FILMY ANIMOWANE DLA DOROSŁYCH, które są warte twojej uwagi
Filmy, które nie tylko cieszą dziecięce oko czy podcinają krawędź rzeczywistości. Nie bez kozery łacińskie słowo anima oznacza duszę. Animacje wypełniają życiem i prawdziwymi emocjami puste i martwe obrazy. Przekazują nam ponadczasowe prawdy i nauki o życiu, na które, wydawać by się mogło, czujemy się za starzy i za mądrzy. Dodatkowo jest sztuką, która odziewa film w niezwykle estetyczną, wyszukaną szatę, łechcąc nasz zmysł estetyczny. Zdecydowałam się wybrać kilka ciekawych propozycji dla wymagających widzów, rezygnując ze znanych i rozpoznawalnych animacji japońskich. Filmy, które pozwolą dorosłemu wybrać się w sentymentalną podróż i nie zmarnować przy tym swojego cennego, dorosłego czasu.
Trio z Belleville (2003)
Wyjątkowa, wielokrotnie nagradzana animacja Sylvaina Chometa z premierą w Cannes w 2003 roku jest nieco surrealistyczna, fantasmagoryczna. Opowiada historię kolarza porwanego podczas Tour de France. Na ratunek wyrusza jego babcia, pies Bruno oraz staruszki ze słynnego niegdyś jazzowego trio z Belleville. Film nie przyciągnąłby uwagi żadnego dziecka. Jest utkany z ponurych obrazów w szarych, spłowiałych barwach. Mimo iż postacie są oszczędne w emocjach i słowach, dzieło nie wymaga dialogów. Jest w swej skromności zrozumiałe i przejrzyste. Najważniejszą jednak rolę odgrywa tu animacja, która jest prawdziwie makabryczna i groteskowa. Bohaterowie są pozbawieni jakiegokolwiek uroku, jak wyrwani z koszmaru. Przestrzeń zaś jest udziwniona i oniryczna. Kadłuby statku są nienaturalnie wydłużone, miasto Belleville sprawia wrażenie trójwymiarowej Wieży Babel ze swymi piętrzącymi się w górę, przedziwnie skręcanymi i zwężającymi się do nieba budynkami. Mimo iż Trio z Belleville, jak każda bajka, rządzi się swoimi absurdalnymi, infantylnymi prawami, jest wyraźnie wyważona, nieszablonowa i przyjemnie przygnębiająca. Wzbogacony subtelnym humorem i specyficznym urokiem film jest jak szczypta niewinności dla wymagających i dojrzałych widzów.
Persepolis (2007)
Prosta, skromna, czarno-biała animacja stworzona na podstawie autentycznych wspomnień Marjane Satrapi, młodej Iranki. Film ukazuje początek rewolucji islamskiej w Iranie, wojnę iracko-irańską oczami dorastającej dziewczyny. Produkcja jest dziełem uniwersalnym, przyozdobionym celnymi obserwacjami zdezorientowanej, zbuntowanej Marjane. Mimo iż animacja porusza poważne kwestie krwawej wojny, reżimu religijnego, przed patosem broni się ironią oraz dystansem narratorki do otaczającego ją świata. Rysunki zostały pozbawione jakichkolwiek zbędnych zdobień. Dzięki temu wyglądają autentycznie jak zamglone wspomnienia oraz nie odwracają uwagi od przekazu głównej bohaterki, która prowadzi nas za rękę po swoich wspomnieniach. Persepolis jest nie tylko historią wojny i sprzeciwu wobec narzucanej siłą władzy i obyczajowości. Jest historią zagubionej, dorastającej dziewczyny, której przyszło żyć w ciężkich, nieznanych nam czasach wielkich przemian. Jest nie tylko lekcją historii, lecz także radzenia sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Humor i styl opowiadania Marjane Satrapi łączy się idealnie i uzupełnia z gorzką, trudną historią Iranu, dzięki czemu jest przyjemnym, przystępnym, ale co najważniejsze wartościowym seansem.
Mary i Max (2009)
Melancholijnie śliczna opowieść o przyjaźni, która nie zna żadnych granic. Mary i Max to para, którą dzieli absolutnie wszystko, zaś łączy tylko jedno – samotność. Między ośmioletnią Australijką a czterdziestoletnim Amerykaninem budzi się niezwykła więź, którą listownie będą pielęgnować przez lata, dzieląc się wzruszeniami, obawami i pragnieniem zrozumienia. Początkowo animacja obdarza nas klasyczną nauką na temat akceptacji, przyjaźni łamiącej bariery, odszukiwania szczęścia. Z czasem jednak Adam Elliot przechodzi na grząski grunt, gdzie komediowe sceny łączą się z dramatami i tragediami. Historia relacji, która zmienia oboje na całe życie, sprawia, że na przemian chcemy śmiać się i płakać ze wzruszenia. Precyzyjna, piękna animacja plastelinowa zaś utrzymuje bajkową aurę, z którą uzupełnia się angażująca i smutna historia obojga bohaterów. A świat, choć smutny i bez barw, wydaje się niesamowitym, nieznanym nam miejscem. Pouczający film o słodko-gorzkim życiu, trudach istnienia i osłodzie, jaką niesie ze sobą drugi człowiek.
Czerwony żółw (2016)
Historia Robinsona Crusoe, który zechciał zmienić swoje życie i pozostał na wyspie. Mimo iż dzieło Michaëla Dudoka de Wita narodziło się z kooperacji francuskiego Wild Bunch oraz legendarnego studia Ghibli, nie nosi widocznych znamion japońskiej szkoły Księżniczki Mononoke czy Ruchomego zamku Hauru. Jest to cicha, minimalistyczna opowieść paraboliczna o rozbitku, którego więzienie stało się od dawna oczekiwanym domem. Animacja jest skąpana w słodkiej melancholii, odwołując się do silnej więzi piękna ze smutkiem. Skromne, ale piękne obrazy skrywają w sobie niejeden sens i niejedno pozwalają odkryć. Film czysty i lekki, ponieważ nie pada w nim ani jedno słowo. Sprawia to wrażenie nieskazitelności. Jakby cała otoczka słów była tu całkowicie zbędna. Czerwony żółw jest jak baśń dla dorosłych, która każdego obdarza innym zestawem wrażeń. Jak terapia. Elegancka, dopracowana i uspokajająca.
Walc z Baszirem (2008)
Podobne wpisy
Niezwykła, wielokrotnie nagradzana animacja Ariego Folmana jest przejmującym dokumentem krwawej wojny libańsko-izraelskiej. Historia skupia się wokół postaci samego reżysera, który tworzy film na podstawie swoich własnych doświadczeń. Animowany Folman rozmawia z uczestnikami walk, aby przełamać swoją amnezję i przywołać własne wspomnienia, które przez lata trzymał pod kluczem. W wyniku tego dostajemy okrutny obraz mordu, zniszczeń oraz absurdu wojennej przemocy. Dostajemy momentami senną, oniryczną, ale przede wszystkim jednak brutalnie prawdziwą opowieść o koszmarze wojny i próbie ratowania upadającego człowieczeństwa. Animacja również zwraca uwagę i nadaje niepowtarzalny ton filmowi. Pierwotnie nakręcony, następnie namalowany obraz nadaje komiksowy charakter, a jednolite, nasycone barwy nadają nierzeczywistą, wyśnioną aurę. Dzięki temu wojna przenika się swobodnie z konwencją snu. Walc z Baszirem nie jest nasycony niepotrzebną symboliką. Jest prostym manifestem traktującym o niedorzeczności wojennego zniszczenia i rozbitej ludzkiej psychice.
Iluzjonista (2010)
Francuska animacja jest najbardziej bajkowa ze wszystkich jak dotąd wymienionych. Prosta i melancholijna historia iluzjonisty, którego sztuka została zasłonięta kurtyną zapomnienia. Mężczyzna pełen pasji i chęci do kontynuowania zawodu wyjeżdża, dzieląc się swoją magią z nową publicznością. Prawdziwa magia zaczyna się jednak w momencie, w którym główny bohater poznaje dziewczynkę, która zostaje zauroczona działalnością iluzjonisty. Wierzy, że jego iluzja jest prawdziwa. Jest to film przesycony nieopisaną tęsknotą za elegancką sztuką iluzjonistów, jak również żalem spowodowanym za szybko płynącym czasem. Ze swoją gracją, dopracowaną i klasyczną animacją Iluzjonista prezentuje się wręcz olśniewająco. Zmusza widza do szczerego uśmiechu oraz nadaje przyjemny, ciepły i sentymentalny nastrój. Jest to urocza historia, która subtelnie przeplata się ze smutkiem. Piękno, które może zostać docenione głównie przez dojrzałych widzów. Idealny na spokojne, nostalgiczne wieczory, opatulony przyjemną, spokojną muzyką. Warto zobaczyć choć jeden show tego wyjątkowego iluzjonisty.
A gdy zawieje wiatr (1986)
Brytyjska animacja sięga lat 80. i prezentuje się jak stara dobranocka dla dzieci. Historia, przełożona z powieści graficznej Raymonda Briggsa, odwołuje się jednak do poważnego tematu wojny nuklearnej. Spokojny domek pary głównych bohaterów wydaje się być oazą spokoju. Sielankowa wieś daleko od miasta. Wydawać by się mogło, że nadchodząca wojna atomowa przejdzie bokiem jak deszcz. Małżeństwo, według rządowych instrukcji, zabiera się jednak za budowę prowizorycznego schronu. Prosty charakter animacji dodaje mu złudnej niewinności i bajkowości, usypiając jedynie naszą czujność. Jeśli słowo “postapokaliptyczny” kojarzy wam się jedynie z Falloutem czy Neuroshimą, warto zapoznać się z tym filmem, by pozbawić się wszelkich złudzeń oraz zedrzeć fikcyjną otoczkę z motywu nuklearnego. Jest to uderzające dzieło, pozbawione jakiejkolwiek fantastyczności. Mimo delikatnych rysunków i kolorowej animacji film wydaje się boleśnie prawdziwy. Dlatego jest jednym z najbardziej skutecznych manifestów przeciwko wojnie atomowej. Nie kala się zbędną przemocą, ale w sposób dojrzały opowiada o realnym zagrożeniu.
Anomalisa (2015)
Dwa lata temu film Charliego Kaufmana zrobił spore zamieszanie wśród kinomanów i kinofilów. Uwagę przede wszystkim zwracała piękna szata wizualna. Mimo iż pierwotnie Anomalisa była napisana przez reżysera jako sztuka radiowa, udało mu się finalnie stworzyć ponadczasowy, przedziwny film stworzony jakby z samych halucynacji. Animacja została zrealizowana w specjalnej technice stop-motion, coraz rzadziej spotykanej w kinie. Ma ona jednak swój urok. Michael Stone, mężczyzna w średnim wieku nie wydaje się przyjaznym gościem. Nudna podróż na konferencję marketingową stanie się jednak dla niego szansą na odnowienie i oczyszczenie. Film świetnie łączy motywy egzystencjalne z humorem i oniryczną, surrealistyczną aurą, w której utrzymany jest hotel The Fregoli. Nazwa przybytku nie jest przypadkowa, gdyż ludzie z zespołem Fregoliego postrzegają wszystkich jako tę samą osobę. Film jest traktatem o ucieczce od rozpaczliwej samotności, potrzebie prawdziwej miłości. Najważniejszą kwestią jednak poruszaną przez Kaufmana jest definicja szczęścia. To film lewitujący gdzieś ponad znaczeniami, którego postrzega się na wiele sposobów. Również animacja jest lekka i jakby zamglona, zgłębiająca nierealny ton dzieła.
korekta: Kornelia Farynowska