search
REKLAMA
Recenzje

OCZY DIABŁA. Patryk Vega wygrywa ze ZŁYM

Odys Korczyński

3 lutego 2021

REKLAMA

Przez taką formę egocentrycznej i buńczucznej wypowiedzi nieco traci nawet na znaczeniu straszność opowieści handlarza. Widz nie dostaje żadnych wypowiedzi ekspertów, przedstawicieli specjalnych komórek policji, które zajmują się zwalczaniem handlu ludźmi, organizacji społecznych trudniących się podobną działalnością oraz pomocą ofiarom, dosłownie żadnej szerszej perspektywy problemu. Jest tajemnicza matka, pośredniczka, handlarz i na koniec jedna kobieta, której kiedyś porwano dziecko. Jako widz chciałbym wiedzieć znacznie więcej. Uzyskać odpowiedzi, a nie oglądać przez 90 minut, jaki to Patryk Vega jest odważny, skłonny do poświęceń w ratowaniu dzieci i, co najważniejsze, skuteczny w walce z DIABŁEM. Marcelinka finalnie trafiła do adopcji, lecz Vega zastrzegł, że musi być to ośrodek katolicki. Ze względu na działalność pedofilskiej mafii w Kościele katolickim i afery wybuchające w ośrodkach wychowawczych, które ten prowadzi, raczej bym się tym zmartwił. Może i Vega intencje miał dobre, lecz przesłoniła mu je religijna mentalność pokroju tych najbardziej irracjonalnych, fundamentalistycznych członków Ordo Iuris. Mógł jeszcze zażyczyć sobie, żeby Marcelinka została ochrzczona.

Naczelną zasadą dokumentalistyki jest bezstronność, a nawet jeśli jej nie ma, twórca powinien zachować się przynajmniej najbardziej racjonalnie, jak potrafi, a nie snuć bajeczki o działaniu… diabła, żeby przykryć nimi czysto ludzkie zwyrodnienie, dewiacje i podłość. Odwoływanie się do Boga i diabła w sprawach kryminalnych i ludobójczych usprawiedliwia wszelką zbrodnię. To właśnie, być może niepostrzeżenie nawet dla siebie, zrobił Patryk Vega w Oczach diabła. Mając pomysł na zszokowanie widza, natychmiast ten szok unieszkodliwił i zwalił wszystko na ZŁEGO, zamiast ciągnąć temat głębiej, detektywistycznie odkrywać, kto stoi za mafijnymi siatkami i jacy wielcy tego świata czerpią zyski z tego antyludzkiego procederu. Na poruszający i wartościowy dokument pracuje się nieraz całe lata, jeśli tylko ma się naprawdę na względzie rozwiązanie problemu, a nie zrobienie chwilowego fermentu i pochwalenie samego siebie za rycerzykowskie działanie. Taki błąd popełnił np. Sylwester Latkowski, gdy TVP wykorzystała go czysto propagandowo, żeby stworzył coś antysekielskiego, a nie dotyczącego pedofilii wśród celebrytów, ale i bracia Sekielscy w swojej ostatniej produkcji o pandemii COVID-19. Mam wrażenie, że zabrakło im wszystkim pokory wobec ofiar.

Jeśli tak świetnie diabeł sobie radzi, że posyła kilkuletnie dzieci najpierw na rozerwanie pochwy czy odbytu, wyrwanie nóżek ze stawów biodrowych, a na koniec rozkradzenie najcenniejszych narządów i śmierć w nieogarnionej ludzkim umysłem samotności i cierpieniu, to gdzie jest ten wszechmocny Bóg? Patryk Vega przypomniał mi długie godziny rozmów z Józefem Paczyńskim, zmarłym w 2015 roku więźniem KL Auschwitz-Birkenau o numerze obozowym 121, fryzjerem komendanta Rudolfa Hössa, który przyjechał do tego opuszczonego przez wszystko, co dobre, miejsca z pierwszym transportem z Tarnowa, a opuścił je dopiero w „marszu śmierci” do Wodzisławia Śląskiego. Zbrodnicze szaleństwo Auschwitz nie miało kresu. Pozostał tam tylko człowiek i jego zbrodnia. Machina obozowej śmierci zawiesiła wszelką ludzką interpretację prawa boskiego. Wykreśliła religię i wszelkich bogów z ludzkiej egzystencji. Mafia burdelowo-transplantacyjna również to robi. Trzeba o niej mówić, piętnować, badać, wyciągać na światło dzienne, lecz nie tak. Konkretnie, a nie ideologicznie, z dbałością o merytorykę, a nie PR. Kiedy widzę Patryka Vegę, który próbuje po plecach dziecięcych ofiar wspiąć się na swojego religijnego białego konia i dorobić heroiczną ideologię do swojej mentalnej walki z wyimaginowanym DIABŁEM, czuję ogromny niesmak, zawód i wściekłość.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA