5 filmów i serial, których nie powinieneś oglądać z żoną
Co się wydarzyło w Madison County
Przestroga dla tych, którzy boją się spontanicznego “skoku w bok”…
Podobne wpisy
Chyba jednym z największych lęków faceta w związku jest lęk przed utratą kobiety na rzecz innego samca. Jest to mocno ewolucyjnie zakorzenione, gdyż mężczyzna, podświadomie wchodzący w rolę opiekuna kobiety, traktuje powierzone mu zadanie bardzo poważnie, jednocześnie bojąc się jakiejkolwiek rywalizacji. Gdy dołożymy do tego fakt, iż niezwykle ważna dla mężczyzny sfera seksualna może łączyć się z lękiem wywoływanym wizją współżycia partnerki z obcym mężczyzną, mamy gotową receptę na film, którego pod żadnym pozorem nie powinno się oglądać z żoną. O małżeńskiej zdradzie powstało wiele filmów (chociażby Niewierna czy Fatalne zauroczenie), ale wybrałem dramat z Meryl Streep i Clintem Eastwoodem, ponieważ żywię silne przekonanie, że jest to najciekawszy przykład tej problematyki. Choćby dlatego, że opowiada o kobiecej zdradzie w sposób niezwykle subtelny, niewymuszony, a co za tym idzie, bardzo wiarygodny. Sytuacja przeżywana przez bohaterkę jest z pozoru opanowana i bezpieczna, gdyż grana przez Streep kobieta, będąc zapracowaną gospodynią domową, spełnia się w powierzonej przez los roli. Podświadomie jednak ucieka w świat pragnień, które może zrealizować dzięki przypadkowemu spotkaniu z nieznajomym mężczyzną. Film daje do zrozumienia, że czasem może wystarczyć tylko jeden dzień bez męża i dzieci, by kobieta mogła zawiązać romans. Choć może to niepokoić, nie należy traktować tego dzieła jak wyroczni. Da się jednak dostrzec, że w opowieści tej zawarto kwintesencję kobiecej natury, skrywającej sprzeciw wobec zastygłych schematów, otwartej na zaskakujący romantyzm i zmysłowy dynamizm. Dla mężczyzn jest to z pewnością ciekawa lekcja, pod warunkiem, że przeżywają ją sami.
Droga do szczęścia
Przestroga dla tych, którzy boją się małżeńskiego kryzysu…
Jeśli wciąż, po latach, wasze małżeństwo znajduje się w bezpiecznej strefie komfortu, a wasze życie nigdy nie doświadczyło na tyle problematycznej sytuacji, by przerodziła się ona w trwały kryzys relacji, pozostaje tylko pozazdrościć. Mniej szczęścia mieli Leonardo DiCaprio i Kate Winslet, którzy w przewrotny sposób dają swoimi rolami do zrozumienia, że gdyby jakimś cudem udało im się doprowadzić do połączenia bohaterów pamiętnego Titanica, ich miłość niekoniecznie mogłaby zakończyć się sukcesem. A to dlatego, że wiele par nie zdaje sobie sprawy, że podpisując małżeńską umowę, zgadza się na akceptację zarówno odrębności i wad drugiej osoby, jak i skrywanych przez nią pragnień i dążeń. Gdy opadnie już kurz motylkowej i kwiecistej miłości nowożeńców, po latach przyjdzie czas na walkę o prym w domu i o to, kto dla siebie więcej ugra. Jeżeli więc macie chociażby cień podejrzenia, że obecny partner lub partnerka nie są tymi, z którymi chciałoby się spędzić resztę życia, Droga do szczęścia zapewne zaogni sytuację i pogrąży was w mroku. Bezdennym i beznadziejnym mroku.
Zawód: Amerykanin
Przestroga dla tych, którzy sobie nie ufają…
Na koniec jedyny na tej liście przykład serialowy. Serial brałem na warsztat lata temu jako świeżo upieczony mąż wraz ze świeżo upieczoną żoną. Po dobrnięciu do połowy pierwszego sezonu odpuściłem dalszy seans tworu Josepha Weisberga z bardzo prostego powodu. Bez względu na jego walory warsztatowe oraz niezwykle intrygujący pomysł wyjściowy, Zawód: Amerykanin przywoływał emocje i myśli, którym nie potrafiłem sprostać. Dla mnie to nieprzyjemny w odbiorze serial, gdyż pokazuje kuriozalną z założenia sytuację – instytucja małżeństwa staje się narzędziem politycznych knowań i szpiegostwa. Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami. Bohaterowie są ze sobą, ale tylko udają, że się kochają. Mają dzieci, ale tylko udają, że powołali je do życia z miłości. Wszystko jest tylko grą pozorów, obliczoną na zmylenie przeciwnika i przeniknięcie do jego środowiska. Wiele niepokoju budzą przeżywane przez bohaterów sytuacje, w których w imię wyższego interesu żona sypia z jednym, a mąż podrywa drugą – lub odwrotnie. Serial ma subtelnie dawać do zrozumienia, że bez względu na motywację w wielu przypadkach nie da się wypracować trwałej i mechanicznej znieczulicy podczas połączenia z drugą osobą. Niemniej atmosfera wzajemnych kłamstw, intryg i nieufności ma niekorzystny wpływ na kochające się małżeństwo. Prędzej czy później w sposób niezapowiedziany może do nas przyjść myśl o tym, że ułożone przez nas życie jest tylko sprawnie zaaranżowanym teatrem, działającym na bazie społecznych oczekiwań i kulturowych przyzwyczajeń.