search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy SCIENCE FICTION, które zmuszą cię do MYŚLENIA

Odys Korczyński

10 kwietnia 2020

REKLAMA

Hardware (1990), reż. Richard Stanley

Naprawiam swój karygodny błąd z zestawienia Człowiek kontra roboty. Filmy science fiction, w których ludzie walczą z maszynami. Tworząc je zapomniałem o M.A.R.K. 13, prototypie bojowego robota wyposażonego w sztuczną inteligencję. W dzieciństwie bałem się go straszliwie, a film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wciąż pamiętam wymalowaną w amerykańskie barwy metalową czaszkę ze świecącymi na czerwono oczami. Poziom grozy przez nią wywoływany równał się z tym, które powodował Terminator, jeszcze wtedy, kiedy był zły. M.A.R.K 13 mordował również znacznie mniej stylowo w porównaniu z T-800 – robił sporo krwawego bałaganu, przez co znacznie więcej w nim klimatu gore niż u Jamesa Camerona.

Hardware to mimo wszystko nie jest zwykły bezmózgi slasher SF, a raczej kino symboliczne, lapidarnie prezentujące upadek ludzkości. Paradoksalnie to wcale nie wojna nuklearna okazała się kresem naszej cywilizacji. W sensie praktycznym może, ale problem z naszym gatunkiem tkwi w naszej radosnej twórczości. M.A.R.K. 13 jest jej efektem. Morderczym, autodestrukcyjnym, nieco seksualnym w klimacie wojerystycznym i BDSM. Podobnie jak jego twórcy, sam ambiwalentnie walczy o przeżycie, jednak za cenę realizacji zaprogramowanych zadań, a także beztroskiej zabawy otoczeniem. Gatunek, który upatruje swojego wyzwolenia w wykorzystaniu potwora do własnej ochrony, musi upaść.

Kłopotliwy człowiek (2006), reż. Jens Lien

Europejskie kino podchodzi do fantastyki znacznie spokojniej. Bardziej skupia się na człowieku i eksperymentach z jego mentalnością niż na budowaniu futurystycznego świata. Dzięki temu gatunek SF staje się bogatszy treściowo, natomiast formalnie tańszy. Nieważne, że dzieje się to zwykle w Europie. Środowisko jest tak małe, że takie filmy jak Kłopotliwy człowiek promieniują inspiracją na zaoceanicznych twórców. Film Jensa Liena jest wielowątkową prezentacją utopijnego świata naznaczonego tajemniczą wojną, próbą pokonania jej konsekwencji za pomocą stworzenia idyllicznego społeczeństwa oraz jednocześnie refleksją nad naukowym eksperymentem niemal na zasadach próby Philipa Zimbardo, a zarazem próbą zobrazowania wspólnej dla większości religii metafizycznej symboliki. I teraz cały nasz namysł, do którego zmusza Kłopotliwy człowiek, polega na wyborze drogi interpretacyjnej. Mamy dwa wyjścia.

Możemy pójść drogą stricte fantastyczno-postapokaliptyczną i uznać, że na Ziemi zaszło tak wiele zmian gospodarczych oraz społecznych, że władzę przejęły korporacje, mające własną wizję idealnego społeczeństwa. Bohater filmu trafił do takiego eksperymentu, lecz nie sprawdził się jako obiekt doświadczalny. Nie chciał idealnego życia wiecznego. Wolność była dla niego cenniejsza niż brak cierpienia, a nawet biologiczna egzystencja.

Możemy też zostawić w spokoju postapokaliptyczne korporacje oraz tematykę science fiction i pójść w metareligijne rozważania. Świat przedstawiony w filmie byłby wtedy rodzajem raju, z tym że niezbyt chcianego. Takim miejscem trochę w krzywym zwierciadle, które twórcy filmu zbudowali, żeby pokazać widzom, w jakie złowieszcze sidła wciąga ich umysł każda religia, proponując rekompensatę w zaświatach za biologiczną śmierć na tym świecie.

Upgrade (Ulepszenie) (2018), reż. Leigh Whannell

Na koniec pozostało nam do rozważenia coś, co we współczesnym gatunku science fiction stopniowo zyskiwało coraz większą popularność, wraz z rozwijaniem się koncepcji budowy humanoidalnych robotów. Niemałe miały tu znaczenie również efekty specjalne, które w dzisiejszym kinie potrafią nareszcie odzwierciedlić połączenie ludzkiego ciała z maszyną. Tak niedocenione i komercyjnie nieznane Ulepszenie zmyślnie łączy ich wartość z grą aktorską oraz koncepcją obecności sztucznej inteligencji wewnątrz biologicznego umysłu człowieka. Dla nas, żyjących dzisiaj, to niezła zagwozdka, jak dałoby się pogodzić nasz rozum z niezależnie funkcjonującą w nim osobowością. Czy wciąż człowiek mógłby mówić o sobie, że ma jedną tożsamość? Jak zniosłaby taki stan jego psychika? Z drugiej strony ludzie chorzy psychicznie ciągle doświadczają podobnych problemów, z tym że ich dodatkowe osobowości zdają się bardziej ich kontrolować niż oni je. Skoro jednak sztuczna inteligencja jest nią ze swej natury, w końcu ona też przejęłaby rolę tej dominującej, jak pasożyt. Z pewnością gatunek ludzki pod jej wpływem mocno by się zmienił – może na lepsze.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA