search
REKLAMA
Artykuł

JONATHAN DEMME. Mało znany wielki reżyser

Tekst gościnny

26 kwietnia 2020

REKLAMA

No, ale co z Rachel? Wychodzi za mąż. Scenariusz napisała córka Sidneya Lumeta, Jenny. Wdała się w ojca, faktycznie frapujący. O definitywnym rozpadzie rodziny w obliczu… małżeństwa jednej z bohaterek filmu. Demme chciał odmówić. Wymyślił fortel: wyreżyseruje film pod warunkiem, że główną rolę zgodzi się zagrać Anne Hathaway. Zgodziła się. Wymyślił kolejny warunek: jej matkę zagra dawno niewidziana Debra Winger. Aktorka zgadza się. Reżyser nie miał wyjścia, musiał go nakręcić. I nakręcił. Niestety kino dokumentalne (12 filmów w samym tylko XXI w.) narobiło spustoszeń. Reżyser zrezygnował z siebie, ze swojego stylu, na rzecz kina bliskiego dokumentowi. Wizualnie film jest żaden, to pierwszy obraz fabularny od lat 70., do którego zdjęć nie robi Tak Fujimoto! Widać gołym okiem. Nowy operator, Declan Quinn, to żaden stylista. To też bezsprzecznie dowodzi, jak wielki wpływ miał Tak Fujimoto na kształt filmów Jonathana Demme’a, bo Rachel… wygląda jak nie przymierzając kino sundance’owe. Z całym szacunkiem dla Sundance, dla Jonathana Demme’a to zdecydowanie za niskie progi. Ale on zawsze był zbyt skromny. Zdecydował się tak właśnie ten film nakręcić i tak też jest odbierany. Kino niezależne. Na szczęście coś z niego zostaje. Twórca nie zapomniał o swoich aktorach, zwłaszcza o Billu Irwinie, który w Kandydacie zagrał ledwie epizod, harcmistrza w krótkich spodenkach. Tu, jako ojciec rodziny, gra koncert życia. No i Anne. Jej pojedynek z Winger o to, która z nich weźmie winę za zniszczenie rodziny, budzi bojaźń i drżenie. Zasłużenie zostaje wyróżniona nominacją do Oscara. Staje się twarzą filmu, jego głównym maszynistą, Demme jest w cieniu i zdaje się, że mu to nie przeszkadza.

Później kręcił już niemal wyłącznie dokumenty i co boli jeszcze bardziej, seriale. W których nie ma go już wcale. Telewizja, cmentarzysko kina, to bezduszna kreatura, która każdego wciągnie, zmieli, wypluje. Demme stał się pionkiem w grze, kółkiem w maszynie, szeregowym trybikiem. Cóż z tego, że to ambitne produkcje: Dochodzenie, Iluminacja, A Gifted Man. Nie było tam miejsca dla niego. Tracił czas.

W sukurs przyszła mu Meryl Streep, tak dobrze wspominająca pracę na planie Kandydata, z tekstem głośnej scenarzystki Diablo Cody pod pachą. Demme zgodził się chyba z grzeczności. I z miłości do muzyki na żywo. Scenariusz nosi tytuł Nigdy nie jest za późno. Jest. Reżyser umiera. Mając w swoim dossier jako ostatni tak nieznaczący tytuł. Wspomniany wyżej Sidney Lumet zakończył karierę wybitnym dramatem Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz. Demme odchodzi tak marnie. Dlatego wspominając go, wracać trzeba do przeszłości. Do jego lat świetności, które właściwie nigdy nimi nie były dla szerokiego odbiorcy (cokolwiek znaczy „szeroki odbiorca”; chyba tylko taki, który zajmuje dwa fotele).

Nie będzie więcej jego filmów.

Część druga na następnej stronie.

REKLAMA