search
REKLAMA
Zestawienie

Sceny, w których Tom Cruise MÓGŁ ZGINĄĆ, a żyje dalej

Dawid Konieczka

30 października 2018

REKLAMA

Wydaje się, że Tom Cruise absolutnie niczego się nie boi. To bowiem jeden z niewielu aktorów, którzy nie korzystają z usług kaskaderów i wykonują niebezpieczne wyczyny samodzielnie. 56-latek przoduje jednak na tym polu, bo jako ktoś, kto od wielu lat kojarzony jest z przesiąkniętym adrenaliną kinem akcji, niemal w każdym kolejnym filmie bierze udział w karkołomnych akrobacjach, pościgach i pojedynkach. Siłą rzeczy zatem gwiazdor nie raz i nie dwa otarł się o śmierć na planie. Przed wami dziesięć scen (wybranych, bo niejedynych), w których Tom Cruise mógł zginąć, a mimo tego wciąż żyje i ma się dobrze.

Top Gun (1986) – spadochron

tom-cruise-anthony-edwards-top-gun

Już na początku swojej wielkiej kariery Tom Cruise mógł ją tragicznie zakończyć — choć trzeba przyznać, że film stałby się zapewne nie mniej legendarny. Gdy w Top Gun grany przez Toma Maverick obejmował w wodzie ciało nieżyjącego Goose’a (Anthony Edwards), spadochron tego drugiego bardzo szybko zaczął nabierać wody. Na dodatek nie zauważył tego prawie nikt z ekipy. Gwiazdor zawdzięcza życie jednemu z nurków, który w ostatniej chwili dostrzegł niebezpieczeństwo. Mężczyzna wyskoczył z pobliskiego śmigłowca, błyskawicznie pospieszył na ratunek i odciął liny łączące aktora z płachtą spadochronu. Barry Tubb, w filmie Tony’ego Scotta wcielający się w Wolfmana, stwierdził, że nigdy nie widział nikogo tak blisko śmierci na planie zdjęciowym jak Cruise w tamtym momencie.

Mission: Impossible (1996) – woda i szkło

tom-cruise-mission-impossible-akwarium

Pierwszy film tej szalenie popularnej serii kojarzony jest głównie ze sceną zwisania na linach tuż nad ziemią. Ta sekwencja nie należała do najbezpieczniejszych w realizacji, ale na planie zdjęciowym zdarzyła się jeszcze groźniejsza sytuacja. Mowa o momencie, w którym grany przez Cruise’a Ethan Hunt wysadza ogromne akwarium w restauracji. Aktor jak zwykle nalegał na samodzielne odegranie sceny i koniec końców musiał uciekać przed wylewającymi się na niego szesnastoma tonami wody. Jakby tego było mało, w tej wielkiej fali znajdowały się również ostre kawałki szkła z rozbitego zbiornika. Na szczęście ucierpiała jedynie kostka Cruise’a, ale jednemu z obecnych w pobliżu kaskaderów fragment stłuczonej szyby rozciął nogę.

Mission: Impossible II (2000) – klif

tom-cruise-mission-impossible-2

Imponująca scena otwierająca to już znak rozpoznawczy Mission: Impossible II. Ethan Hunt wspina się na skały w parku stanowym Dead Horse Point, a kamera filmuje go z najróżniejszych punktów, podkreślając nie tylko malowniczość terenu, lecz także rozmiary kanionu. Cruise był zabezpieczony jedynie pojedynczą liną (usuniętą w postprodukcji) i poza ujęciem niezupełnie udanego skoku bohatera, wszystkie akrobacje (w tym zwis à la Chrystus) wykonał samodzielnie. Pod Tomem znajdowała się ponad sześciusetmetrowa przepaść, a sam reżyser, John Woo, przyznał, że ze strachu nie mógł patrzeć na wyczyny gwiazdora. Tym razem jedynym poszkodowanym był naderwany mięsień w ramieniu Cruise’a.

Mission: Impossible II (2000) – nóż

tom-cruise-mission-impossible-2-nóż

Druga groźna sytuacja z planu M:I II po raz kolejny wzięła się z perfekcjonizmu i brawury Cruise’a, który chcąc jak największego realizmu, oczywiście obył się bez dublerów. W scenie pojedynku Ethana Hunta z antagonistą, Seanem Ambrose’em (Dougray Scott), ostrze noża tego drugiego zatrzymuje się kilka centymetrów od oka głównego bohatera w bardzo efektownym i mrożącym krew w żyłach ujęciu. Co prawda broń była zabezpieczona specjalnie skalibrowanym urządzeniem, ale wystarczyłaby niewielka awaria, by Tom stracił oko i wiele krwi, a kto wie, być może i życie.

Ostatni samuraj (2003) – miecz samurajski

ostatni-samuraj-tom-cruise-4

Nie będzie to pokazem błyskotliwości umysłu, gdy zgadnie się, że przyczyną zgonu Cruise’a na planie Ostatniego samuraja mógł być miecz samurajski. W końcu w filmie Edwarda Zwicka jest ich pełno. Niewiele brakowało, by zabójcą hollywoodzkiego gwiazdora stał się Hiroyuki Sanada. Na szczęście było jednak na odwrót, bo japoński aktor w ostatniej sekundzie ocalił swojego ekranowego partnera. W pewnym momencie obaj jechali w kierunku siebie na mechanicznych koniach. „Rumak” Sanady miał zatrzymać się w określonej chwili, lecz przemieścił się odrobinę dalej w przód, przez co zamach kataną Hiroyukiego mógł sięgnąć szyi Cruise’a. Tylko dzięki nieprzeciętnej zwinności Japończyka, który ostatkiem sił zatrzymał ostrze, głowa Toma nie została odcięta.

Dawid Konieczka

Dawid Konieczka

W kinie szuka przede wszystkim kreatywności, wieloznaczności i autentycznych emocji, oglądając praktycznie wszystko, co wpadnie mu w ręce. Darzy szczególną sympatią filmy irańskie, science fiction i te, które mówią coś więcej o człowieku. Poza filmami poświęca czas na inną, mniej docenioną sztukę gier wideo, szuka fascynujących książek, ogląda piłkę nożną, nie wyrasta z miłości do paleontologii i zastanawia się, dlaczego świat jest tak dziwny. Próbuje wprowadzać do swojego życia szczyptę ekologii, garść filozofii i jeszcze więcej psychologii.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA