search
REKLAMA
Wpadki

ZASKAKUJĄCE BŁĘDY W FILMACH ANIMOWANYCH, czyli jak pan może, panie animatorze? Wpadki filmowe #24

Łukasz Budnik

8 lutego 2019

REKLAMA

Do tej pory skupiałem się w tym cyklu na wpadkach zaistniałych w filmach aktorskich, jedynie od czasu do czasu zwracając uwagę na błędy, jakich dopuszczono się przy okazji popularnych animacji, bez względu na to, czy mowa o tradycyjnej, czy o komputerowej. Tym razem takim wpadkom poświęcimy cały odcinek – sprawdźmy, jakich uchybień dopuścili się animatorzy!

Toy Story (1995)

W tym roku ujrzymy czwarty pełnometrażowy film o zabawkach. Już w samym zwiastunie da się zauważyć olbrzymi wręcz postęp technologiczny dzielący nową odsłonę od pierwowzoru – nic w tym dziwnego, w końcu to różnica aż dwudziestu czterech lat. Trudno stwierdzić, czy wpadka zaistniała w „jedynce” wynika z utrudnień na polu technologicznym, czy jest po prostu pójściem na łatwiznę. O co konkretnie chodzi? W scenie realizacji planu ułożonego przez Chudego, a polegającego na zemszczeniu się na Sidzie, jednym z jego punktów jest zdjęcie żarówki znajdującej się na ganku. Teoretycznie nic w tym skomplikowanego, zwróćmy jednak uwagę, że obwódka żarówki jest szersza niż otwór, przez który zabawki wyjmują ją do siebie – prześlizgnięcie jej w taki sposób nie byłoby fizycznie możliwe. Cóż, wtedy zapewne plan by się nie udał i trudno byłoby doprowadzić film do satysfakcjonującego końca, więc wybaczamy.

Lilo i Stich (2002)

Jedną z pierwszy scen filmu jest lekcja tańca hulu, której uczestniczką jest tytułowa Lilo. Melodia, do której tańczą uczennice, grana jest przez dwóch panów na bębnach przypominających kształtem kręgle. To znaczy, przynajmniej do czasu. Gdy Lilo chwilę później wdaje się w bójkę, a w kadrze ponownie pojawiają się wspomniani mężczyźni, jeden z nich trzyma instrument inny niż poprzednio. Nie to, że różni się detalami – to zupełnie inny rodzaj bębna! Zawsze istnieje wytłumaczenie, że zdążył podmienić instrument poza kadrem, choć musiałby to zrobić podczas gry. Łatwiej tę zamianę wytłumaczyć jednak błędem animatorów.

Piękna i bestia (1991)

Dziś być może w pamięci widzów lepiej tkwi aktorski remake tej słynnej disnejowskiej animacji (wspomniany w trzecim odcinku cyklu), ale ważniejszym filmem jest oryginał, będący pierwszym filmem animowanym nominowanym do Oscara w głównej kategorii. Nie oznacza to oczywiście, że nie znajdziemy w nim wpadek, choć akurat ta przywołana jest w podobnym stopniu błędem, co ciekawostką. W scenie walki Bestii i Gastona, antagonista, trzymając monstrum w szachu, krzyczy „Belle is mine!” („Bella jest moja!”). Wyraźnie jednak widać, że ruch jego ust nie zgadza się z tą linijką. Błąd ten wynika z faktu, że według scenariusza kwestią Gastona miało być „Time to die!” („Czas umrzeć!”), co zostało później zmienione, by wprowadzić Belle do sceny.

Toy Story 2 (1999)

Nie pomyślcie, że uwziąłem się na produkcje o zabawkach, bynajmniej – cała trylogia to moje ulubione filmy Pixara, z częścią trzecią na czele, stanowiącą jej perfekcyjne zamknięcie (dlatego też z obawą podchodzę do tematu tegorocznej kontynuacji, o której wspominałem na początku). Do rzeczy – jedna z wpadek które można odnaleźć w Toy Story 2 ma miejsce w momencie, gdy Hamm wyłącza telewizję przypadkowo uruchomioną (bardzo głośno) przez Rexa. Wyraźnie widać odbicie w ekranie telewizora, na którym jednak wyszczególnić można wyłącznie biurko i ścianę pokoju, choć – co oczywiste – powinny być na nim też widoczne zabawki stojące dokładnie na wprost odbiornika. No, chyba że z zabawkami i telewizorem jest tak, jak z wampirami i lustrem – nie odbijają się w nim.

Zwierzogród (2016)

W scenie, w której Judy rozmawia z oficerem Pazurianem Clawhauserem, dostrzec możemy dwie wpadki, obie zresztą związane z posiłkiem sympatycznego policjanta. Wiadome jest, że Pazurian to niemały łakomczuch, ale chyba niemożliwe jest, by w ciągu sekundy zjadł nagle całą miskę płatków – na to jednak wygląda, gdy przyjrzymy się zawartości naczynia. Jedna rzecz znika, druga się pojawia, a jest nią pączek, który magicznie materializuje się pod brodą policjanta, choć jeszcze chwilę wcześniej nie było po nim śladu. Bardzo przydatna umiejętność, takie czarowanie jedzeniem, szczególnie gdy bezustannie ma się apetyt!

Tradycyjnie zachęcam do przesyłania własnych propozycji wpadek w komentarzach i na adres mailowy lukasz.budnik@film.org.pl.

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA