search
REKLAMA
Zestawienie

Film w filmie w ramach filmu. Najlepsze momenty, w których wykorzystano fragment INNEJ produkcji

Jakie są najwspanialsze momenty X muzy, w których bezpośrednio cytowano inne sceny filmowe?

Maciej Kujawski

22 lutego 2023

REKLAMA

Fabelmanowie Stevena Spielberga, Babilon Damiena Chazelle’a, Imperium światła Sama Mendesa — w ostatnim czasie hollywoodzcy reżyserzy coraz częściej kierują kamery na własną pracę, szukają w kinie sygnałów autotematyzmu, samouwielbienia i hołdu dla całego medium. Manifestują to oczywiście na wiele sposobów, a jednym z popularniejszych jest bezpośrednie cytowanie scen z innych  filmów. Najczęściej okazją do takiej ucieczki w ciemność sali kinowej są emocje bohaterów podczas zbiorowej projekcji i oddalenie rzeczywistości na rzecz  oglądania zupełnie niesamowitego dzieła — dziś powidok pandemicznego zamknięcia w domach i teraźniejszego powrotu do najpiękniejszej kinofilskiej przestrzeni na całym świecie. Jako widzowie stajemy się tymi bohaterami — bezwiednie uwięzionymi w doświadczeniu obcowania z wydarzeniami na srebrnym ekranie. Jak niezwykłe kontrapunkty, siatki połączeń gatunkowych czy komentarze można tworzyć tą metodą i osiągać napięcie wewnątrz — aż ciężko opisać wszystkie możliwości i momenty, w których twórcy zachwycili publikę takim zabiegiem. Postanowiłem wybrać sześć najciekawszych momentów filmowej incepcji — innymi słowy: obrazu cytowanego w ramach innego obrazu.

„Pewnego razu… w Hollywood” (2019) i „Wielka Ucieczka” (1963)

Zacznę od oczywistej, ale też obowiązkowej na tego typu liście pozycji, a mianowicie Pewnego razu… w Hollywood. Nie stawiam tu jednak na żaden z ciągnących się momentów, kiedy ikoniczni już bohaterowie filmu Quentina Tarantino oglądają różnego rodzaju treści wizualne, zaczynając od sensacyjnego serialu FBI, a na filmie The Wrecking Crew kończąc. Najbardziej bystra, krótka i niepozorna na tym tle wydaje się scena rozmowy odbywająca się na planie jednego z nijakich, amerykańskich westernów. Rick Dalton prowadzi dialog z ważniejszym gwiazdorem produkcji (w tej roli Timothy Olyphant). W rozmowie pada zasłyszana przez tę postać plotka o tym, że główną rolę w kultowej Wielkiej ucieczce miał grać portretowany przez DiCaprio aktor. Tarantino wówczas nie tylko wprowadza z zaskoczenia fragment słynnej wojennej przygodówki. Wykorzystuje dramaturgicznie efektowną muzykę cytowanego dzieła, budując napięcie między prawdą a domniemaną, inną wersją wydarzeń. Sekwencja ma marzycielski wydźwięk i jest zmodyfikowana: do wycinka Wielkiej ucieczki wklejony jest Rick Dalton, który z równą Steve’owi McQueenowi charyzmą odgrywa rolę cwaniaka i cynika Virgila Hiltsa. To znamienna dla Tarantino zabawa w „co by było, gdyby…”, ale jego zwyczajową intensywność i brutalność zastępują tu minimalizm środków, spokój i melancholia — pod którymi skrywane jest rozgoryczenie i niespełnione ambicje Daltona — złoto.

„Duch roju” (1973) i „Frankenstein” (1931)

Arcydzieło hiszpańskiego kinaDuch roju w reżyserii Víctora Erice’a jest wielowarstwowe i trudne do jednoznacznej klasyfikacji. Jednak gdzieś pośród rozmaitych kontekstów historycznych, elementów historii inicjacyjnej i o dorastaniu, film jest hołdem dla X muzy. Podkreśla przy tym rolę kina obwoźnego, przeplata wydarzenia rzeczywiste z ekranową fikcją, pokazuje oddziaływanie jednego na drugie. W jednej ze scen główna bohaterka, mała dziewczynka, ze swoimi rówieśnikami z zachwytem w oczach doświadcza klasycznego horroru Frankenstein z 1931 roku. Prezentowana wówczas scena nie jest przypadkowa. Oto humanistyczny i wzruszający moment fantastycznego widowiska — gdy mała dziewczynka zrywająca kwiaty nad jeziorem zawiera znajomość z tytułowym potworem. W tle wyraźnie słychać trajkoczący projektor, widzowie zaś zachowują grobową ciszę, na ich twarzach rysuje się zdziwienie, zaciekawienie, całkowita immersja w świat przedstawiony. Dzieci z filmu Erice’a nie do końca rozumieją scenę, być może nie są świadome przekazu Frankensteina, ale jedno jest pewne — doświadczają absolutnej magii kina, a w ich umysłach rodzi się nowa wrażliwość — już nic nie będzie takie samo, jak przed tym mistycznym, niezapomnianym seansem.

„Fabelmanowie” (2022) i „Największe widowisko świata” (1952)

Pora na kolejny, jeden z nowszych traktatów o zamiłowaniu do kina. Fabelmanowie Stevena Spielberga nie zwlekają z przejściem do sedna. Już na początku filmu rodzice zabierają przyszłego filmowca do świątyni X muzy i tłumaczą mu magię ruchomego obrazu. Zaraz potem widz razem z bohaterami ląduje na sali. Doświadczenie podobnie jak w Duchu roju jest zaczarowane, budzi skrajne emocje, strach i zachwyt zarazem. Jakkolwiek prezentowane wówczas Największe widowisko świata jest dzisiaj oceniane krytycznie jako oscarowa pomyłka i raczej przydługi, pusty spektakl, tak tutaj nie ma to żadnego znaczenia. Spielberg prezentuje moc pierwszego filmu, jaki ogląda się w wieku dziecięcym. W dalszej części Fabelmanów chłopiec przenosi fikcyjną scenę rozbijającego się pociągu do własnej rzeczywistości, próbując uleczyć traumę doświadczenia. Wielokrotne przypominanie sekwencji jednak pozwala nie tylko zapomnieć o obsesyjnym lęku, ale także odkrywa w nim pasję, która zostanie z nim na lata — szczerze przedstawione wczesne początki narodzin geniuszu Spielberga.

„Krzyk” (1996) i „Halloween” (1978)

A co powiecie na metakomentarz podniesiony do potęgi n-tej? Krzyk to rewolucyjny przykład samoświadomego horroru, który odświeżony w 2022 roku wciąż daje radę i bawi jak mało który inny współczesny film grozy. Chciałbym tutaj omówić zarówno pierwowzór z 1996 roku w reżyserii Wesa Cravena, jak i równie ciekawy reboot. W obu pojawia się bliźniacza, autotematyczna scena. W pierwszym z nich siedzący przed telewizorem fan slasherów ostrzega bohaterów oglądanego Halloween przed banalnym niebezpieczeństwem i nie rozumie ich głupoty. Sam jednak nie widzi czyhającego za nim Ghostface’a z nożem. W nowszej wersji Krzyku rzecz jest jeszcze ciekawsza i absurdalna: bohaterka ogląda… stary Krzyk (a konkretnie film Stab)!, a więc nakłania do odwrócenia się za siebie chłopaka oglądającego Halloween… Sprawa jest tak zagmatwana i niewiarygodna, że zasługuje na złote zgłoski w historii cytowania innych filmów — brawurowa robota i powodujące uśmiech na twarzy zrozumienie tej zabawnej serii przez autorów.

„Twister” (1996) i „Lśnienie” (1980)

Przechodzimy tym razem do filmu, który jako arcydzieło raczej wspominany nie jest. Mimo tego Twister przeszedł do historii jako jeden z najpopularniejszych i bardziej reprezentatywnych filmów rozrywkowych lat 90. i dzieł katastroficznych w ogóle. Scena, którą chcę tutaj przywołać, jest szczególnie interesująca i godna opisania. Miejsce akcji: kino samochodowe. Prezentowany obraz: Lśnienie Stanleya Kubricka. Horror staje się horrorem w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wielkie tornado dociera i tutaj, rozrywając ekran na strzępy. Obserwujemy, jak atakujący swoją rodzinę Jack Torrance rozpływa się w powietrzu, a strach towarzyszący tamtej scenie ustępuje czemuś znacznie większemu — panice przed siłami natury, wobec których kameralne historie o złu tkwiącym w człowieku są niczym. Twister jest tutaj spektakularnym blockbusterem rozprawiającym się z kinem artystycznym — widzowie uciekają sprzed ekranu w przerażeniu, ale bynajmniej nie jest to spowodowane oglądaniem Lśnienia, jednego z najstraszniejszych filmów grozy w dziejach.

„Ucieczka z kina »Wolność«” (1990) i „Purpurowa róża z Kairu” (1985)

Kilkukrotna filmowa incepcja i to na polskim gruncie — oto Ucieczka z kina „Wolność” Wojciecha Marczewskiego. Bohaterowie oglądają bohaterkę Purpurowej róży z Kairu Woody’ego Allena, graną przez Mię Farrow, która to z kolei również jest w trakcie własnego seansu kinowego. Marczewski prezentuje dłuższy fragment przywołanego obrazu, wiedząc, iż doskonale koresponduje z tematyką i wyjściowym pomysłem Ucieczki z kina „Wolność”. Podobnie w obu produkcjach główna postać staje przed ożywionym światem ekranowym, gdzie fikcyjni bohaterowie zwracają się wprost do niej i nawiązują z nią specjalną więź, przez co kino nabiera głębszego, emocjonalnego znaczenia niż tylko formy rozrywki. Do tego dochodzi podszyty podskórnym napięciem wydźwięk sceny i brawurowa gra aktorska przejętych widzów, w tym wypadku choćby Janusza Gajosa czy Piotra Fronczewskiego.

Maciej Kujawski

Maciej Kujawski

Absolwent filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Miłośnik westernu, filmu noir, horroru, filmów gangsterskich, samurajskich i o sztukach walki. Jego przygoda z kinem zaczęła się wraz z otrzymaniem kolekcji filmów Alfreda Hitchcocka na DVD. Wciąż jednym z jego ulubionych filmów jest „Psychoza” z 1960 roku. Uwielbia mieć własne zdanie i dyskutować na przeróżne tematy. Oprócz uprawiania kinofilii, amatorsko fotografuje przyrodę, czyta klasyczne powieści, kolekcjonuje i gra w gry planszowe. Jest autorem fanpage'a Specjalny Zakład Opieki Filmowej.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK