7 filmów KRZYSZTOFA ZANUSSIEGO, które trzeba znać, aby zostać intelektualistą
Twórczość Krzysztofa Zanussiego to ewenement na skalę światową. Zauważalna gołym okiem bezkompromisowość dzieł polskiego reżysera już od prawie 50 lat naturalnie selekcjonuje widzów. Odbiorcą kina Zanussiego ma być więc widz ambitny, otwarty na intelektualną przygodę i odporny na wszędobylską bylejakość. Autor Barw ochronnych jest człowiekiem pewnym swojej rozległej wiedzy, w związku z czym twierdzi, że kręci filmy, aby tworzyć nowe elity inteligenckie.
Krzysztof Zanussi to artysta niemodny, ponieważ najczęściej w sposób bezpośredni wyraża swoje myśli, obsesje i pragnienia. Inna sprawa, że tematów, jakich się podejmuje, po prostu nie da się przedstawić w sposób efektowny. Ich odbiorcą ma być więc ktoś o wrażliwości zbliżonej do jego własnej. Twórczość Zanussiego to zatem swoiste filmowe eseje filozoficzne. Pewnie dlatego bohaterami jego obrazów są najczęściej ludzie wykształceni, czyli naukowcy, lekarze, duchowni. W takim środowisku inteligenckie dyskusje na temat życia i śmierci, dobra i zła, wolności i niewoli wydają się bowiem dość naturalne.
Podobne wpisy
Wobec powyższej, ogólnej charakterystyki pełnej niefilmowych tematów twórczości Zanussiego trudno uwierzyć, że jego dorobek to już ponad 25 fabuł. Mimo imponującej liczby obrazów twórca ten należy do rodzimych reżyserów, którzy bardziej znani i doceniani są raczej poza granicami naszego kraju. W Polsce nazwisko Zanussi to dziś synonim nierozumianego, bo nieoglądanego, ale wybitnego reżysera. Postanowiłem to naprawić i aby ułatwić wam zadanie skonfrontowania się z wizją mistrza, obejrzałem większość jego filmów. Wszystkie te seanse przepełnione były przytłaczającą wręcz mądrością, więc momentami naprawdę bolało. Z szacunku dla mojego umęczonego umysłu proszę więc uważnie przeczytać poniższe zestawienie, ponieważ z całego dorobku Zanussiego wybrałem siódemkę filmów, która uczyni z was intelektualistów. Selekcję oparłem na trzech głównych problemach powtarzających się w twórczości mistrza.
Problem poznania
Zacznijmy z tzw. grubej rury. Iluminacja i Imperatyw to obowiązkowe pozycje dla każdego intelektualisty i miłośnika kina. Te filmy połechcą was intelektualnie bardzo głęboko i dotkliwie, prawie jak przyrządy stymulujące mózg podczas szokującej sceny operacji ukazanej w Iluminacji. Suplement to z kolei rozwinięcie wątku z Życia jako choroby przenoszonej drogą płciową, który niestety doskonale odzwierciedla problem Zanussiego, niepotrafiącego podjąć debaty o prawdzie ze współczesnym widzem.
Iluminacja (1972)
Iluminację otwiera coś na kształt prologu, w którym profesor Władysław Tatarkiewicz wyjaśnia widzom termin z tytułu filmu. Dowiadujemy się więc, że „iluminacja” to nazwa i pogląd stworzone przez św. Augustyna. W myśl tego przekonania czystość serca jest istotniejsza od pracy umysłu w drodze do celu, jakim jest osiągnięcie wiedzy i prawdy absolutnej. Tytuł filmu ma charakter ironiczny, ponieważ po wspomnianej wyżej eksplikacji obserwujemy proces wchodzenia w dorosłość Franciszka Retmana, którego poszczególne wybory życiowe, uwarunkowane przez radosne i tragiczne zdarzenia, miały właśnie cel epistemologiczny. Żadne z nich nie mogły jednak doprowadzić do poznania. Główny bohater poszukuje więc sensu istnienia w fizyce i religii, zauważa jednak, że ani teoria Wielkiego Wybuchu, ani modlitwa nie pomogą mu zgłębić ogółu tajemnic wszechświata.
Imperatyw (1982)
Imperatyw stanowi kontynuację rozważań eksponowanych w Iluminacji. Głównym bohaterem Imperatywu jest Augustin, matematyk, który podobnie jak Franciszek z Iluminacji szuka odpowiedzi na pytania dotyczące sensu swojego istnienia i obecności Boga w świecie. Analogicznie do bohatera eseju filmowego z 1972 roku, Augustyn przeżywa dramat wynikający z niemożności osiągnięcia celu rozważań. W przeciwieństwie do Franciszka popada jednak w szaleństwo, które doprowadza go do aktu bluźnierstwa. Profanacja ikony z cerkwi ma bowiem sprowokować Boga do ukazania znaku, dowodu Jego istnienia. Mistyczne fascynacje Augustina mają swój finał w szpitalu psychiatrycznym.