Suplement (2002)
Suplement pod względem technicznym zdecydowanie różni się od Iluminacji i Imperatywu. W tych ostatnich Zanussi wykazywał się oryginalnością i odwagą, mieszając konwencję lub stosując wyjątkowo oszczędne środki wyrazu. Suplement na ich tle nosi znamiona narracyjnej przeciętności.
Film z 2002 roku ma jednak większy problem. Zanussi nie nadąża bowiem za współczesnością, przez co dylematy głównego bohatera mogą wydawać się dzisiejszemu widzowi po prostu nierealne, a nawet śmieszne. W Suplemencie bowiem wybór pomiędzy związkiem z kobietą a powołaniem to przyczynek do pytań o sens życia.
Chęć poznania jest zatem dramatem egzystencjalnym nieoświeconych ludzi, którzy muszą wreszcie poddać się zwyczajności życia. Oświecenie intelektualisty według Zanussiego odbywa się na polu akceptacji ograniczeń.
Struktura kryształu (1969)
W fabularnym debiucie Krzysztofa Zanussiego nastrój jest na pozór jak u Czechowa, nic się nie dzieje. Nakręcony w surowym, zimowym krajobrazie obraz twórcy Cwału nie obiecuje i nie dostarcza widzom wartkiej akcji. Historia w Strukturze kryształu sprowadza się bowiem do spotkania po latach dwóch prymusów, dawnych kolegów z uczelni. Jeden z nich, Marek, robi błyskotliwą karierę naukową, drugi zaś, Jan, wiedzie spokojne życie na prowincji. Następuje tym samym konfrontacja wartości, z których żaden nie ma zamiaru rezygnować i do których jeden drugiego nie przekona. Poprzez konflikt otrzymujemy refleksyjny dyskurs moralny o wyborze postaw życiowych. Wybierasz rodzinę czy ciągły rozwój zawodowy? Spokój i stateczność czy chaos i ruch? Miasto czy wieś? Wybór w twórczości Zanussiego nie jest jednak nigdy jednoznaczny. Przeniesienie się Jana na wieś nosi przecież znamiona ucieczki, a nawet egoizmu. Wybór Marka wymaga z kolei serii nieczystych zagrań i kompromisów wbrew sobie. Struktura kryształu to pierwszy przykład przewijających się w całej twórczości reżysera konfrontacji postaci aktywnej i kontemplacyjnej.
Barwy ochronne (1976)
Letni obóz dla studentów lingwistyki to miejsce konfrontacji dwóch postaw w jednym z najlepszych filmów Zanussiego, Barwach ochronnych. Po jednej stronie konfliktu mamy zatem dojrzałego cynika i konformistę, docenta Jakuba Szelestowskiego (Zbigniew Zapasiewicz), z drugiej zaś młodego idealistę – magistra Jarosława Kruszyńskiego (Piotr Garlicki). Co ciekawe, Barwy ochronne nawet dziś nie tracą na swej aktualności. Wydaje się, że współczesny świat jednak nie tak bardzo różni się od tego z lat 70. XX wieku. Oczywiście nie mam tu na myśli kwestii politycznych. Do dziś bijemy się przecież z myślami, wybierając drogę rozwoju np. kariery zawodowej. Łatwiej byłoby oczywiście chodzić na kompromisy i mieć służalczą postawę wobec wyższych rangą. Niestety tym samym można dopuścić do przywdziania barw ochronnych, czyli do tego, że człowiek zmieni się w cynika, zawsze negującego wszelkie idealistyczne motywy działań, których tak naprawdę kiedyś był orędownikiem.