search
REKLAMA
Artykuł

ALE NUMER!

Jacek Lubiński

19 marca 2017

REKLAMA

VI

W matmie liczba doskonała (ocena celująca), acz normalnie symbolizująca… niedoskonałość, niepełność. Liczba atomowa węgla cierpi na kilka takich paradoksów, bowiem z jednej strony numerolodzy uważają ją za szczęśliwą, a z drugiej kultura bezpowrotnie przypisała jej diabelskie zdolności. Sześć ramion ma Gwiazda Dawida, sześć odnóży charakteryzuje owady i tyle samo jest strun w gitarze. Według Biblii szóstego dnia został stworzony człowiek. Szóstym zmysłem (odhaczone!) nazywamy zdolność wyczuwania niewyczuwalnego, Sześć stóp pod ziemią (odhaczone!) z reguły grzebie się nasze szczątki (duchy których możemy potem wyczuwać niewyczuwalnym), a szósty wymiar jest dla nas wciąż nieosiągalny. No i jest jeszcze kostka Rubika, czyli sześcian aka Cube (odhaczone!). Co nam z sześciu zostaje w kinie?

Przede wszystkim Oscarowa animacja Disneya Wielka Szóstka (Big Hero 6), z której za diabła nie pamięta się jednak głównych bohaterów, lecz pociesznego białego robota. Pozostając w klimatach filmowych światów przyszłości – Arnold Schwarzenegger rozdwoił się na potrzeby sensacyjnego sci-fi 6-ty dzień, ale mimo to nie był to jego najlepszy film. Podobnie jak komedia Sześć dni, siedem nocy (nie mylić z francuskim Sześć dni, sześć nocy) nie należy do najjaśniejszych punktów filmografii Harrisona Forda, a Obcy z głębin (ang. DeepStar Six) do klasyków podwodnego kina fantastycznego. Bywa.

Big Hero 6 Baymax 2014

Dziewczyna nr 6 Spike’a Lee oraz Szósty stopień oddalenia ze świetną rolą Willa Smitha to kolejne warte uwagi tytuły w temacie generalnie niezbyt rozległym. Listę pozycji obowiązkowych zamyka kostiumowe Sześć żon Henryka VIII z Wielkiej Brytanii, campowy, nie rozpowszechniany w Polsce Six-String Samurai, kultowy, mające wkrótce doczekać się kinowej inkarnacji serial The Six Billion Dollar Man oraz irlandzki zdobywca Oscara w kategorii krótkometrażowej – Sześciostrzałowiec Martina McDonagha.

Uzupełnić można ją dziełami o wątpliwej jakości poznawczej, lecz z całą pewnością mocno egzotycznymi. Do takowych zalicza się komedia z Jeffem Goldblumem Transylvania 6-5000, B-klasowy akcyjniak 6 kul, w którym Jean-Claude Van Damme wystąpił ze swoją córką, Biancą, a także polską komedię młodzieżową z koszykówką w tle – 6 dni strusia, którymi na początku stulecia próbowano zawojować rynek. Wisienką na torcie jest natomiast radosna twórczość czechosłowacka z 1972 roku: Sześć niedźwiedzi i klown Cebulka.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA