PLAKAT – Na skraju jutra
Właśnie pojawił się nowy plakat do “Edge of Tomorrow”, który dodatkowo powiększył mój apetyt na film w reżyserii Douga Limana, choć już po kapitalnych trailerach nie potrzeba mi było większej zachęty abym w czerwcu złożył wizytę w kinie. Ten film zdaje się składać z samych dobrych składników i jeśli tylko kucharz dobrze wyważy proporcje i niczego nie przypali, otrzymamy przepyszne filmowe danie. Jest tu wszak Tom Wciąż Gwarant Co Najmniej Dobrego Filmu Cruise, i jest urocza Emily Blunt, którą uwielbiam od czasu występu we “Władcy umysłów”. Zapowiada się widowiskowa batalistyka i niegłupia historia o tym, jak to pewien wojak przeżywa swój Dzień świstaka na polu bitwy.
Cruise wciśnięty w egzoszkielet wygląda świetnie, a ogromny miecz Emily Blunt, nasuwający skojarzenia z Final Fantasy, to prawdziwa wisienka na torcie. Doug Liman wyreżyserował w swojej karierze dwa przedniej jakości filmy akcji: “Tożsamość Bourne’a” oraz “Pana i Panią Smith”, nie boję się zatem ani o warstwę merytoryczną i emocjonalną jego najnowszej produkcji, ani o stronę wizualną, wszak strzelaniny w hicie z Pittem i Jolie były nakręcone z prawdziwym pazurem. Byle tylko w kinie nie okazało sie, że scen na polu bitwy będzie tyle, co kot napłakał, a bohaterowie przez 3/4 czasu będą wędrować po jakimś lesie w cywilnym ubraniu i przynudzać o zawirowaniach czasoprzestrzeni. Ma być wojna, jak zapowiadają trailery, ma być bojowo, jak obiecują plakaty! Ma być futurystyczna wersja lądowania w Normandii! Jak na razie wszystkie elementy zapowiadają, że tak właśnie będzie. Jak będzie w rzeczywistości, dowiemy się już za kilka tygodni.