search
REKLAMA
Zestawienie

Dla każdego coś strasznego. HORRORY z 2021 roku, które PRZEGAPILIŚCIE

Filmowe propozycje z 2021 roku dla fanów horrorów komediowych, niezależnych, retro i gore.

Przemysław Mudlaff

30 maja 2022

REKLAMA

Horrory komediowe

Psycho Goreman

Pozostańmy jeszcze na moment w klimatach retro, ale w sosie straszno-śmiesznym. Psycho Goreman jest pokręconą, zwariowaną, wulgarną, kampową i krwawą mieszanką tego wszystkiego, co kochamy w kinie grozy, science fiction i przygody lat 80. i 90. XX wieku. To film, w którym odnajdziecie ślady takich kultowych tytułów, jak E.T.RobocopTerminatorPower Rangers czy Gwiezdne wojny. Produkcji Stevena Kostanskiego najbliżej jednak do Toksycznego mściciela od legendarnej Tromy. PG niczego bowiem nie udaje. To bezpretensjonalna, niskobudżetowa, ale również wysokoenergetyczna jazda napędzana miłością do wspomnianych wyżej gatunków. Miłością okazywaną za pośrednictwem kilogramów gumy i lateksu, z których zbudowane są kostiumy potworów, obficie sikającej krwi oraz tandetnych praktycznych efektów specjalnych. Warto zaznaczyć, że pod względem wspomnianych efektów, kostiumów oraz makijażu PG jest wyjątkowo dopracowany i uroczo sentymentalny. Nic w tym zresztą dziwnego. Steven Kostanski jest przecież bardzo uznanym specjalistą od FX, a jego CV wypełniają takie tytuły jak Silent Hill: Apokalipsa (2012), Legion samobójców (2016) czy To (2017). Psycho Goreman emanuje dobrą energią. Jest szczerym wyznaniem miłości do rodzaju kina, które kochało się, będąc dzieckiem. Co za tym idzie, produkcja Kostanskiego stanowi jeden z najdziwniejszych, ale też najzabawniejszych w historii kina hołdów złożonych dzieciństwu.

Wilkołaki są wśród nas (Werewolves Within)

Wilkołaki są wśród nas to film na podstawie gry pod tym samym tytułem. Chociaż akcja gry toczy się w średniowiecznym miasteczku, to pomysł jej przeniesienia do czasów współczesnych w produkcji Josha Rubena okazał się trafionym pomysłem. Wilkołaki są wśród nas stanowią zresztą dowód na to, że nawet najdziwniejsza idea stojąca za filmem ma szansę powodzenia, jeśli tylko ma się do dyspozycji utalentowanych aktorów, mądrego reżysera i dowcipnych scenarzystów. Wszystko bowiem w obrazie Rubena działa jak powinno. Mamy więc tajemnicę kryminalną, której nie powstydziłaby się Agatha Christie i twórcy Scooby’ego Doo, rewelacyjną scenografię, doskonałą ścieżkę dźwiękową i to, czego w żadnym szanującym się filmie o wilkołakach nie powinno zabraknąć, czyli efektowny moment przemiany. Doskonała rzecz, która uświetni chwile relaksu.

Horror azjatycki

Smutek (The Sadness)

Na sam koniec zestawienia przedstawiam wam film dla ludzi wyłącznie o mocnych nerwach i żołądkach. Serio! Jeżeli macie wątpliwości, czy dacie radę przez niego przebrnąć, to lepiej go sobie odpuśćcie. Jest krwawo, dość obrzydliwie, wulgarnie, bardzo ostro. Smutek stanowi odświeżenie wyeksploatowanego już, wydawałoby się do granic możliwości, podgatunku horrorów o zombie. Po pierwsze, zombie w filmie Roba Jabbaza nie są żywymi trupami, ale żywymi ludźmi, którzy pod wpływem wirusa Alvin zmieniają się w krwiożercze bestie. Po drugie, zombie w Smutku posiadają świadomość. O co chodzi? Ale jak to? Już wyjaśniam. W Tajpej dochodzi do epidemii wspomnianego wirusa. Pozbawia on ludzi jakichkolwiek hamulców, przez co zamieniają się oni w gwałcicieli i morderców. Co gorsza, nie są w stanie nad tym zapanować, więc nierzadko zadają ból i cierpienie innym, zupełnie tego nie chcąc. W tak przedstawionym świecie obserwujemy zmagania pary głównych bohaterów, którzy próbują siebie wzajemnie odnaleźć, aby wspólnie uciec od całego tego brutalnego szaleństwa. Poza ekstremalnym gore Smutek ma jednak do zaoferowania dużo więcej. Jest bowiem pewnego rodzaju satyrą na świat w obliczu pandemii koronawirusa. Jabbaz nie unika również krytyki chińskiego rządu w obliczu kryzysowych sytuacji. W tym miejscu warto przypomnieć, że to produkcja z Tajwanu. Smutek jest jednak przede wszystkim pesymistycznym spojrzeniem na ludzkość. Wszak filmy o zombie zawsze służyły ukazywaniu najgorszych człowieczych przywar.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA