DOKTOR NO. Connery jako JAMES BOND w pierwszej kinowej adaptacji powieści o agencie 007
Różnice
Generalnie film jest bardzo wierny książce, jeśli idzie o główny szkielet fabularny. Różnic pomiędzy jednym a drugim medium jest jednak całe mnóstwo. Część z nich wynika z faktu zmiany kolejnej z rzędu przygody książkowej w filmowy debiut Bonda. Będąc szóstą powieścią z kolei, Doktor No nie musiał przedstawiać nikomu głównego bohatera, dlatego też brak tam jakiegokolwiek opisu Bonda*, nie widzimy też jego mieszkania. Film jednak musiał jakoś zaprezentować najważniejszego agenta brytyjskiego wywiadu, czego efektem klasyczna, będąca wręcz wizytówką serii scena w kasynie, gdzie James wymawia słynne „Bond. James Bond”, gdy poznaje pannę Trench, a potem ona zaskakuje go w jego domu.
W filmie nie znajdziemy również nic o poprzedniej misji 007 – pada jedynie mgliste nawiązanie do tego, iż popełnił on błąd, co wiąże się ze słynną wymianą jego podręcznej broni. Tak właśnie w obu wersjach przedstawiony zostaje nam Q (jeszcze bez kodu), który wręcza Bondowi Walthera PPK zamiast dotychczasowej beretty. Co ciekawe, w książce Bond dostaje do wyboru dwa pistolety (drugim jest nieco cięższy rewolwer Smith & Wesson, który ostatecznie zabiera na wyspę), a w filmie tylko jeden. Na kartach powieści o wiele bardziej żałuje takiego rozwoju sprawy, jest wręcz zły na M, którego w myślach nazywa wprost „skurwielem”. Wychodzi też, że zna jego prawdziwe personalia, a sam M jest bardziej emocjonalną i drażliwszą postacią niż ta przedstawiona nam na ekranie. Podsumowuje on nieco dogłębniej poprzednią akcję Bonda (Pozdrowienia z Rosji, na końcu których miał umrzeć otruty przez Rosę Klebb za pomocą toksyn japońskiej ryby fugu – znanej też z Żyje się tylko dwa razy). Bond wciąż dochodzi po niej do siebie – jego noga niedawno się zagoiła, po przybyciu na miejsce trenuje przez tydzień formę, a wysiłek daje mu się we znaki (lekarz mówi o tym, iż przez ostatnie kilka lat miał ciężkie życie, stąd przydzielenie mu nieco lżejszej w założeniu misji „wakacyjnej”). Potem James, dowiedziawszy się o swoim zadaniu, wspomina także wydarzenia z Żyj i pozwól umrzeć (druga książka), które działy się w tych samych okolicach.
Podobne wpisy
Z uwagi na powyższe Quarell (opisany jako wysoki i smukły, co nie do końca znajduje odzwierciedlenie na ekranie, choć John Kitzmiller został świetnie dobrany) w momencie rozpoczęcia akcji jest już dobrym przyjacielem Bonda, którego zresztą wita na lotnisku. Tymczasem w filmie Jamesa odbiera z lotniska podstawiony kierowca, który ginie, przegryzając ukrytą w papierosie kapsułkę z cyjankiem, a Bond poznaje Quarella dopiero w trakcie intrygi, z początku myśląc, że jest lokalnym zakapiorem – przez co jego późniejsza śmierć ma zdecydowanie mniejszą wagę. U Younga Quarellowi towarzyszy jeszcze Felix Leiter – agent CIA, który wielokrotnie pojawiał się w innych częściach, ale jest nieobecny w książce, gdzie próżno szukać też poczciwej sekretarki M, Moneypenny.
Pomijając lepiej nakreślony krajobraz geopolityczny Jamajki przez Fleminga, pisarz zadbał o to, żeby nasz szpieg stopniowo odkrywał tam prawdę. Dlatego też jesteśmy świadkami różnych sztuczek niezaadaptowanych na potrzeby filmu – na przykład zatrudnienia sobowtórów Bonda i Quarella dla odwrócenia uwagi od ich faktycznych działań albo próbę otrucia Bonda cyjankiem wstrzykniętym w owoce. Zamiast tego dostajemy trefną sekretarkę, do domu której udaje się Bond, by pozornie z nią romansować, oraz podejrzanego profesora, który jest bezpośrednio powiązany z tytułowym antagonistą i tym samym doprowadza do niego Bonda. Wcześniej obaj próbują zabić Anglika, wpuszczając do jego łóżka niebezpieczne stworzenie – w filmie jest to zwykły tropikalny pająk, którego Bond zabija butem, a w książce toksyczna stonoga, która… pije jego pot i wprawia w przerażenie. Ta druga stanowi zdecydowanie większe zagrożenie i ma z naukowego punktu widzenia większy sens, ale też mniejszy potencjał dramatyczny, o ryzyku związanym z filmowaniem nie wspominając. Stąd też jest to zmiana na plus, zwłaszcza że emocje wywołuje zbliżone.
Tak dochodzimy do głównego złoczyńcy – doktora Juliusa No. To przybrane imię nie pada w filmie, podobnie jak fakt, iż jest bękartem. Syn Niemca i Chinki, wychowany bez ojca, całe życie dąży do kontroli i perfekcji. Nie wiadomo, jaka dokładnie jest jego specjalizacja, nie ma też akt w światowych bazach danych (co jest o tyle dziwne, iż w filmie mówi o tym, że jego usługi odtrącili zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie). Dorobił się na kradzionym złocie i inwestycji w unikatowe znaczki pocztowe, o których w filmie nie pada ani słowo – tak jak i o fakcie, że nosi szkła kontaktowe.
„Musiał mieć prawie dwa metry wzrostu. (…) Górował nad Bondem o jakieś piętnaście centymetrów, ale jego prosta, nieruchoma sylwetka sprawiała, że wydawał się jeszcze wyższy. Głowę miał okrągłą i zupełnie łysą, twarz pociągłą, zwężającą się ku dołowi, zakończoną śpiczastą brodą, całość przypominała odwróconą do góry nogami kroplę wody, a raczej kroplę oleju, ponieważ skóra mężczyzny miała intensywnie żółty odcień”.
Czytając ten opis, nie można nie wspomnieć o tym, że doskonale obsadzony w roli No Joseph Wiseman mierzył zaledwie 1,83 m (i był biały), a grający Bonda Sean Connery 1,88 m (i był Szkotem), co jednak nie stanowi większego problemu. Tak jak i nieco inny charakter tej postaci w filmie.
W książce to samotnik – zimny, opanowany, bezduszny, odizolowany od świata dla własnego kaprysu, bezpieczeństwa i spokoju. Całkowicie niezależny, ale współpracujący z Moskwą przeciw Zachodowi. Podstawą jego działalności jest handel guanem oraz obecne na jego wyspie egzotyczne ptaki, które ostatecznie przynoszą mu zgubę (Bond grzebie go pod toną odchodów tych zwierząt). W filmie naturę zamieniono na radioaktywność skał i nowoczesne laboratorium, a z No zrobiono człowieka dobrze znanej wszystkim fanom organizacji SPECTRE. Mieszka na wyspie o pełnej gotowości bojowej, używanej do strącania amerykańskich rakiet (o czym w książce mówi się tylko teoretycznie), i nie przywiązuje do niej większej wagi. Zachowuje się nieco bardziej mechanicznie i zdaje się mieć inne priorytety – przyświeca mu zemsta, ale nie jest nią napędzany. W filmie pada też inne wyjaśnienie utraty rąk, przez które No finalnie tonie w chłodziwie własnego reaktora jądrowego, nie mogąc się wydostać na powierzchnię.
* – we wcześniejszych książkach Bond scharakteryzowany został jako człowiek w trzeciej dekadzie życia, niestarzejący się z części na część. Fleming nie podał nigdy daty jego urodzin, na którą natknąć możemy się dopiero w autoryzowanej biografii autorstwa Johna Pearsona – 11 XI 1920 potwierdza fakt, iż służył on w czasie II wojny światowej (w Doktorze No wspomina Ardeny). W ostatniej książce Fleminga Bond ma 42 lata. Sean Connery urodził się natomiast dekadę po swoim bohaterze, a w momencie kręcenia filmu wchodził w 32. rok życia. Dla porównania: George Lazenby miał 30 lat, gdy został Bondem, Roger Moore aż 45 (ostatni film ze swoim udziałem kręcił, mając 57 lat!), Timothy Dalton równo 40, Pierce Brosnan 42, a Daniel Craig 38.