienia jasno wynika, jakim kinem raczy nas Adrian Lyne – co zresztą wychodzi mu za każdym razem co najmniej dobrze. Precedensem zatem w jego filmografii pozostaje “Drabina jakubowa” z roku 1990, dzieło skrajnie inne od wcześniejszych i późniejszych dokonań reżysera, estetyką bliższe kinu Davida Cronenberga, enigmatycznym klimatem zaś, mogące równać się z “Zagubioną autostradą” Lyncha.
Oto bowiem na ekranie rządzi psychodeliczna atmosfera wprowadzająca nas w życie niejakiego Jakuba. W rolę – mocno religijnego weterana z Wietnamu – wcielił się Tim Robbins, który stworzył w filmie Lyne’a jedną ze swoich najlepszych kreacji. Jakub żyje dręczony koszmarami, które nawiedzają go zarówno na jawie, jak i we śnie; widzi przerażające postaci, twarze, organiczne fragmenty niezidentyfikowanych ciał, które zdają się niekontrolowanie wyskakiwać nagle, niczym królik z kapelusza, ku przerażeniu wyczerpanego emocjonalnie bohatera. Jakub był w Wietnamie, gdzie doszło do krwawej bitwy z której pamięta jedynie strzępy obrazów, krzyków, walki, targanych torsjami ciał przyjaciół… W momencie, gdy na jego życie zaczynają czyhać ‘demony’ w czarnym samochodzie, a wizje stają się nie do zniesienia, bohater rozpoczyna prywatne śledztwo które prowadzi w przeszłość, do Sajgonu właśnie, do dnia owej krwawej bitwy.
Ten, nieco chaotyczny opis fabuły filmu “Drabina jakubowa”, w rzeczy samej oddaje niesamowity, w wielu miejscach odrealniony, utrzymany w poetyce ‘snu na jawie’ klimat filmu. Widz próbujący wraz z Jakubem szukać wyjaśnienia koszmarnych wizji, jest tak samo jak on zaskakiwany i zdezorientowany. Każda droga prowadzi donikąd, każdy trop okazuje się chybiony, a atmosfera osaczenia, wyalienowania i bezsilności, narasta z minuty na minutę. Atmosfera jest gęsta i dołująca, poczucie zagubienia i czyhającej zewsząd śmierci, niezwykle sugestywne. Czy to anioły, demony, a może szatan? Nieprzypadkowo roboczy tytuł “Drabiny jakubowej” brzmiał “Piekło Dantego“: “Wędrówka Dantego po trzech zaświatach wyraża drogę człowieka grzesznego od poznania win i cierpienia oczyszczenia z grzechu, do moralnego odrodzenia się i doskonałości.” – to krótkie wyjaśnienie mówi bardzo wiele o bohaterze, jego ‘podróży’ i wstrząsająco-zaskakującym finale filmu – choć niczego nie zdradza! Zatem cierpienia Jakuba to kara, próba wiary, czy może szansa na samodzielne dojście do konkluzji, także przez widza? “Drabina Jakubowa” to bez wątpienia inteligentne, wciągające i pod względem formalnym, nowatorskie kino najwyższych lotów, które – można śmiało zaryzykować takie stwierdzenie – inauguruje nowy gatunek; film histeryczny…
Ilustrującą niezwykłe przeżycia bohatera muzykę skomponował Maurice Jarre (autor ścieżek dźwiękowych do takich filmów jak “Ghost”, “Stowarzyszenie umarłych poetów” czy “Mad Max 3”), znakomite zdjęcia – pełniące w “Drabinie jakubowej” niemal narratorską funkcję – wyszły spod ręki Jeffreya L. Kimballa – specjalisty od kina akcji, który wsławił się zdjęciami do “Top Gun”, a także “Beverly Hills Cop 2”, “M:I2” czy “True Romance”. Na równi ze zdjęciami, na znakomity efekt dramaturgiczny filmu zapracował Tom Rolf, którego rękami została “Drabina jakubowa” sprawnie zmontowana. Sugestywne efekty wizualne są zaś dziełem Jaya Mclennena (który maczał też palce w “Face/Off” i “eXistenZ“) i ekipy od efektów specjalnych. Jak mówią sami twórcy, wszelkie efekty wizualne w “Drabinie jakubowej” powstały na planie, a nie w post-produkcji. Ciekawostką jest za to fakt, że ani razu w filmie, wizje Jakuba nie są pokazane w jednym kadrze z samym Jakubem… Na koniec warto wspomnieć, że w rolę synka Jakuba wcielił się (niewymieniony w napisach końcowych) Macaulay Culkin.
Tekst z archiwum film.org.pl