search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy SCIENCE FICTION, które zmuszą cię do MYŚLENIA

Odys Korczyński

10 kwietnia 2020

REKLAMA

9 (2009), reż. Shane Acker

9 i WALL-E są dla mnie punktami odniesienia dla większości bajek czy też animacji, które aspirują do zabawiania widzów mających więcej niż 12 lat oraz dodatkowo przynajmniej te 100 IQ, żeby móc cokolwiek abstrakcyjnego o tym świecie stwierdzić. Jak biednie pod tym względem wypadają bajki Disneya. Surrealistyczna, fantastyczna oraz sensacyjna wizja Shane’a Ackera i Pameli Pettler, czyli rewelacyjna, chociaż boleśnie krótka 9 mimo wszystko nieco zmarnowała swój potencjał. Gdyby przedłużyć film przynajmniej o 20 minut, a może nawet 30, przyczynków do myślenia byłoby o wiele więcej. Weźmy chociażby dokładniejsze opisanie świata przedstawionego, jakiejkolwiek relacji między niegdyś żyjącymi w nim ludźmi a osamotnionymi laleczkami. Samozwańczy szef laleczek („Jeden”) jest zbyt prostacko zły. Postać nazywana „Dwa” nie powinna zostać tak szybko porwana, cała akcja nie musiała rozwijać się aż tak ekspresowo, widzowi powinno dać się więcej informacji na temat laleczek, historii konfliktu z maszynami oraz procedury transmutacji za pomocą klucza od twórcy Maszyny. Bo skoro już filmowcy zdecydowali się wykreować aż tak mroczny świat, który zrozumieją raczej nastolatkowie i dorośli, przydałoby się również więcej mądrych dialogów, oczywiście z umiarem. Nie mam na myśli traktatów humanistycznych. W końcu bohaterami są lalki i nie było sensu kazać im ciągle mówić jak specjaliści od języka w Barwach ochronnych Zanussiego. I chociaż w animacji ze studia Starz wątków aż tylu do przedyskutowania nie ma, za każdym razem z niecierpliwością czekam na końcową scenę pogrzebu. Okazuje się, że laleczki mają coś w rodzaju duszy. Nasuwa się więc kolejne pytanie, czy owa dusza, pneuma, atman powstaje za sprawą dynamiki mechanicznej, bo przecież są w nią wyposażone lalki.

Chappie (2015), reż. Neill Blomkamp

Trochę posthumanistyczna przypowieść, trochę fantastyczny wyciskacz łez, a trochę kino akcji ze standardowym rozwinięciem scenariusza i bardzo szablonowymi postaciami. Zadziwiające jest jednak to, że jako całość Chappie robi wrażenie, nie nudzi, nie męczy, nie ocieka naiwnym patosem, za to porusza emocjonalnie. Jeśli ktoś oskarża film o patetyczność, robi to zwykle na zasadzie postrefleksji, ale to margines. Odprysk zaledwie mojej interpretacji stosunku widzów do filmu, bo są w dziele Blomkampa o wiele znamienitsze tematy do przedyskutowania. Istnienie duszy, wpływ liczby neuronów w mózgu na zaistnienie świadomości, zależność możliwości symulacji ludzkiej inteligencji od skomplikowania układu scalonego, relacja człowiek–maszyna, natura ludzkich emocji i możliwość ich imitacji przez robota, obalenie istnienia Boga, jeśli człowiek będzie potrafił stworzyć maszynę, która z atrapy ludzkich emocji uczyni zarodek własnej świadomości, oraz problem praw robota, który staje się samoświadomy. Gdzieś tam, w tle tych wszystkich transhumanistycznych problemów, które przed nami stoją, czają się czysto ludzkie demony – nierówność społeczna, niestałość emocjonalna i niedojrzałość do bycia gatunkiem, który może pozwolić sobie na kreowanie innych, niezależnych myślowo istot żywych.

Ex Machina (2015), reż. Alex Garland

Czyż jedną z naszym ukrytych potrzeb (dla niektórych perwersji) nie jest chęć spółkowania z maszyną? W końcu już w pewnym sensie stało się to możliwe – mowa tu o wibratorach, sekslalkach i tym podobnych. Z tym że to wszystko są narzędzia bez osobowości, a seks najbardziej jednak podnieca (przynajmniej większość), gdy uprawia się go z istotą o unikalnym charakterze. Czy to oznacza, że osobowość wystarczy, a na drugim miejscu jest biologiczna tożsamość i wygląd? W pewnym sensie tak, byle oczywiście zachować możliwości techniczne do odbycia stosunku. Seks z obcym w postaci kraba więc odpada, ale z humanoidem o zielonej skórze – czemu nie, co zresztą kino science fiction potwierdza. Uczłowieczanie androidów idzie więc z tym erotycznym nurtem, by dać ludziom doskonalsze i pozbawione dylematów moralnych narzędzia z charakterem do zaspokajania potrzeb erotycznych. Poza tym takie antropomorficzne podejście w science fiction okazało się popularnym sposobem na przykucie uwagi widzów. W tworzeniu chrześcijaństwa się sprawdziło. W bajkach opowiadanych dzieciom na dobranoc, a nawet w ogólnoświatowej literaturze również, więc czemuż by nie miało zaprocentować w kinematografii gatunkowej.

Ex Machina jest rozwijającym się powoli humanistycznym filmem dającym sporo do myślenia o stosunkach erotycznych między gatunkami. Reżyser wybrał bezpieczniejszą formę relacji erotycznej – człowieka i humanoidalnego androida. Na obecnym etapie rozwoju kina jest to jedyny strawny sposób, żeby wprowadzić ewentualne wątki erotyczne, gdyż inaczej ujęte transgatunkowe stosunki miłosne nie wpłynęłyby dobrze na odbiór filmu. A tak robot czy inaczej zwący się syntetyk o ludzkich cechach traktowany jest niemal jak człowiek, a więc powoduje przypływ uczuć i empatii. Ava (Alicia Vikander) stopniowo uczy się taką być. Jej samoświadomość rośnie jak u dziecka. Postronni ludzie powinni jednak odpowiedzieć sobie na pytanie: do czego zdolne jest dziecko, nim nauczy się je funkcjonować w społeczności? Okazuje się, że człowieka zachwyconego nową technologią da się bardzo łatwo okłamać, zwieść, a następnie nim pokierować. Uczłowieczając roboty, powinniśmy pamiętać, że ich natura przynajmniej przez jakiś czas pozostanie radykalnie odmienna, a gdy dorówna naszej, ich świadomość niezależności i wolności gatunkowej tylko wzrośnie. Tak czy inaczej, tworząc inne istoty świadome, nie spodziewajmy się od nich bezgranicznego współczucia ani romantycznych afektów tylko dlatego, że wydają się podobne do nas. Wykształcenie niezależnego charakteru ma swoje konsekwencje.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA