search
REKLAMA
Zestawienie

KOMICY, którzy okazali się ŚWIETNYMI AKTORAMI

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

20 września 2019

REKLAMA

Eddie Murphy

Eddie Murphy aktor

Podobnie jak wielu amerykański komików, Murphy zaczynał swoją karierę od występów w Saturday Night Live. Jego skecz Celebrity Hot Tub Party po dzień dzisiejszy uważany jest za top 10 najlepszych występów wszech czasów w programie. Śledząc jego karierę aktorską, można zaobserwować, że większość nominacji do Złotego Globu przyniosły mu produkcje komediowe. Jednak rok 2007 okazał się przełomowy dla Murphy’ego, gdyż przyznano mu wówczas Złoty Glob w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy, a ponadto nominowano go do Oscara za występ w filmie Dreamgirls. Niestety był to jeden z nielicznych razów, gdy aktor pokazał, że ma zadatki na bycie kimś więcej aniżeli wyłącznie aktorem komediowym. Co prawda takie produkcje jak Gliniarz z Beverly Hills czy 48 godzin uchodzą za klasyki gatunku, niemniej jednak brakuje mi w jego portfolio pozycji, które pokazałyby, że żaden gatunek filmowy nie jest mu straszny. Komik nieustannie podkreśla, że jego inspiracją jest Peter Sellers, więc może niedługo doczekamy się od niego występu w nieco poważniejszej roli.

Bill Murray

Dla wielu ucieleśnienie bóstwa, dla innych aktor wręcz kultowy. Co by nie mówić o Billu Murrayu, to jedno trzeba przyznać – jest świetnym aktorem bez względu na to, czy jest to rola komediowa czy też dramatyczna. Jak wielu komików zaczynał od występów w Saturday Night Live, które przyniosły mu pierwszą z nagród Emmy. A reszta przeszła już do historii. Pogromcy duchów, Dzień świstaka, Między słowami czy Kawa i papierosy – to tylko niektóre z klasycznych już pozycji, które zna praktycznie każdy z kinomanów. Za Między słowami Sofii Coppoli aktor otrzymał szereg wyróżnień dla najlepszego aktora, jednak przegrał wyścig oscarowy z Seanem Pennem. Murray pojawia się też w praktycznie każdym filmie sygnowanym nazwiskiem Wesa Andersona. Choć występ w reboocie Pogromców duchów można uznać za obraźliwy dla każdego, mam wrażenie, że Bill Murray zawsze stara się dać z siebie 110%, choćby grał nawet w takim chłamie jak Garfield, w którym notabene wystąpił, gdyż myślał, że za produkcją stoi jeden z braci Coen, podczas gdy reżyserem był w rzeczywistości Joel Cohen.

Eddie Izzard

Jeden z moich ulubionych komików i bez wątpienia mistrz drugiego planu, który na przestrzeni wielu lat udowodnił, że posiada niesamowity talent aktorski. Jego kariera rozpoczęła się jednak od roli w sztuce wystawianej na West Endzie w 1994 roku, a ta otworzyła mu drzwi do występów zarówno w kinie, jak i telewizji. Jego portfolio zawiera takie pozycje jak Cień wampira, Valkyrie czy Ocean’s Twelve. Choć w większości przypadków porusza się na drugim planie, jego role, podobnie jak stand-upy, zapadają bez wątpienia w pamięć. Izzard jest bowiem aktorem charakterystycznym. Jego wygląd, mimika, ton głosu są nie do podrobienia. Było to szczególnie widoczne w serialu Hannibal, w którym liczył się każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Moim skromnym zdaniem najlepszą jego rolą jest bez wątpienia dubbing Lorda Voldemorta w Lego Batmanie. Choć komik angażuje się przez większość swojego czasu w inicjatywy społeczne, myślę, że w kwestii filmowej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Steve Carell

Nikt – łącznie ze mną – nie spodziewał się, że gwiazda amerykańskiego Biura jest w stanie zostać świetnym i nagradzanym aktorem dramatycznym. Praktycznie do roku 2010 skupiał się przede wszystkim na produkcjach, w których mógł pochwalić się swoim talentem komediowym. W kolejnych latach zaczął jednak przyjmować role dużo poważniejsze, udowadniając, że jest naprawdę dobrym aktorem. W jego posiadaniu znajduje się szereg nagród filmowych, w tym BAFTA oraz nominacja do Oscara. Wśród ciekawszych produkcji, w których wystąpił, należy wymienić między innymi Foxcatchera, który otworzył mu furtkę do grania w dużo poważniejszych produkcjach: Big Short czy chociażby Mój piękny syn. Co prawda nie zawsze filmy, w których występuje, zdobywają uznanie krytyków, jednak aktor jest praktycznie zawsze przez nich chwalony.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA