search
REKLAMA
Ranking

FILMOWE MITY I LEGENDY. Które z nich są prawdziwe?

Łukasz Budnik

7 października 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

JESZCZE RAZ NA KOTURNACH, SAM

Casablanca (1942) to jeden z najwspanialszych romansów w historii, choć ekranowa chemia Humphreya Bogarta i Ingrid Bergman nie była bynajmniej wypadkową ich stosunków poza kamerami. Przeciwnie, aktorzy rzadko ze sobą rozmawiali i ograniczali się do relacji wyłącznie zawodowych. Rzec można, że patrzyli na siebie z góry – w przypadku Bergman dosłownie, bo plotka, że Bogart nosił buty na koturnach, jak najbardziej ma odniesienie w rzeczywistości. Aktor miał około 173 cm wzrostu, Bergman prawie 180. Dziwnie by wyglądało, gdyby taki amant musiał patrzeć w górę, aby spojrzeć w oczy partnerki, prawda? Bogart miał przymocowane do butów specjalne platformy, których, oczywiście, kamera nigdy nie uchwyciła. Nie był to zresztą jedyny raz, gdy aktora trzeba było sztucznie „rozciągać” – podobna rzecz miała miejsce przy okazji Wielkiego snu (1946), gdzie zagrał u boku swojej ówczesnej żony, Lauren Bacall.

DON VITO SINATRA

W 1954 roku Frank Sinatra odebrał Oscara za drugoplanową rolę w zrealizowanym rok wcześniej Stąd do wieczności, odświeżając jednocześnie swoją podupadającą karierę. Według powszechnej plotki artysta dostał rolę w filmie dzięki pomocy mafii. Historia ta zainspirować miała później wspomniany już wątek i scenę z końskim łbem z Ojca chrzestnego. Nie jest to teoria całkowicie wyssana z palca – Sinatra faktycznie miał pewne powiązania z gangsterami, a wcześniej korzystał z usług jednego z nich, Williego Morettiego. Mafiozo pomógł mu zerwać niekorzystny kontrakt jeszcze na wczesnym etapie kariery piosenkarza. Łatwo zatem uwierzyć, że zwrócił się w stronę wpływowych przestępców także w momencie ratowania swej kariery. Jest to jednak nieprawda – w tym akurat przypadku Sinatrze pomogły uczciwe i rozpaczliwe wręcz metody, takie jak zasypywanie producenta listami i telegramami. Miała mu też pomóc ówczesna żona, słynna Ava Gardner. Koniec końców studio uległo i zatrudniło Sinatrę. Jego gaża wyniosła osiem tysięcy dolarów, chociaż on oferował, że zagra całkowicie za darmo. Godne podziwu dążenie do celu!

PINEZKI, ORGAZMY I ZAZDROŚĆ

Z Ekstazą (1933) wiąże się kilka ciekawych historii. Film Gustava Machatý wzbudził po premierze ogromne kontrowersje ze względu na ukazywane w nim treści. Nagość, seks i kobiecy orgazm – do tej pory kino niepornograficzne stroniło od takich elementów, wobec czego Ekstaza została publicznie napiętnowana, nawet przez papieża we własnej osobie. Dziś śmiech i zdziwienie mogą wzbudzić kulisy powstawania wspomnianej sceny miłosnego uniesienia, bo aby „pobudzić” występującą w głównej roli Hedwig Kiesler (później znaną pod pseudonimem Hedy Lamarr), kłuto ją pinezką w tyłek. Niedługo później Lamarr została żoną przemysłowca Friedricha Mandla, z którym, mówiąc delikatnie, nie najlepiej jej się układało. Abstrahując już od tego, że Mandl popierał nazistów i sympatyzował między innymi z Hitlerem, to wręcz więził żonę we własnym domu i był o nią chorobliwie zazdrosny – do tego stopnia, że zapragnął ponoć zniszczyć wszystkie istniejące kopie Ekstazy. Faktycznie, mężczyzna wydał prawie 300 000 ówczesnych dolarów (dzisiaj byłoby to prawie pięć milionów!), aby zrealizować swój cel, jednak bezskutecznie. Dziewczyna, koniec końców, uciekła od niego i rozpoczęła karierę w Hollywood.

NIE WSZYSTKO ZŁOTO

Jedną z bardziej charakterystycznych scen we franczyzie z Jamesem Bondem jest ta z filmu Goldfinger (1964), gdy bohaterka grana przez Shirley Eaton zostaje znaleziona martwa i pokryta złotą farbą. Jako powód jej śmierci podaje się całkowite zablokowanie skóry i w efekcie brak możliwości, by nią oddychać. Dziś brzmi to niedorzecznie, ale po premierze filmu faktycznie zastanawiano się, czy aby Shirley Eaton naprawdę nie zmarła na skutek uduszenia. To oczywiście wierutna bzdura – Eaton żyje do dziś, a sama plotka, w połączeniu z późniejszymi występami aktorki, wydaje się z perspektywy czasu całkowicie absurdalna (choć istniały też wersje, w których to dublerka miała się udusić). Zabawne, że nawet twórcy Goldfingera nie byli chyba wcale pewni efektów pokrycia aktorki farbą, wobec czego zostawili jej na brzuchu nietknięte miejsce, aby skóra faktycznie mogła oddychać. Może to jednak temu Eaton zawdzięcza długie życie.

DESZCZ ZIEMNIAKÓW

Plotka bardzo pocieszna. Podczas pracy nad Imperium kontratakuje (1980) spece od efektów specjalnych przeżywali ponoć trudne chwile w starciu z wiecznym niezadowoleniem George’a Lucasa i postanowili delikatnie się odegrać. Na pewno pamiętacie słynną scenę z ucieczką przed siłami Imperium, gdy Sokół Millenium lawirował między asteroidami. Oglądając ją, przyjrzyjcie się uważnie, i zwróćcie uwagę na to, że jeden z nich to… ziemniak. Obok niego leci z kolei but. Stopklatki dają sto procent pewności: pogłoska jest jak najbardziej prawdziwa. To jednocześnie zabawny smaczek i specyficzny dowód na to, ile wysiłku wkładali w tamtych czasach ludzie od praktycznych efektów specjalnych, bo skoro mogli umieścić ziemniaka w deszczu meteorytów, to cały ten deszcz musiał zostać stworzony na planie.

I tak oto, zaczynając od fałszywego lądowania na Księżycu, a kończąc na kosmicznych ziemniakach, dotarliśmy do końca przeglądu wybranych legend na temat filmów. Fascynujący jest przekrój i skala tematów, których te pogłoski się tyczą. Rozdmuchać można bowiem najwyraźniej wszystko, nie patrząc niekiedy na logikę i zasadność wybranych historii. Z tą puentą was zostawiam.

korekta: Kornelia Farynowska

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA