BŁĘDY NA PLANIE, które kosztowały FORTUNĘ
Nie od dziś wiadomo, że wypadki chodzą po filmach. Nawet strata jednego dnia zdjęciowego może drogo kosztować, nie mówiąc już o sytuacji, w której każde ujęcie wymaga kilkudziesięciu dubli, aktor zostanie… kilkakrotnie pogryziony przez lwa albo okaże się, że do grania głównej postaci została zatrudniona niewłaściwa osoba i wszystko trzeba kręcić od nowa.
Ojciec chrzestny
Marlon Brando za swój występ w pierwszej części Ojca chrzestnego otrzymał najwyższe wyróżnienie, czyli Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Niemniej jednak jego współpraca z reżyserem – Francisem Fordem Coppolą – nie tylko nie zaczęła się dobrze, ale również naraziła całą ekipę na dodatkowe koszty. Aktor spóźnił się bowiem na nocny samolot z Los Angeles do Nowego Jorku, gdzie odbywały się zdjęcia do produkcji. Wydawać by się mogło, że nic takiego się nie stało, jednak filmowcy nie tylko stracili cały dzień zdjęciowy, ale również dodatkowo kwotę 40 tysięcy dolarów. Na pozór to w sumie niewiele, ale przy dzisiejszych cenach daje to ćwierć miliona „zielonych”.
Powrót do przyszłości
Podobne wpisy
Nikt chyba nie jest w stanie wyobrazić sobie trylogii Powrót do przyszłości bez Michaela J. Foxa w roli głównej. Okazuje się jednak, że początkowo miał ją zagrać Eric Stoltz (znany między innymi z roli Lance’a w Pulp Fiction), który wcielał się w postać Marty’ego przez pięć pierwszych tygodni kręcenia filmu. Stoltz nie potrafił sobie jednak zupełnie poradzić z komediowym tonem filmu, chociaż twórcy ustawicznie podkreślali, że jest on dobrym aktorem. Mimo to zarówno Spielberg, jak i Zemeckis uznali, że konieczne jest wprowadzenie zmian castingowych. Zaskakujące jest, że Michael J. Fox był pierwszym wyborem reżysera, jeżeli chodzi o główną rolę. By go zatrudnić, trzeba jednak było dokonać zmian w harmonogramie prac na planie filmowym, co powodowało konieczność dodania do budżetu dodatkowych trzech milionów dolarów.
Pół żartem, pół serio
Współpraca z Marilyn Monroe na planie Pół żartem, pół serio okazała się nie lada wyzwaniem zarówno dla aktorów, jak i reżysera oraz reszty ekipy. Monroe bardzo często spóźniała się na plan filmowy, a czasem nie przychodziła wcale. A kiedy się już zjawiała, miała bardzo duże problemy z wypowiedzeniem swoich kwestii. Jak głosi plotka, reżyser umieszczał karteczki z dialogami w różnych miejscach planu filmowego, ale to i tak nie pomagało. Aktorka potrzebowała bowiem niekiedy zawrotnej liczby aż 81 dubli, by w końcu poprawnie wypowiedzieć swoją kwestię. Jej filmowi partnerzy – Jack Lemmon i Tony Curtis – zakładali się o to, ile powtórek danej sceny będzie potrzebnych danego dnia. Zachowanie gwiazdy doprowadziło do przekroczenia zakładanego budżetu o pół miliona dolarów. Billy Wilder obiecał sobie, że już nigdy więcej nie będzie pracował z Marilyn Monroe, twierdząc, że jest na to za stary i za bogaty.
Nienawistna ósemka
Podobne wpisy
Aktor Kurt Russell poprzez swoją nieuwagę zniszczył na planie Nienawistnej ósemki gitarę, która nie dość, że miała 149 lat (pochodziła z XIX wieku), to jeszcze warta była aż 40 tysięcy dolarów. Muzeum gitar Martina wypożyczyło jeden ze swoich eksponatów, który ze względu na swój wiek określany był jako vintage. W jednej ze scen Russell miał wyrwać wspomniany instrument z rąk Jennifer Jason Leigh, po czym miało nastąpić cięcie, w którego trakcie miało dojść do podmiany gitary na znacznie tańszy model, przeznaczony do zniszczenia. Niestety aktor złapał oryginalną gitarę i rozbił ją w drobny mak. Dlatego też uwiecznione w tej scenie przerażenie ekranowej partnerki Russella było jak najbardziej prawdziwe. Później w jednym z wywiadów aktor przyznał, iż jest mu niezwykle przykro z powodu tego, co zrobił. Na skutek tegoż wypadku wspomniane muzeum wystosowało oświadczenie, w którym ogłosiło, że już nigdy więcej żadna gitara nie zostanie udostępniona na potrzeby filmu.
Battlestar Galactica
Nowa odsłona (a dokładniej rzecz ujmując: remake) serialu z 1978 roku okazała się nie tylko godną następczynią pierwowzoru, ale też całkiem niezłą pozycją dla fanów gatunku sci-fi. Jednak w 2007 roku w czasie kręcenia jednej ze scen doszło do wypadku, który kosztował twórców dodatkowe 200 tysięcy dolarów. Aktor Edward James Olmos brał udział w scenie, w której jego bohater pracuje nad modelem statku. Nagle, w przypływie złości i gniewu, całkowicie go niszczy, ku ogromnemu przerażeniu ekipy. Okazało się bowiem, iż model, który wykorzystano, został specjalnie w tym celu wypożyczony z muzeum. Aktor tłumaczył później, że scena ta została całkowicie zaimprowizowana przez niego, dlatego doszło do tragedii. Dwa lata później eksponat został wystawiony na aukcji w nadziei, że któremuś z fanów serii uda się go naprawić.