BOJACK HORSEMAN. Ukryte żarty i odniesienia, które PRZEGAPILIŚCIE
Podobne wpisy
Jednak najbardziej interesującą postacią serialu, przeniesioną na ekran z prawdziwego życia, jest epizodyczna aktorka Margo Martindale. Bez wątpienia najbardziej demoniczna postać serii. Twórcy przerobili łagodną amerykańską aktorkę na pozbawioną moralności i skrupułów kryminalistkę, która, choć była oczywiście tylko epizodyczną aktorką serialu, pojawiała się zawsze, gdy trzeba było narobić odpowiedniego szumu czy napsocić w fabule serialu. Początkowo była to niepozorna znajoma od czarnej roboty na usługach BoJacka. Gdy jednak uciekła z więzienia, rozpoczęła się jej tajemnicza tułaczka, która nadała jej tytuł najbardziej poszukiwanej osoby w kraju. Postać Margo Martindale jest jedną z najzabawniejszych inside joke’ów animowanego serialu. Choć bohaterka zniknęła gdy w sezonie 3 słuch o niej zaginął, informacji o niej można było uzyskać śledząc paski informacyjne programu prowadzonego przez niezastąpionego Toma Jumbo-Grumbo. Martindale po raz ostatni pojawiła się w siódmym odcinku trzeciego sezonu, Jak pozbyć się prasy, aby poinformować BoJacka, że zabiera jego łódź “Escape From L.A.”, by uciec przed policją oraz od nominacji do nagrody Craiga Noela z Koła Krytyków Teatralnych na wody międzynarodowe. Po 75 dniach żeglugi na otwartych wodach epizodyczna aktorka zderza się ze statkiem towarowym przewożącym makarony i rozbija na morzu. Od tamtej pory jej los jest nieznany. W pierwszym odcinku czwartego sezonu na pasku informacyjnym wiadomości Toma Jumbo-Gumbo pojawia się wzmianka o uciekinierce. Prezenter oraz jego ekipa telewizyjna podejrzewają, że Martindale jest martwa. Jak się później szczęśliwie okazuje, Margo rozbiła się na wyspie, spędzając cały 4 i 5 sezon w zakonie z wyczyszczoną pamięcią.
Jednak jeśli chodzi o wizualne gagi i żarty, mistrzostwo osiągnięto w słynnym odcinku 3 sezonu Fish out of water (BoJack lubi pływać). Odcinek ten różni się znacząco od reszty. Jest prawie całkowicie niemym odcinkiem, który, prócz tego, że bazuje na przezabawnie absurdalnym rozwiązaniu, opiera się przede wszystkim na żartach wplecionych w warstwę wizualną. Twórcy przechodzą samych siebie jeśli chodzi o zabawną kreację świata przedstawionego. Ośmiornica-celebryta rozdająca autografy przy pomocy swojego własnego atramentu. Sardynki zaprezentowane jako korpo-szczury, ściskające się wszędzie jak w konserwie. Ogólne spojrzenie na podwodny świat jako na barwną, ekscentryczną Japonię z jej dziwnymi telewizyjnymi reklamami. Dodatkowo dochodzą zabawne gagi związane z barierą językową, w którą BoJack niejednokrotnie boleśnie uderza. Odcinek ten to prawdziwy popis humorystycznych umiejętności twórców serialu.
KOŃ JAK MALOWANY
Jednym z najbardziej charakterystycznych wizualnych żartów serialu stały się BoJackowe reprodukcje słynnych dzieł sztuki. W każdym sezonie znaleźć można przynajmniej kilka zabawnych obrazów przemalowanych przez ilustratorkę Lisę Hanawalt na bojackową modłę. Sama rezydencja BoJacka, czy to w retrospekcjach, czy w czasie rzeczywistym, jest niczym galeria sztuki. W kolekcji antropomorficznego konia można znaleźć komicznie zdeformowane dzieła Andy’ego Warhola, Henriego Matisse’a, Keitha Haringa, Franza Marca, Davida Hockney’a, Pabla Picasso czy Alexa Katza. Istne muzeum sztuki nowoczesnej. Co ciekawe, niekiedy występujące w tle obrazy wydają się w ciekawy sposób korespondować z wydarzeniami danej sceny bądź z postaciami obecnymi w kadrze. Przykładowo w scenie retrospekcyjnej, kiedy BoJack siedząc w swoim domu i oglądając telewizję dowiaduje się, że jego przyjaciel Herb Kazzaz jest gejem, w tle majaczą trzy charakterystyczne malunki Keitha Haringa. Amerykańskiego artysty ulicznego, którego prace często poruszały ważne tematy polityczne oraz społeczne, w szczególności homoseksualizmu i zagrożenia AIDS.
Zastanawiający wydaje się również obraz z gabinetu BoJacka. Portret artysty Davida Hockneya wywołuje nastrój wyobcowania i przygnębienia. Jak twierdził sam artysta, namalował ten obraz w ciężkim okresie swojego życia, kiedy po trudnym rozstaniu izolował się od świata. Niewykluczone, że jest to odniesienie do stanu BoJacka, który alienację i egzystencjalne poczucie beznadziei opracował do perfekcji. Innym przykładem nieprzypadkowego doboru dzieła sztuki do sceny jest fragment odcinka rozgrywającego się w domu Sarah Lynn. Bohaterka nad łóżkiem ma powieszony obraz prerafaelickiego artysty Johna Everetta Millaisa “Ofelia”. Co ciekawe, tytułowa Ofelia ma na płótnie twarz serialowej postaci. Może to oznaczać, że podobnie jak bohaterka dramatu Szekspira, tak i Sarah jest ofiarą swojej autodestrukcyjnej natury, popadając w ciągły cug alkoholowo-narkotykowy. Co więcej, ta sama postać ma nad kominkiem w salonie powieszone płótno uderzająco podobne do „Astonished bubbles of ecstasy Marca Chagalla. Obraz ten, jak twierdzi przyjaciółka BoJacka, jest zrobiony z LSD. Porównanie jest w tym przypadku całkiem trafne. Obrazy Chagalla są równie fantasmagoryczne i oniryczne co wizje po kwasie. W innych przypadkach zabawa ze sztuką podyktowana zostaje niczym innym jak dowcipną grą słów. Wiszący w salonie BoJacka obraz Franza Katza “The Green Cap” przedstawia kota w czepku zamiast kobietę, jak to jest w oryginale. A Katz w języku niemieckim to rzecz jasna kot.