search
REKLAMA
Zestawienie

TAJEMNICE PLANU FILMOWEGO. Najciekawsze opowieści i anegdoty związane z filmami

Szymon Skowroński

15 sierpnia 2018

REKLAMA

Praca na planie filmowym to zajęcie wymagające skupienia, powagi i dyscypliny. Zdarza się jednak, że i w takim środowisku rodzą się zabawne opowieści, które ukazują filmowców w nieco bardziej ludzkim świetle. Przyglądamy się najciekawszym i najpopularniejszym anegdotom z planów filmowych. Nie mamy pewności, czy wszystkie wydarzyły się naprawdę, czy są tylko przeinaczeniem faktów, a może w ogóle zostały sfabrykowane. Ale, jak mawiają niektórzy: nawet jeśli to kłamstwo – to nieźle wymyślone!

Wujek Alfred, mistrz ciętej riposty

Najmocniej przepraszam czy mógłbym panią zamordować

Nie ulega wątpliwości, że Alfred Hitchcock był jednym z największych reżyserów w historii kina. Zdefiniował gatunek dreszczowca, podniósł suspens do rangi najwyższej sztuki, wywarł wpływ na niezliczoną rzeszę filmowców, a w szczytowym momencie życia ważył prawie 140 kilogramów przy wzroście 170 cm. Tak, zdecydowanie był wielki. Artysta o takim statusie mógł pozwolić sobie na bycie sobą w każdej sytuacji. Słynął z ciętego języka i doskonałych ripost. Przypisuje mu się jeden z najsłynniejszych komentarzy, jaki aktorka usłyszała od reżysera. Na planie jednego z filmów artystka miała wciąż pytać Hitcha, czy aby na pewno operator filmuje jej lepszy profil. W końcu Alfred odpowiedział: „Jak mógłby filmować twój najlepszy profil, skoro na nim siedzisz?”. Twórca Psychozy i Ptaków spowodował traumy nie tylko u swoich widzów, którzy po dziś dzień odczuwają lęk przed prysznicami i ptakami. Przypisuje mu się słowa (które miał wypowiedzieć podczas wywiadu przeprowadzanego przez François Truffauta), że wszyscy aktorzy są bydłem. Miał później naprostować swoją wypowiedź i stwierdzić: „Wcale nie powiedziałem, że aktorzy są bydłem. Powiedziałem tylko, że powinno się ich traktować jak bydło”. No cóż… różnica znacząca!

Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie, skąd się wziąłem?

Czy tak wygląda Francisco Rabal Rabal Rey Rabal Rey co za różnica

Podczas preprodukcji Francuskiego łącznika William Friedkin poszukiwał odtwórcy tytułowej roli wśród europejskich aktorów. Prawdziwy przestępca, opisany w faktograficznej powieści kryminalnej Robina Moore’a, miał być człowiekiem o eleganckiej aparycji, zupełnie nieprzypominającym stereotypowego przemytnika narkotyków. Friedkin obejrzał właśnie Viridianę Luisa Buñuela i uznał, że znalazł swojego łącznika. Przekazał reżyserowi obsady, że potrzebuje aktora, który zagrał główną rolę męską we wspomnianym filmie. Nie padło jednak żadne nazwisko, bo Friedkin go nie zapamiętał. Asystent zorganizował kontrakt i sprowadził na plan Fernando Reya. Wielkie musiało być zdziwienie reżysera, kiedy zobaczył na planie aktora, owszem, z Viridiany – ale nie tego. Chodziło mu bowiem o innego wykonawcę, który zagrał w filmie Buñuela: Francisco Rabala… Kiedy okazało się, że Rabal nie zna ani francuskiego, ani angielskiego, zdecydowano się pozostać przy Reyu. Rabal i Friedkin spotkali się na planie kilka lat później, podczas realizacji Ceny strachu.

Na śmierć i życie

Cienka linia między miłością i nienawiścią

Werner Herzog i Klaus Kinski stworzyli razem pięć filmów, dzięki którym zapisali się w historii kina jako jeden z najwybitniejszych duetów reżysersko-aktorskich w historii. Ich wspólna praca jest podstawą wielu legend – obaj mieli silne charaktery, olbrzymie talenty i niestandardowe podejście do rzemiosła. Oprócz tego Kinski był niezrównoważonym furiatem i tyranem. Jego osobowość mocno dała się we znaki skromnej ekipie już przy okazji kręcenia Aguirre. Kinski miał wtedy grozić Herzogowi śmiercią. Jednak do najdziwniejszego wydarzenia, które doskonale opisuje, jakim człowiekiem był aktor, doszło dekadę później, podczas kręcenia Fitzcarraldo. W filmie brało udział wielu statystów – w tym dziesiątki lokalnych, peruwiańskich, Indian. Będąc świadkami licznych wybuchów agresji Kinskiego, mieli wysłać do Herzoga kilku swoich przedstawicieli, którzy zaproponowali reżyserowi, że zabiją aktora. Herzog na propozycję nie przystał, ale później opisał swojego wroga-przyjaciela słowami: “Kinski nie był aktorem. Nienawidził tego zawodu. Ale był jedynym geniuszem, jakiego spotkałem”.

REKLAMA