Powiedz, co chcą usłyszeć – mówiła Tempest do Campiona, gdy ten odmawiał wyrażenia chęci ochrzczenia się. Ona także nie wierzy, tyle że to ukrywa, bo nie może inaczej. Tak rodzi się religijne zakłamanie, wpajane od zarania i tak znane z naszych czasów. W kościołach nikt się nim nie przejmuje. U mitraitów w filmie również. Byle rachunek wierzących im się zgadzał. Motywacja jest drugorzędna, wręcz najlepiej, żeby jej nie było, bo jaką chęć wiary ma nieświadome niczego dziecko. Lepiej, żeby takie było. Wtedy łatwiej je zniewolić albo oszukać. Liczy się zewnętrzny przejaw wiary w postaci bezmyślnie klepanej modlitwy, posłuszeństwa, pracy dla instytucji itp. Wypuszczą cię, tylko daj się ochrzcić – mówił Paul. Jakbym słyszał kler sprzed czasów rewolucji przemysłowej.
Sama ceremonia chrztu Campiona jest pokazana jako apogeum zakłamania. Złote kielichy, gdy dookoła bieda i głód, wyniosłe słowa, groźby wobec dziecka, byle tylko odbył się rytuał, a na dodatek ołtarz zrobiony z kamieni nagrobnych po braciach Campiona. Scott wraz z Guzikowskim postanowili zagrać, jak to się mówi potocznie, grubo. Inaczej zapewne analogia ze współczesnym nam chrześcijaństwem mogłaby być zbyt niejasna do odczytania. Owe zakłamane rytuały doprowadziły mitraitów w końcu do wojny religijnej, bo zapewne ateiści nie mogli już zdzierżyć ich fanatyzmu i chęci podporządkowywania sobie życia innych. Ziemia umarła, lecz nieoczekiwanie na obcej, niegościnnej planecie pojawiła się szansa naprawienia błędów. Czyżby Scott i Guzikowski wieszczyli i nam jakąś wojnę kultury laickiej z religią?
Może faktycznie nauka już niedługo osiągnie taki poziom, że stanie się realnym zagrożeniem dla istnienia instytucji typu kościoły, zbory, meczety itp. Być może też właśnie tak się stało w Wychowanych przez wilki. Z drugiej strony coś tu w prezentacji mitraitów nie gra, bo nie przypominają technologicznej potęgi zdolnej stworzyć nekromancerów. Są raczej grupą fanatyków ze staromodnymi mieczami w rękach. Naprawdę potrafiliby wygrać ogólnoplanetarny konflikt zbrojny z zaawansowaną cywilizacją Ateistów? Wydaje się to raczej nierealne. Nie byliby zdolni ze swoimi zamkniętymi umysłami stworzyć nowoczesnej cywilizacji. Jak wiemy z naszego rzeczywistego poletka, większość kluczowych dla nauki odkryć odbyła się poza religiami (i wbrew nim), a dokonali ich ludzie albo indyferentni wobec bogów, albo jawnie kwestionujący ich istnienie. Religie instytucjonalne zaś zawsze stały na drodze naszego cywilizacyjnego i kulturowego rozwoju – zupełnie jak mitraici.
Ktoś musiał im pomóc, i tak się w rzeczy samej stało. Technologię produkcji nekromancerów zaczerpnęli z tajemniczych pism Sola. Głównie chodzi tu o oczy wykorzystujące ciemne fotony. Nie rozumieli jej, nie byli w stanie sami zaprojektować, za to skopiowali i wykorzystali. To tylko wzmocniło ich fanatyzm. Musieli nawet zaprojektować nekromancerowi odpowiednią pozę (krzyż), żeby jego mordercze działanie lepiej odzwierciedlało karę boską. Czyżby to przytyk twórców serialu do jednego z najbardziej znanych symboli religijnych? Guzikowski tego nie potwierdził, chociaż powiedział, że Matka jest nawet kimś więcej niż Bogiem:
The original conception of it didn’t really change much, in the sense that it’s a superweapon, the modes of weaponry that she uses. Ridley definitely came up with the blonde’s appearance. The way she does her curve, that kind of Christ pose flying, that’s [what] Amanda actually naturally did when we had her up on the center of the cable, instead of what she ended up doing when she was really flying around. Some of it came through that process, from the very beginning in the script we had the supersonic sound that blows people up. I always was terrified as a kid just by nature, looking into the eye of something, you could be hurt. I loved that idea and wanted to manifest that in mother a little bit. But anyway, she’s more akin to a nuclear bomb than she is to the kinds of Androids we’ve seen in other kinds of films and TV. She represents something larger, both God and the devil, the beginning and the end. A little bit more of that.
Ktoś musiał przewidzieć, że tak się stanie, że zniewoleni psychicznie wyznawcy Sola od razu połączą daną im technologię z drapieżną ewangelizacją. Ktoś inteligentny musiał logicznie ocenić, że gatunek zamieszkujący Ziemię wyczerpał możliwości rozwoju i należy zacząć od nowa, nieważne ilu niewinnych ludzi zginie. Ocena została uśredniona, sprowadzona do przetrwania całości. Całkiem możliwe więc, że mitraizm powstał poza orbitą naszej rodzinnej planety najpierw jako metoda tresury gatunku ludzkiego, a potem element sterujący genocydem. Jednym z dowodów na to są tajemnicze zdarzenia na Keplerze 22b. Nowa, skromna populacja Keplera także doświadczała dziwnych zdarzeń. Wydaje się, że nie są na planecie sami. Ktoś przecież cały czas podszeptywał coś Marcusowi. Próbował wykorzystać jego pozycję do ochrony Matki, której zadanie niekoniecznie polegało na opiece nad Campionem i resztą dzieci. Jak się dowiadujemy później, to był jedynie weryfikujący test.