search
REKLAMA
News

READY PLAYER ONE. Zwiastun nowego filmu Stevena Spielberga

Jacek Lubiński

24 lipca 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Niedawno pisaliśmy o kompozytorskiej roszadzie związanej z dwoma nadchodzącymi filmami Stevena Spielberga. Teraz jeden z nich – Ready Player One – doczekał się pierwszego zwiastuna, który zaprezentowano na trwającym w San Diego Comic-Conie. I trzeba przyznać, że szykuje się nam prawdziwa uczta, przynajmniej na polu wizualnym.

Ready Player One to dystopia osadzona w Ohio, w roku 2045, kiedy to świat nęka przeludnienie, globalne ocieplenie i kryzys energetyczny. Abstrahując od tego ostatniego, ludzie uciekają coraz częściej w świat wirtualny, znany jako OAZA. W tej komputerowej symulacji wszystko jest możliwe, a jej twórca dodatkowo ukrył w zakamarkach “gry” specjalne fanty – kto zbierze je wszystkie, będzie mógł odziedziczyć jego fortunę. Chętnych, na co dzień kiszących się w specyficznych, nędznych fawelach, nie brakuje (OAZA musi być zatem kosmicznie tanią rozrywką…). Wśród nich znajduje się nastolatek Wade Watts (coraz bardziej obiecujący Tye Sheridan), ale jego starania w pewnym momencie zostają zagrożone przez nową (i zapewne chciwą, no bo jakże by inaczej) korporację, która chce pogrzebać OAZĘ…

O tym, że twórca Indiany Jonesa i Parku Jurajskiego potrafi tworzyć widowiskowe historie zapierające dech w piersiach, nikogo przekonywać nie trzeba. I nawet fakt, że w ostatniej dekadzie pazur reżysera mocno się stępił, a jego filmy pozostawiają obecnie nieco do życzenia, nie zmienia tego, że na Ready Player One po prostu trzeba czekać – i to nie tylko dlatego, że to powrót Spielberga do gatunku, w którym czuje się najlepiej, czyli science fiction (jego ostatnim dokonaniem na tym polu jest wszak mająca już dwanaście – !!! – wiosen na karku Wojna światów).

Szczególnie że za podstawę posłużyła tutaj uznawana za niezwykle trudną (o ile nie niemożliwą) do sfilmowania książka Ernesta Cline’a, który wypełnił opowieść wieloma odniesieniami popkulturowymi, z naciskiem na lata 80., czyli erę, którą Spielberg wydatnie ukształtował swoimi dziełami. I wszystko to doskonale widać w zwiastunie, który słynny reżyser sam zaprezentował amerykańskiej publice na specjalnym panelu poświęconemu filmowi. Zwiastun prezentuje się następująco:

Freddy Krueger, kultowy DeLorean z Powrotu do przyszłości, motocykl z Akiry, Plymouth Fury z Christine, giwery z Halo, postaci znane z dawnych gier… oraz popularny i lubiany Stalowy gigant, którego można pamiętać z animacji o tym samym tytule, gdzie głos głównej postaci podkładał Vin Diesel – to wszystko sprawia, że nie tylko nerdy mogą z lubością oczekiwać seansu. Co ciekawe, Spielberg zdradził, że gigant odgrywa w filmie ważną rolę, co oczywiście zaowocowało już fanowskimi spekulacjami. Pewnych rzeczy nie ma bowiem w książce.

Jej autor sam zresztą nie sądził, że kiedykolwiek powstanie ekranizacja. Sceptyczny wobec projektu był również i papa Stefan, który po przeczytaniu scenariusza miał ponoć powiedzieć, że producenci będą potrzebować młodszego reżysera od niego (i większej łodzi). 70-letni już twórca był jednak równocześnie zafascynowany powieścią, chwaląc jej nostalgiczne odniesienia do przeszłości oraz śmiałe przepowiadanie przyszłości, która – wedle słów zainteresowanego – jest tuż za rogiem, czy nam się to podoba, czy nie.

To jeden z najbardziej skomplikowanych filmów, przy których pracowałem. Jest tu tyle materiału, tyle rzeczy, których można użyć, jednocześnie odsiewając te najbardziej zbędne dla historii, że było to prawdziwe wyzwanie.

To z kolei słowa Zaka Penna, który wespół z Erikiem Easonem i samym Cline’em odpowiada za adaptację książki. Po części daje się to odczuć w zwiastunie, w którym momentami nie wiadomo, na czym oko zawiesić. A czy będzie to problemem gotowego filmu? A może zaletą? Oby to drugie, ale na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Obok Sheridana na ekranie pojawią się Olivia Cooke, Ben Mendelsohn, Mark Rylance, Simon Pegg i T. J. Miller. Za kamerą, prócz Spielberga, stanął oczywiście Janusz Kamiński, a za montaż tradycyjnie odpowiada Michael Kahn. Kompozytorem jest tym razem Alan Silvestri. Warner Bros. jest dystrybutorem Ready Player One, światową premierę którego zapowiedziano na 30 marca przyszłego roku – zapewne także i nad Wisłą, choć na razie nie zostało to oficjalnie ogłoszone.

Ready?
Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA