search
REKLAMA
Zestawienie

Złote LATA 80. przed telewizorem. SERIALE MOJEGO DZIECIŃSTWA

Odys Korczyński

3 grudnia 2018

REKLAMA

3. Janka (1989), reż. Janusz Łęski, Adam Iwiński

Mając do dyspozycji odrapany trzepak, zdezelowaną huśtawkę i widok na sąsiedni blok, w tym właśnie filmie znalazłem wymarzony i zarazem magiczny dom. Mam na myśli dworek, w którym mieszkał Julek (Tadeusz Horvath), szef bandy Wilków. Tytułową Jankę zagrała Agnieszka Krukówna. Była to dla niej wymarzona rola, w sam raz na początek kariery. Chłopcy podkochiwali się w niej w filmie, zresztą część dziecięcomęskiej widowni serialu również. Uosabiała nie tylko delikatność przyszłej atrakcyjnej kobiety, ale również niesamowitą jak na lata 20. XX wieku siłę oraz zaradność. Wyprzedzała nią wielu mężczyzn. Co do kwestii formalnych, serial wyróżniał się naprawdę dobrym scenariuszem, znanymi aktorami i sprawną reżyserią. Całość dopełniała zapadająca w pamięć muzyka duetu Krzesimir Dębski / Andrzej Korzyński. Kiedy przypominam sobie tę świetnie zaaranżowaną linię melodyczną, aż ciśnie mi się na usta stwierdzenie, że w dzisiejszym polskim kinie ma się gdzieś wrażliwość muzyczną widza. Skoro do filmu dla młodzieży aż tak się postarano, a dzisiaj za ścieżkę muzyczną do pełnometrażowych, kinowych pseudohitów robią tandetne, zachodnie (albo ostatnimi czasy polskie) piosenki-zapychacze…

4. Głosy z zewnątrz (1987–1988), reż. Günter Meyer

Należne drugie miejsce po diable Piszczałce pośród filmowych strachów mojego dzieciństwa zajął dziadek Rodenwald (Hajo Müller) z serialu Spuk von draußen (Tajemniczy duch, Głosy z zewnątrz). W rzeczywistości był przysłanym przez kosmitów robotem RO-101 o dość skomplikowanej obsłudze i wysokiej awaryjności, niemal jak trabant. Dostawałem gęsiej skórki, gdy widziałem, że coś dymi mu się z pleców, jakby się przegrzewał jak stary parowóz. Twórcy z NRD mieli ciekawy i z lekka oniryczny pomysł na stworzenie takiego pozornie niebezpiecznego dla ludzi blaszanego potwora. Z czasem zrozumiałem, że nie ma czego się bać, a od dziadka można się nauczyć wielu pozytywnych zachowań – zwłaszcza dzieci mogą, bo jeszcze obserwują świat bez racjonalizujących kalek i z wręcz filozoficznym zdziwieniem. Podobnie jak w przypadku Janki, Przyjaciela wesołego diabła i Dzieci Syriusza serial miał jedyną w swoim rodzaju czołówkę i muzykę (do niedawna modne było pośród sympatyków hipsterstwa mieć taki dzwonek w smartfonie). Pośród współczesnych seriali nie spotkałem do tej pory historii o tak niepowtarzalnym i szanującym młodego widza klimacie i wychowawczym przekazie jak ten i inne paradoksalnie z tak teraz pogardzanych czasów komunizmu w NRD, Czechosłowacji, ZSRR i naszej Polsce. Dziadek pozostał więc dla mnie takim niezłomnym strażnikiem, dzięki któremu nie obawiałem się kłaść w ciemności, a teraz ciepło się uśmiecham, kiedy przypominam sobie jego mechaniczną rękę nastawiającą stary, wahadłowy zegar na 12:00 – godzinę duchów.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor