search
REKLAMA
Artykuł

George Lucas – PLAGIATOR czy WIZJONER? Kulturowa geneza STAR WARS

Mikołaj Lewalski

20 lipca 2020

REKLAMA

Nie było więc mowy o prostym remiksie przygód kilku bohaterskich awanturników; oprócz wspomnianych pulpowych przygodówek George był również zafascynowany kinem samurajskim, a w szczególności Ukrytą fortecą. Dzieło Kurosawy podsunęło Lucasowi pomysły na kilka zwrotów akcji i motywów (np. księżniczka prosząca o pomoc zaprawionego w boju generała), które znalazły się zarówno w pierwszym szkicu historii, jak i ostatecznej wersji scenariusza, ale ich znaczenie blednie w obliczu najważniejszej inspiracji, jaką młody twórca zaczerpnął z rzeczonego filmu. Komediowy duet niezdarnych i wiecznie spierających się urzędników od razu dołączył do galerii postaci Gwiezdnych wojen, a jakiś czas później ewoluował w dwójkę najbardziej rozpoznawalnych robotów w historii kinematografii – R2D2 i C-3PO. Decyzja o rozpoczęciu filmu z perspektywy tej dwójki (zamiast typowego wprowadzenia protagonisty), kłótnia i następujące po niej złapanie oraz zniewolenie obu robotów – wszystko to zostało zaczerpnięte z Ukrytej fortecy, po którą George sięgnął również przy tworzeniu fabuły Mrocznego widma.

Oprócz przygodowych opowiastek i japońskich produkcji Lucas zawsze cenił kino wojenne; jednym z jego pierwszych pomysłów dotyczących Gwiezdnych wojen był inspirowany wspomnianym kinem sposób przedstawienia walk kosmicznych myśliwców. Za materiał roboczy posłużyły mu fragmenty filmów takich jak Mosty Toko-Ri oraz Tora! Tora! Tora!. Lucas montował wycięte z nich sceny starć samolotów w taki sposób, w jaki wyobrażał sobie konfrontacje maszyn, które później stały się X-Wingami i TIE Fighterami. Nawiasem mówiąc, na etapie wczesnych prac montażowych fragmenty tamtych filmów wykorzystywano do układania sekwencji bitwy o Gwiazdę Śmierci, jako że wciąż wtedy trwały prace nad ujęciami zawierającymi walki myśliwców. Reżyser był wyjątkowo zainteresowany osiągnięciem efektu autentyzmu imitującego styl kronik wojennych; w taki sposób chciał zresztą zrealizować Czas apokalipsy, kiedy jeszcze wszystko wskazywało na to, że to będzie jego następny (po Amerykańskim graffiti) projekt. Pierwotna koncepcja Lucasa dziś może wydawać się zdumiewająca: historia z elementami czarnej komedii absurdu, mały budżet, czarno-białe zdjęcia, udział prawdziwych żołnierzy, styl z pogranicza dokumentu i kroniki filmowej, kręcenie w Wietnamie podczas wojny… Ten dziki pomysł w wyniku różnych wydarzeń trafił jednak na półkę, a rozczarowany George skupił się na Gwiezdnych wojnach.

Uparty reżyser nie byłby jednak sobą, gdyby całkowicie odpuścił sobie Wietnam – w rzeczywistości cała saga nawiązuje do rzeczonej wojny i wydarzeń, które jej towarzyszyły. Kiepsko wyposażona grupka bojowników o wolność mierząca się z supermocarstwem to jeden z przykładów tego zamysłu. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż supermocarstwo jest tu jednoznacznie antagonistyczną siłą, co z kolei jest formą krytyki amerykańskiego udziału w wojnie w Wietnamie. Ta analogia staje się wyjątkowo czytelna w Powrocie Jedi, który przedstawia prymitywną cywilizację ewoków pomagających garstce rebelianckich żołnierzy pokonać doborowy (!) legion szturmowców dysponujących przewagą liczebną i technologiczną. Pomimo tych podobieństw błędne byłoby jednoznaczne określanie Imperium jako przytyku do samych Stanów Zjednoczonych. Po przyjrzeniu się konstrukcji, retoryce i wizualnym symbolom tego reżimu nietrudno dostrzec podobieństwa do rozmaitych ustrojów totalitarnych, z nazistowskimi Niemcami na czele.

Galaktyczna III Rzesza kontra mistycy z laserowymi mieczami 

Choć Imperium Galaktyczne pod paroma względami przywodzi na myśl rząd Stanów Zjednoczonych (całokształt prezydentury Nixona i wygląd Gabinetu Owalnego miały wpływ na projekt sali tronowej Imperatora w Powrocie Jedi), Lucas od samego początku zamierzał wzbudzić w widzach silne skojarzenia z reżimem Adolfa Hitlera. Imperium również było dyktaturą opartą na ścisłej kontroli obywateli, którzy zrzekli się demokracji na rzecz „silnej ręki” jednostki posiadającej władzę absolutną. Nowy ład surowo karał wszelkie przejawy samodzielnego myślenia, a także dyskryminował wszystkie rasy poza ludzką – ksenofobia, a nawet seksizm były na stałe wpisane w funkcjonowanie społeczeństwa, w którym większość kobiet mogła zapomnieć chociażby o służbie w armii. Palpatine przez cały okres swoich rządów dążył do totalitarnego narzucenia imperialnego zwierzchnictwa całej galaktyce; dążąc do tego celu, sięgał po propagandę, sianie strachu i nienawiści w społeczeństwie, krwawe wojny, zniewalanie populacji całych planet, masowe ludobójstwa czy likwidację opozycji.

Imperator, podobnie jak Hitler, nie miał najmniejszych skrupułów ani oporów przed wyrządzaniem nieopisanego zła na skalę przemysłową. Jego wola była zaś niemal zawsze wypełniana co do joty przez zindoktrynowanych imperialną ideologią oficerów, wśród których morderczy wyścig szczurów i lizusostwo nierzadko były przykrywką rażącej głupoty i niekompetencji (coś, do czego Darth Vader zdecydowanie nie miał cierpliwości). Popularne w imperialnej armii tendencje mocno przywodzą na myśl rzeczywistość armii III Rzeszy (a zwłaszcza jej popkulturowej reprezentacji), natomiast uniformy wspomnianych oficerów były inspirowane faktycznym wizerunkiem żołnierzy Hitlera (a także XIX-wiecznych niemieckich Ułanów) Na tym podobieństwa się nie kończą: karabin laserowy wykonany na bazie niemieckiego MG-42, hełmy szturmowców przypominające hełmy niemieckich żołnierzy, sama nazwa „szturmowcy” nawiązująca do Sturmabteilung, czyli oddziałów szturmowych NSDAP – to tylko niektóre z przykładów.

REKLAMA