GRACE KELLY – wulkan skuty lodem. BIOGRAFIA na 90. rocznicę narodzin gwiazdy
Księżna Monako i najsłynniejsza z chłodnych blondynek Hitchcocka. Zagrała w zaledwie 11 filmach i przeszła na aktorską emeryturę w wieku 26 lat, a mimo tego wciąż pozostaje w czołówce najjaśniejszych gwiazd X muzy. Słynny stylista David Kibbe uznawał ją za wzór idealnych proporcji w budowie ciała i twarzy. Nazwana na jej cześć torebka Hermès to jedno z najbardziej pożądanych akcesoriów w świecie mody. Karl Lagerfeld powiedział kiedyś, że nie można być piękniejszym od Grace Kelly. Dziś, w dobie Kardashianek i Jennerek, jej pełen elegancji styl oraz czysta, nietknięta skalpelem i tylko nieznacznie podkreślona makijażem twarz robią jeszcze większe wrażenie. Choć jednak uroda Grace Kelly była jednoznaczna i oczywista, wszystko inne w jej życiu już takie nie było.
Grace znaczy Wdzięk
Rodzice wykazali się doskonałą intuicją, obdarzając swoją córeczkę tym imieniem. Grace Kelly urodziła się 12 listopada 1929 roku w bogatej i wpływowej, irlandzko-niemieckiej rodzinie z Filadelfii. Jej ojciec w młodości zdobył trzy medale olimpijskie, po czym zajął się polityką i biznesem, budując rodzinne imperium właściwie od zera. Matka pracowała jako modelka, była też pierwszą kobietą uczącą wychowania fizycznego na Uniwersytecie w Pensylwanii, ale oba te zajęcia porzuciła po ślubie, poświęcając się rolom pani domu i żony. Mała Grace miała szczęśliwe dzieciństwo. Rodzice dbali, by uprawiała dużo sportu i nabrała towarzyskiej ogłady. Wraz z trójką rodzeństwa dorastała, mając dostęp do najlepszej edukacji, wszelkich wygód i sztuki – także aktorskiej. Brat ojca, wzięty artysta wodewilowy, zainteresował małą Grace teatrem i tańcem. Obdarzona dźwięcznym głosem i scenicznym talentem dziewczynka szybko została gwiazdą wszystkich przedstawień w szkolnym teatrzyku. Trochę gorzej radziła sobie na lekcjach – ze względu na kiepskie stopnie z matematyki nie dostała się na studia.
Podobne wpisy
Nie przejęła się tym, ponieważ już dużo wcześniej postanowiła, że zostanie aktorką – wbrew rodzicom, którzy nie aprobowali tego wyboru. Jej ojciec miał nawet stwierdzić, że gwiazdy filmowe są niewiele lepsze od prostytutek; poza tym zawsze wolał starszą siostrę Grace, Peggy. Ponoć przyszła księżna Monako przez całe życie bezskutecznie zabiegała o miłość ojca. Być może dlatego w życiu uczuciowym lgnęła do starszych, silnych mężczyzn. Rozkręcić karierę pomógł jej inny członek rodziny: wujek George, uznany dramatopisarz z Pulitzerem na koncie, który użył swoich znajomości, by Grace przyjęto do nowojorskiej American Academy of Dramatic Arts. Wujek sprawował nieoficjalną opiekę nad karierą swojej bratanicy właściwie do samego końca jej zawodowej drogi. Po skończeniu szkoły aktorskiej 20-letnia Grace zaczęła regularnie występować na deskach teatru i w produkcjach telewizyjnych, bardzo szybko zwracając na siebie uwagę widowni i reżyserów. W 1950 roku jedno z branżowych czasopism nazwało ją nawet „najbardziej obiecującą wschodzącą gwiazdą Broadwayu”. Kelly czuła jednak, że jej przeznaczeniem jest praca nie na deskach teatru, a na wielkim ekranie. Miała zbyt delikatny głos do występów scenicznych, a poza tym była niesamowicie fotogeniczna i kamera po prostu ją kochała. Przełomem i biletem do Hollywood – które od samego początku było jej głównym celem – okazał się drugi film pełnometrażowy: słynny western W samo południe (1952) Freda Zinnemanna. Między nią a partnerującym jej Garym Cooperem było aż 28 lat różnicy. Wkrótce granie dziewczyn o wiele starszych facetów stało się jej znakiem rozpoznawczym – podobnie jak świetny styl, który inspirował miliony Amerykanek.
Sława i Hollywood
Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią MGM Kelly zagrała u boku Avy Gardner i Clarke’a Gable w Mogambo (1953), po raz pierwszy zdobywając uznanie nie tylko za swoją urodę, ale i za aktorstwo – rola w tym filmie zapewniła jej nominacje do Złotego Globu i Oscara. Marzenia o tym drugim spełniły się po występie w Dziewczynie z prowincji (1954), pięknym, choć nieco zapomnianym filmie, w którym Grace Kelly obsadzono niejako wbrew jej emploi: zagrała kobietę tkwiącą w trudnym związku z aktorem-alkoholikiem. Studio początkowo obawiało się, czy taka rola nie zaszkodzi jej wypracowanemu wizerunkowi, ale Kelly tak zależało na tym filmie, że zagroziła zerwaniem kontraktu. Mogła stawiać się producentom i domagać ambitniejszych ról, ponieważ była już prawdziwą gwiazdą – no i „dziewczyną” samego Alfreda Hitchcocka.
Relacja muza-mistrz, jaka połączyła ją z Hitchem, zaczęła się od pierwszego wspólnego filmu: M jak morderstwo (1954). Wielki reżyser zachwycił się nią już na etapie castingu. „Chłód, dystans i tajemnica czynią Grace bardziej pociągającą i erotyczną od typowych seksbomb, takich jak Marilyn Monroe” – mawiał Hitchcock. – „Ona nie jest banalnym kociakiem, tylko wulkanem pokrytym śniegiem”. „Alfred nauczył mnie wszystkiego, co wiem o kinie” – mawiała z kolei Grace. Kilka miesięcy po M jak morderstwo zagrała w Oknie na podwórze. Jak zgodnie twierdziły osoby pracujące na planie, Kelly była jedyną aktorką, której despotyczny Hitchcock pozwalał wybrzydzać i ingerować w scenariusz. Kiedy wpadła na pomysł, aby w jednej ze scen usiąść na parapecie, oświetleniowcy zaprotestowali, twierdząc, że jej sylwetka będzie zbyt ciemna. „Nie obchodzi mnie, jak to zrobicie, ale zróbcie tak, jak każe Grace” – stwierdził krótko Hitchcock. By zagrać w Oknie na podwórze (1954), Grace odrzuciła rolę w Na nadbrzeżach u boku Marlona Brando. I słusznie – to rola Lisy jak żadna inna zapewniła jej nieśmiertelność. Hitchcock w tym filmie uchwycił wszystko to, co stanowiło o jej wyjątkowości. Przypomnijmy sobie jej pierwsze pojawienie się w mieszkaniu Jamesa Stewarda: