search
REKLAMA
Festiwal

Splat!FilmFest i FEDERACJA MÉLIÈS, czyli o promowaniu kina gatunkowego na festiwalach

Z okazji zbliżającej się 9. edycji Splat!FilmFest zapraszam na podróż po festiwalach filmowych.

Mariusz Czernic

12 października 2023

Méliès International Festivals Federation (MIFF)
REKLAMA

„Niejeden reżyser problemem się trudzi, czy tworzyć na festiwal, czy może dla ludzi” – pisał polski satyryk Zbigniew Lengren. Określenie „kino festiwalowe” kojarzy się z czymś, co jest dla zwykłego widza nieczytelne, męczące, trudne w odbiorze. I jedynie krytyk znudzony powtarzającymi się schematami kina gatunkowego jest w stanie dostrzec w filmach festiwalowych wartościowe treści. Tacy właśnie krytycy i filmowcy zasiadali w jury największych, najbardziej renomowanych festiwali, które zaczęły swoją działalność po drugiej wojnie światowej. Mowa tu o wielkiej trójce: Wenecja, Cannes i Berlin (wprawdzie festiwal w Wenecji zaczął działać przed wojną, ale ten okres, kiedy główną nagrodą był Puchar Mussoliniego, warto pominąć).

Oczywiście wielu cenionych mistrzów kina nawiązywało w swojej twórczości do kina gatunkowego. Henri-Georges Clouzot, który zgarnął festiwalowego hat-tricka (główna nagroda w Wenecji, Cannes i Berlinie), kręcił thrillery i kryminały, ale potrafił ominąć gatunkowe pułapki i w efekcie tego odniósł artystyczny sukces. Podobnie Akira Kurosawa – nawet jak tworzył kino samurajskie czy przygodowe, to odcisnął na nim autorskie piętno. Gdy byli nagradzani przez festiwalowe gremia, to honorowano konkretne nazwisko i autorski styl, a nie gatunek. Kwestią czasu było, kiedy w opozycji do takiego modelu promocji kina powstanie odmienny rodzaj festiwali filmowych, których nadrzędnym celem będzie promowanie kina bardziej buntowniczego w porównaniu z tym, co oferują prestiżowe imprezy dla filmowców głównego nurtu i krytyków filmowych „starej daty”.

Méliès International Festivals Federation (MIFF)

Pewnej nocy podczas zaćmienia Księżyca…

Przełom nastąpił 6 lipca 1963 roku – w dniu częściowego zaćmienia Księżyca. W Zamku San Giusto, centralnym punkcie życia kulturalnego Triestu, rozpoczęła się przyszłość, jak pisał lokalny tygodnik „Il Piccolo sera”. Międzynarodowy Festiwal Filmów Science Fiction odbywający się w Trieście na północy Włoch miał na celu uhonorowanie filmowców tworzących kino oderwane od rzeczywistości, dostarczające rozrywki i działające na wyobraźnię. Przez dziewięć dni festiwalu wyświetlono dziewięć filmów pełnometrażowych i tyle samo krótkich metraży. W wyniku selekcji short filmów trafiła do konkursu polska produkcja animowana – Cybernetyk (reż. Stefan Szwakopf). Jury, którego członkiem był m.in. Umberto Eco, wyróżniło główną nagrodą dwa filmy europejskie: czechosłowacką Ikarię XB 1 (reż. Jindřich Polák) oraz francuski Filar (La Jetée, reż. Chris Marker). Drugie ważne wyróżnienie przypadło Rogerowi Cormanowi za film pt. X – człowiek, który widział więcej. Nagrodami festiwalu podczas pierwszej edycji były Złoty i Srebrny Statek Kosmiczny zaprojektowane przez włoskiego rzeźbiarza i scenografa teatralnego Marcello Mascheriniego. Tradycją festiwalu stało się to, że nagrodę (od następnej edycji zwaną Złotą Asteroidą) co roku projektował inny artysta.

Impreza odbywała się w Trieście do roku 1982, ale w latach 80. tradycję kontynuowano w innych częściach Europy. Renomę zdobył szczególnie portugalski Fantasporto, organizowany od 1982 roku. Powstał z inicjatywy magazynu „Cinema Novo”, gdzie zapowiadano wydarzenie takimi słowami: „Rok 1981 był rokiem odrodzenia fantastyki w Portugalii. Literatura, sztuki wizualne, a przede wszystkim kino miały uważną publiczność zainteresowaną czymś, co, utracone przez wiele lat jako gatunek drugorzędny, zyskało status nowości w 1981 roku. Z inicjatywy magazynu kultury filmowej »CINEMA NOVO« zorganizowano Festiwal Filmów Fantastycznych, któremu towarzyszyły liczne imprezy równoległe – koncerty, wystawy i panele dyskusyjne”.

Rok 1982 jest tu istotny także dla polskiego kina, gdyż Wojna światów – następne stulecie Piotra Szulkina zrobiła wtedy furorę zarówno na festiwalu w Porto, jak i w Trieście. Dużym wydarzeniem było również otwarcie 19 listopada 1981 roku w rzymskim kinie Clodio Międzynarodowej Wystawy Filmu Fantastycznego (Fantafestival), której gospodarzem był Vincent Price. W jury zasiedli scenarzyści i reżyserzy Dario Argento, Salvatore Samperi i Raimondo Del Balzo, kompozytor Manuel De Sica oraz krytyk filmowy Giovanni Mongini, jeden z czołowych specjalistów od science fiction. Do konkursu trafiły m.in. brytyjski Klub potworów (The Monster Club, 1981) Roya Warda Bakera z udziałem Vincenta Price’a i Johna Carradine’a, australijskie Pragnienie (Thirst, 1979) Roda Hardy’ego, czechosłowacka Tajemnica Stalowego Miasta (1979) Ludvíka Rázy oraz Piękna i potwór (1978) Juraja Herza.

Zombie Walk 2018
Sitges 2018 – Marsz zombie z okazji 50. rocznicy premiery Nocy żywych trupów (1968).

Georges Méliès jednoczy Europę…

W latach 80. (1983 lub 1987 w zależności od źródeł) pięć festiwali filmowych połączyło siły, tworząc Europejską Federację Festiwali Filmów Fantastycznych. Wspomniane eventy w Porto i Rzymie należały do tej piątki, które wsparły inicjatywę, jednak z czasem ich cele, priorytety i kierunki rozwoju zmieniły się, w wyniku czego opuściły federację. Obecnie (stan na październik 2023) organizacja – pod zmienioną nazwą wskazującą Georgesa Mélièsa jako patrona – liczy 27 festiwali z 20 krajów. Pełna lista znajduje się pod tym linkiem. Na oficjalnej stronie federacji można przeczytać, że jej misją jest „promocja europejskich filmów fantastycznych w Europie i na świecie poprzez zwiększanie ich widoczności i pozycji zarówno wśród publiczności, jak i w branży, a także zachęcanie do ich rozpowszechniania”.

Macki tej organizacji sięgają poza Europę. W jej skład wchodzi siedem festiwali wspierających, zlokalizowanych w Korei Południowej, Meksyku, Brazylii, Libanie, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych (Los Angeles i Austin w Teksasie). Dzięki temu europejskie kino fantastyczne dociera na inne kontynenty, a w zamian festiwale europejskie uwzględniają w swoim programie filmy z Azji, Ameryki Północnej i Południowej oraz Bliskiego Wschodu. We wrześniu tego roku w ramach Fantastic Fest w Austin można było obejrzeć na przykład polską produkcję Grzyby w reż. Pawła Borowskiego, o której pewnie mało kto słyszał w naszym kraju. Z kolei na tegorocznym Splat!FilmFest nie zabraknie filmów z teksańskiej imprezy.

Istotnym graczem wśród członków federacji jest festiwal w Sitges w Katalonii, który powstał w 1968 roku jako Międzynarodowy Tydzień Filmów Fantastycznych i Horrorów. Pierwsze nagrody przyznano w 1971 – laureatami zostali m.in. Janusz Majewski (Lokis. Rękopis profesora Wittembacha) i Vincent Price (za rolę w Odrażającym doktorze Phibesie). Atrakcją imprezy od 2008 roku jest Zombie Walk. W 40. rocznicę premiery Nocy żywych trupów (1968) George’a A. Romero zorganizowano inwazję zombie z poprzebieranymi miłośnikami kina grozy maszerującymi ulicami nadmorskiego miasteczka. 7 października 2023 roku po raz trzynasty zombie przemaszerowali ulicami Sitges.

W XXI wieku odrodził się jak feniks festiwal w Trieście. Po 18 latach milczenia powrócił i w 2005 dołączył do Federacji Méliès. Przyznawane są na nim nagrody za całokształt twórczości – Urania d’Argento (Srebrna Urania), otrzymali ją tacy zasłużeni artyści jak: Pupi Avati, Dario Argento, Jimmy Sangster, Lamberto Bava, Ray Harryhausen, Roger Corman, Christopher Lee, George A. Romero, Alejandro Jodorowsky, Rutger Hauer, Sergio Martino i Douglas Trumbull. Organizatorzy rozszerzyli działalność, oferując nie tylko filmy, lecz także konferencje naukowe, wystawy plastyczne, wydarzenia literackie, koncerty i przedstawienia sceniczne, wszystko w ramach gatunku fantastyki. Interesująca dla polskiego czytelnika może być jeszcze informacja, że w roku 2021 w Trieście najlepszym europejskim filmem science fiction, a także ulubionym filmem publiczności została polsko-amerykańska produkcja Przestroga (Warning, 2021) w reżyserii Agaty Alexander.

Federacja posiada również swoje nagrody: Méliès d’Or i Méliès d’Argent dla filmów pełnometrażowych (od 1996) i dla krótkich metraży (od 2002) oraz Career Méliès (od 2018), która honoruje zasłużonych dla gatunku twórców. Jej laureatami są reżyser Álex de la Iglesia (Dzień bestii, 1995) i kompozytor Claudio Simonetti (klawiszowiec zespołu Goblin, współpracownik Daria Argento i Ruggero Deodato). Rywalizacja o Nagrodę Mélièsa przebiega w ten sposób, że festiwalowa publiczność każdego z głównych festiwali członkowskich (obecnie jest ich osiem) głosuje na najlepszy film. Przegłosowany tytuł otrzymuje Srebrnego Mélièsa. W ten sposób osiem filmów zostaje nominowanych do nagrody głównej, Złotego Mélièsa. Podobnie jest z krótkometrażówkami z tą jednak różnicą, że do konkursu dołączają jeszcze festiwale zrzeszone, do których należy polski Splat!FilmFest. W sumie 20 festiwali bierze udział w konkursie na najlepszy short film.

Pat Swinney Kaufman, Monika Stolat i Lloyd Kaufman (Splat!FilmFest 2018)
Splat!FilmFest 2018 – Pat Swinney Kaufman, Monika Stolat i Lloyd Kaufman.

Krew i róż

„Kinu na całym świecie brakuje tchu. Jest moralnie zepsute, estetycznie przestarzałe, tematycznie powierzchowne, temperamentnie nudne. Nawet filmy z pozoru wartościowe, pretendujące do wysokich standardów moralnych i estetycznych i za takie przyjęte zarówno przez krytyków, jak i publiczność ukazują upadek filmu produktowego. Sama gładkość ich wykonania stała się wypaczeniem, przykrywającym fałszywość tematów, brak wrażliwości i brak stylu […] Nie chcemy fałszywych, wypolerowanych, gładkich filmów – wolimy je szorstkie, niewypolerowane, ale żywe; nie chcemy różowych filmów – chcemy, żeby miały kolor krwi”.

Tak pisał Jonas Mekas, który zebrał grupę niezależnych, awangardowych filmowców i założył w Nowym Jorku organizację The New American Cinema Group (znaną też jako The Film-Makers’ Cooperative). Wierzył on, że kino jest osobistą ekspresją, dlatego sprzeciwiał się ingerencji producentów i odrzucał jakąkolwiek formę cenzury. Organizował pokazy undergroundowych filmów takich twórców jak: Andy Warhol, Stan Brakhage, Kenneth Anger, Shirley Clarke, Marie Menken, Jack Smith, Ron Rice, np. pokaz 25-godzinnego filmu Warhola pt. **** (1967). Zacytowana wyżej wypowiedź Mekasa pochodzi z jego oświadczenia opublikowanego 30 września 1962 roku. Została użyta jako motto Splat!FilmFest i pasuje do niego idealnie, nie chodzi tu wszakże o przewagę jednego koloru nad drugim, lecz o formę przekazu – mocną, wyrazistą, przenikającą do wnętrza.

Mający lubelskie korzenie festiwal dość szybko zdobył renomę na świecie, wskutek czego był uwzględniany w zestawieniach najlepszych festiwali kina gatunkowego. Preludium tej krwistej uczty kinomana datuje się na 3 sierpnia 2015, kiedy w Centrum Kultury w Lublinie wyświetlono Nędzne psy (1971) Sama Peckinpaha. Zorganizowano wtedy skromny przegląd klasyki kina – można było jeszcze obejrzeć: Diabła (1972) Andrzeja Żuławskiego, Suspirię (1977) Dario Argento i Ichiego zabójcę (2001) Takashiego Miike. Formuła festiwalu realizowana do dziś wykrystalizowała się w trakcie drugiej edycji (wrzesień 2016), kiedy w lubelskiej instytucji kultury pokazano szereg nowszych obrazów o ekscentrycznym charakterze, jak chociażby Cat Sick Blues (2015) Dave’a Jacksona. Jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu w późniejszych latach okazała się wizyta Lloyda Kaufmana, założyciela wytwórni Troma, który przybył wraz z żoną Pat Swinney Kaufman. Spotkaniom z fanami towarzyszyły pokazy filmów z uniwersum Tromaville oraz wykłady i panele dyskusyjne.

W roku 2019 Splat!FilmFest dołączył do Federacji Méliès i w ramach członkostwa zorganizował konkurs Méliès d’argent, w którym wzięło udział sześć starannie wyselekcjonowanych filmów krótkometrażowych. Zwyciężył Obłęd Jakuba Drobczyńskiego. Z czasem festiwal utracił wsparcie Miasta Lublin, a w tym roku wycofało się także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mimo to – z pomocą warszawskiego Biura Kultury – tradycja zostaje podtrzymana i Święto Halloween będzie trwać dłużej. W związku z powyższym „splaciaki” rezerwują sobie wolne w przedhalloweenowym tygodniu, by spędzić wieczory w Kinotece w Pałacu Kultury i Nauki. Swoją przestrzeń udostępniło także wrocławskie Kino Nowe Horyzonty. Za to całe zamieszanie odpowiedzialna jest Monika Stolat, pomysłodawczyni i dyrektorka festiwalu, dbająca nie tylko o różnorodny (na ile pozwalają ramy gatunku) repertuar, lecz także o atmosferę. Nastrój, jaki podkręcany jest przed i w trakcie imprezy, daje poczucie, że uczestniczymy w corocznym rytuale mającym na celu odkryć przed nami zjawiska, o jakich nie mieliśmy pojęcia.

W przeciwieństwie do odbywającego się w Gdańsku Octopusa Splat! skupia się na nowościach, a produkcje kultowe stanowią tylko niewielki procent repertuaru. W tym roku spośród 300 zgłoszonych (lub „zaproszonych” na festiwal) filmów zakwalifikowało się 30 pełnometrażowych obrazów niepokazywanych jeszcze w naszym kraju. Co ciekawe, w programie są nie tylko filmy z festiwali kina gatunkowego (Fantastic Fest, Fantasia, Motel/X, FrightFest London), lecz także z bardziej ogólnych imprez o większym prestiżu (Wenecja, Cannes, Locarno, Sundance, Tribeca). Aby ułatwić widzom wybór tytułów, tradycyjnie podzielono program na kilka sekcji, których nazwy mówią same za siebie (Strach i Terror, Strasznie Śmiesznie, Fantastycznie, WTF). Tegoroczna edycja zapowiada się smakowicie i z pewnością dostarczy solidnej dawki mocnych wrażeń.

Ostatnie cięcie!

Dzięki festiwalom kina gatunkowego i uczestniczącej w nich publiczności kino nie traci oddechu, bo filmy nie kończą się wraz z zakończeniem projekcji, ale pozostają w głowie, prowokują do żywych dyskusji, zachęcają do integrowania się fanów tego typu rozrywki. Federacja Méliès stworzyła nowe możliwości – zbudowała sieć rozciągającą się na cały świat. Co jednak dla kinomana najważniejsze, festiwale pozwalają eksplorować nieznane dotąd obszary kina i poznawać nowe trendy kształtujące współczesny przemysł filmowy. Okazuje się bowiem, że obecna kinematografia to nie tylko Marvel, Nolan i filmy zgodne z politycznymi lub obyczajowymi normami, ale też kino pozbawione hamulców, prowokacyjne i niepoprawne, takie, po którym przyznasz „Myślałem, że widziałem już wszystko. Myliłem się”.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/