search
REKLAMA
Festiwal

11. SPUTNIK NAD POLSKĄ. Relacja z Festiwalu Filmów Rosyjskich 2017

Tekst gościnny

23 listopada 2017

REKLAMA

Zbytnia Bliskość

Bliskość – po rosyjsku Ciasnota – Kantemira Balagowa to niedoceniony przez jury, w zasadzie drugi najlepszy film Sputnika – historia żydowskiej rodziny na Kaukazie Północnym. Tak jak Zakładnicy opowiadali o porywaczach z Kaukazu Południowego – tak tutaj następuje zamiana ról i porywani dla okupu są syn i jego narzeczona. Siostra porwanego musi zdecydować za całą rodzinę, na jaką formę okupu się zgodzić – sąsiedzkie rodziny z diaspory decydują się pomóc, ale tylko połowicznie – warunkiem otrzymania drugiej połowy jest sprzedaż rodzinnego warsztatu i ustawiane małżeństwo córki z synem sąsiedzkiej rodziny, która zaoferuje w zamian część okupu. Dziewczyna ma jednak inne plany – spotyka się z muzułmańskim Kabardynem, od lat pomaga w warsztacie, nie uśmiecha jej się żadna opcja – buntuje się przeciw rodzicom -dlaczego to ona ma poświęcać swoje życie dla brata? Kwestia porwań i okupów zostaje rozszerzona w naturalistycznej kilkuminutowej sekwencji egzekucji rosyjskich żołnierzy przez porywaczy (chyba prawdziwej?), którą oglądają na wideo muzułmanie – być może była ona zbyt drastyczna dla jury. Bliskość to jednak przede wszystkim historia o rodzinnej więzi, zbyt silnej, by dało ją się zerwać, ale też zbyt bliskiej, by jak w tytule nie okazała się dokuczliwa.

Bliskość

Komedie. Czyżby?

Dziewczyna z kosą -to chyba najsłabszy film Sputnika, czarna, a w zasadzie marna komedia o dosłownej postaci śmierci, która zbliża się do bloku mieszkalnego, w którym będzie rozgrywała się akcja – otóż na samym początku przytaczane są dane statystyczne dotyczące sprzedaży groszku i liczby zgonów w czasie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Moskwie (z kontekstu wynika, że w Rosji pokrywają się, ale Boże Narodzenie obchodzone jest 6.01, więc nieco później). Będzie to więc farsa o hipotetycznie możliwych wypadkach i śmierciach; rodzinnych problemach bezdzietnego małżeństwa (raczej wydumanych), o zatrzaśnięciu się w windzie amanta i o sporze teściowej i synowej o opiekę nad wnukiem, ale i mężem, ojcem wnuka – maminsynku; a także o nocnej wyprawie w poszukiwaniu groszku przez teścia – jedyny dobry aktor na pokładzie, Fiodor Dobronrawow.

Ten ostatni wystąpił tez w innej komedii, Byli sobie Eduarda Parriego o parze sąsiadów starym kawalerze i wdowcu, żyjących w wyludnionej, trzyosobowej wsi, którzy po latach przyjaźni zaczynają walczyć o serce świeżo upieczonej wdowy. Mimo że historia zdaje się oklepana i poczciwa, kojarzy się też oczywiście z Samymi swoimi – rozegrana jest dość sprawnie, dzięki scenografii faktycznie opuszczonej, dosłownie zabitej deskami wsi, w której mimo trójki starszych ludzi dalej jakoś jednak tętni życie. Nienachalny folklor i dość subtelna gra Dobranrowa wieńczą dzieło.

the batman podobne filmy
Byli sobie

Trzecia komedia – Jak Witia Czesnok wiózł Liochę Sztyra do domu opieki Aleksandra Chanta przedobrza w inną stronę – tu wszystko jest jak u Barei zbyt dosłowne, elementem humorystycznym ma być naturalizm i przerysowanie patologii- tym razem chodzi o chuligana, który chce przejąć mieszkanie po sparaliżowanym od pasa w dół alkoholiku – swoim niewidzianym od 20 lat znienawidzonym ojcu, przez którego powiesiła się matka (w komedii! Tak!). Mieszkanie chce opróżnić w najprostszy sposób – wywożąc ojca do lasu… Tutaj humor ciosany jest już zbyt grubo; ale historia zbacza oczywiście w inne rejony – czyli do tytułowego domu opieki, do którego jadą, a po drodze się poznają. Finał zmierza jednak ponownie w stronę kina akcji – i znowu do lasu. Brutalnemu wątkowi syna i ojca jednak zdecydowanie brakuje jakiejś przeciwwagi – jak w równie czarnej, klasycznej duńskiej komedii Jabłka Adama, nie ma jakiegoś pierwiastka dobra. Przez to Witia Czesnok… jest jedynie specyficznym, czarnym kinem rozrywkowym.

Ostatnia komedia – Karp rozmrożony Władimira Kotta pływa również w sosie czarnej komedii, tym razem chodzi o przygotowywanie sobie pogrzebu za życia przez starszą nauczycielkę z chorobą – wyrokiem nad głową. Punkt wyjścia jest oczywiście smutny, bo to opowieść o odchodzeniu, ale w szczegółach opowiedziany jest w sposób dość przerysowany, na tyle, żeby komedia była samograjem (załatwianie sobie świadectwa zgonu i aktu notarialnego). Czy jest – to inna kwestia. Główna aktorka ma w sobie dużo uroku, ale całego filmu raczej nie dźwiga – sprawdziłaby się w filmie 30 minutowym – tymczasem dopasowany drugi bohater- zabiegany syn, który jest z zawodu coachem i opuścił wiele lat temu rodzinne miasteczko – to postać, nie ukrywajmy, drętwa i w początkowych swoich działaniach jak i w przemianie przewidywalna. Nie ratuje sytuacji tytułowy rozmrożony karp, który odżywa i nie wiadomo, co z nim zrobić (wiadomo). Pijana para spod sklepu – Uzbek i była dziewczyna syna – to postaci z innego, nie najlepszego filmu – sam więc idealny na papierze absurdalny pomysł wyjściowy – jak widać nie sprawdza się w praktyce.

Film osobny, Boże cielę Witalija Suslina – kino małego realizmu o młodym mężczyźnie, Iwanie, żyjącym z matką na wsi, w domu i przyczepie obok byłego kołchozu. Gdy na wsi pojawia się człowiek z miasta poszukujący pracownika do ochrony – szybko okazuje się, że potrzebny on jest tylko na tzw. „jednorazowy słup” do pobierania niskich pożyczek i kredytów. Film działa głównie dzięki naturszczykowi, któremu zdarzyła się podobna historia, a w filmie występuje w roli siebie samego.

Jeżeli któryś z filmów zarówno w sugerowanej konwencji przypowieści, jak i w oszczędnym stylu prowadzenia gry aktorskiej ocierałby się o kino artystyczne – byłoby to Siodło tureckie Jusypa Riazykowa. Zaczyna się w jednej konwencji – samotny mężczyzna, ochroniarz w średnim wieku, po godzinach stróżuje nad obcymi ludźmi – wybiera sobie przypadkowych przechodniów, chodzi za nimi i śledzi ich życie. Gdy spośród jego „ofiar” wykrystalizuje się ostateczna, jedna śpiewaczka – sąsiadka, anioł stróż staje się demonem stróżem. Puenta pomysłowego w końcu filmu sprawia jednak wrażenie, jakby cała historia była ekranizacją anegdoty, a nie o to w kinie chyba chodzi.

***

Dość istotne filmy, nominowanego do Oscara i nagrodzonego Złotym Globem Zwiagincewa (Niemiłość) wyświetlono poza konkursem, podobnie z wyprzedanym seansem Matyldy Aleksieja Uczitiela, melodramatu o romansie ostatniego cara Rosji z polską baletnicą. Kino dokumentalne drugi rok z rzędu również było nagradzane – tym razem PISF docenił Bliskich Witalija Minskiego.

REKLAMA