ZWIASTUNY NIEISTNIEJĄCYCH FILMÓW. Chcielibyśmy to zobaczyć!
Niemal codziennie możemy oglądać zwiastuny nadchodzących w bliższej bądź dalszej przyszłości filmów. Czasem skutecznie rozbudzają naszą ciekawość, a czasem potrafią zdradzić nam fabułę całego dzieła, zanim jeszcze wybierzemy się do kina. Istnieje jednak kilka zwiastunów, które nie odsyłają do żadnego istniejącego filmu. Powstały one, by pojawić się w fabule realnego utworu albo po prostu, w ramach skeczy programów telewizyjnych. Przed wami dziesięć najlepszych zwiastunów nieistniejących filmów. Kto wie, może któryś z nich pewnego dnia stanie się inspiracją dla powstania prawdziwego dzieła? Bywały już takie przypadki.
Hamlet z Arnoldem Schwarzeneggerem
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak prezentowałby się Arnold Schwarzenegger w szekspirowskim dramacie, zapoznajcie się z Bohaterem ostatniej akcji. Nie wikłając się w szczegóły fabularne filmu Johna McTiernana powiem tylko, że ten Hamlet jest jednym z wcieleń znanego z kina sensacyjnego aktora (granego przez Arniego). Skoro jednak bohater Schwarzeneggera przynależy do filmu akcji, należałoby z dramatu Szekspira uczynić coś bardziej dlań odpowiedniego. Fikcyjny Hamlet to zatem wciąż opowieść o zemście młodego księcia osadzona w stosownej scenografii, jednakże korzystająca z bardziej nietypowych zabiegów jak tytułowy bohater strzelający z broni palnej, wysadzający zamek królewski w powietrze. Kto wie, może Michael Bay się podejmie?
Gandhi II
Kto by pomyślał, że Mahatma Gandhi nie tylko przeżył zamach, lecz także wiedzie całkiem luksusowe życie? Oczywiście jest to fikcja, ale właśnie o tym miał opowiadać film Gandhi II, rzekoma kontynuacja oscarowego dzieła Richarda Attenborougha. Zwiastun do drugiej części losów słynnego hinduskiego przywódcy pojawił się w komedii Ultrakrótkie (1989), której kluczowym elementem jest temat funkcjonowania niezależnej, niskobudżetowej telewizji. Zwiastun Gandhiego II pojawia się w bloku reklamowym wspomnianej stacji i pokazuje portret Mahatmy zupełnie odmienny od tego, który powszechnie znamy. Gandhi jeździ sportowymi samochodami, żyje w przepychu i towarzystwie pięknych kobiet, nie stroni od czerwonego mięsa, ale przede wszystkim stawia czoła przestępcom, dla których nie ma litości. No more Mr. Passive Resistance.
Conan the Librarian
Ten zwiastun również pochodzi z bloku reklamowego w filmie Ultrakrótkie. Tym razem jest to jednak coś na kształt spin-offu losów legendarnego Conana Barbarzyńcy. Chociaż nie gra go już Arnold Schwarzenegger, bohater w istocie nie zmienił się za bardzo. Zmienił za to profesję — Conan został bowiem bibliotekarzem. Wytrwale stojąc na straży licznych półek z książkami, uczy czytelników przeszukiwania zasobów bibliotecznych, a także egzekwuje kary za przetrzymane książki. Uwierzcie, w miejscu, w którym rządzi Conan Bibliotekarz, wolelibyście nie oddawać wypożyczonych pozycji po terminie.
Machete Kills Again… in Space
https://www.youtube.com/watch?v=r4mcG1SsGqw
To dość specyficzny przypadek, bo fikcyjność tego zwiastuna ma w bliższej bądź dalszej przyszłości szanse na zdezaktualizowanie się. Zapowiedź Machete Kills Again… in Space pojawiła się w (potencjalnej) poprzedniej części, Maczeta zabija. Stężenie poetyki kina klasy B jest tu jeszcze większe, a z sekundy na sekundę kiczu i absurdu przybywa. Laserowe maczety, statki kosmiczne, gościnne występy Leonarda DiCaprio i Justina Biebera — wszystko to niejeden z nas chciałby w końcu zobaczyć na wielkim ekranie, a Robert Rodriguez ponoć ostatecznie nie porzucił projektu. Oczywiście, koniec końców pewnie wyglądałoby to nieco inaczej, ale pomysł nadal ma szansę na realizację. Co ciekawe, pierwsza część przygód Maczety powstała właśnie po sukcesie fikcyjnego zwiastuna zaprezentowanego przy okazji premiery dyptyku Grindhouse.
Don’t
https://www.youtube.com/watch?v=lttrIPDFplU
W tych samych okolicznościach, co zwiastun pierwszej części Maczety, czyli podczas podwójnego seansu filmów Roberta Rodrigueza i Quentina Tarantino, pokazano także trailer horroru Edgara Wrighta, Don’t. Ten jednak jak na razie nie doczekał się pełnometrażowej wersji. Produkcja Wrighta miałaby być opowieścią utrzymaną w poetyce kina grozy spod znaku wytwórni Hammer, obfitującego w okrucieństwo i krew, utrzymanego w specyficznej gotyckiej stylistyce, a także nakręconego niskim kosztem. To, co wyróżnia zwiastun Don’t na tle pozostałych grindhouse’owych zapowiedzi, to silne zacięcie humorystyczne. W końcu według zwiastuna bohaterowie filmu nie powinni wchodzić do strasznego domu, nie powinni otwierać drzwi, oglądać się do tyłu ani do góry, najlepiej w ogóle nie patrzeć. Po prostu don’t.