TOM HANKS uważa, że heteroseksualny mężczyzna nie mógłby dziś zagrać w FILADELFII. “I słusznie”
Przy okazji premiery Elvisa Tom Hanks (który wciela się w menedżera słynnego piosenkarza) udziela wywiadów promocyjnych. Wspomina w nich także o swoich poprzednich rolach, także o Filadelfii, gdzie wcielił się w dyskryminowanego homoseksualnego mężczyznę chorującego na AIDS. Za swoją rolę otrzymał w 1994 roku Oscara.
W rozmowie z The New York Times Hanks i jego rozmówca poruszyli temat tego, czy aktor mógłby zostać w dzisiejszych czasach obsadzony w takiej roli.
Czy heteroseksualny mężczyzna mógłby dziś zrobić to, co ja zrobiłem w “Filadelfii”? Nie, i słusznie. Meritum tego filmu było to, żeby się nie bać. Jednym z powodów, dla których ludzie nie bali się tego filmu był fakt, że ja grałem osobę homoseksualną. Dziś jesteśmy już poza tym i nie sądzę, że ludzie zaakceptowali nieautentyczność w postaci heteroseksualnego faceta grającego geja.
Hanks dodał:
To nie przestępstwo, że ktoś oczekiwałby filmu osadzonego w rzeczywistości i autentycznego. Czy brzmię, jakbym wygłaszał kazanie? Nie miałem takiego zamiaru.
W tym samym wywiadzie Hanks przyznał, że Kod da Vinci i jego kontynuacje były bzdurą – więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Recenzję Elvisa znajdziecie już na naszej stronie.