REKLAMA
Szybka piątka
Najlepsze SERIALE 2020 roku
REKLAMA
Szybka piątka #162
W ramach wszelkiego rodzaju podsumowań, które zawsze kojarzą się z przełomem starego i nowego roku piszemy o serialach, które w 2020 roku przypadły nam do gustu najbardziej.
Filip Pęziński
- Tacy właśnie jesteśmy – Luca Guadagnino przez osiem tygodni transmisji swojego wybitnego mini-serialu zabierał nas do pełnego niedoskonałości i codziennych problemów życia współczesnych nastolatków. Spektrum podejmowanych tematów i towarzyszących im emocji było naprawdę imponujące, mimo że zamknięte często bardzo niepozornych i prozaicznych scenach. Przepiękna strona wizualna, ujmująca gra aktorska.
- Euforia (odcinek specjalny) – wzruszająca, słodko-gorzka opowieść wigilijna XXI wieku. Odcinek specjalny Euforii Sama Levinsona to rzecz wyjątkowa, absolutne wyżyny scenopisarskie, reżyserskie, aktorskie. Zendaya i Colman Domingo to duet, na który nie zasłużyliśmy.
- Nowy papież – chociaż linkowana w tytule recenzja mojego redakcyjnego kolegi nie jest pozytywna, to mnie drugi sezon serialu Paola Sorrentino całkowicie oczarował. To przepiękna – tak wizualnie, jak i scenopisarsko – opowieść o szukaniu siebie i Boga. Absolutnie fenomenalny John Malkovich w roli tytułowej, triumfalnie powracający Jude Law.
- Gambit królowej – mini-seria perfekcyjna. Tak samo dopieszczona realizacyjnie, co sprawna scenopisarsko. A w centrum ona – Anya Taylor-Joy. Bardziej siła natury niż aktorska kreacja.
- Ramy – inteligentny, zabawny, nowatorski w treści i formie serial Ramy’ego Youssefa powrócił w tym roku z drugim sezonem. Tym razem wsparty ucieleśnieniem aktorskiej charyzmy – Mahershalą Alim.
Odys Korczyński
- Wychowane przez wilki – ogólnie na plus, chociaż miejscami włączała mi się czerwona lampka, gdy czułem się traktowany przez Scotta jak nic nie wiedzące dziecko. Być może takie podejście miało sens dla zachodniej publiki, ale, póki co, europejski system edukacji zapewnia dość szeroką wiedzę ogólną, nawet tę o religii. Warto Wychowanych przez wilki obejrzeć głównie ze względu na refleksję na temat religii.
- Nawiedzony dwór w Bly – niesamowity klimat stworzony przez relację żywych z duchami, lecz nie za pomocą typowych zagrywek znanych z filmów grozy, a poprzez relacje emocjonalne, ze strachem włącznie. Każdy odcinek tylko zwiększał napięcie, aż do wystrzałowej kulminacji.
- Siły kosmiczne – nie spodziewałem się, że Amerykanie mogą w tak lekki i nietuzinkowy sposób śmiać się z własnego wojska. Świetnie dobrana para aktorska – Steve Carell, John Malkovich – potrafi rozśmieszyć mnie do łez. Siły kosmiczne powinny być wzorem, jak rozbawiać widza np. dla takich Przyjaciół.
- Dzień trzeci – oniryzm, który nie męczy, lecz prowadzi widza na coraz bardziej niedostępne i skomplikowane dno historii. Naprawdę rzadko się zdarza tak dobry scenariusz w serialu oraz rewelacyjna gra aktorska. Z wielkim kunsztem twórcy postarali się, żeby widz czuł senny niepokój i wciąż nie był pewien, czy to, co ogląda, dzieje się naprawdę.
- Gambit królowej – a sądziłem, że serial o szachach musi być nudny. Historia Beth Harmon przypomniała mi moje własne zmagania turniejowe jeszcze w szkole, ale co ciekawe oglądałem każdy odcinek nie dla szachów, a żeby dowiedzieć się, co się stanie z psychiką głównej bohaterki.
REKLAMA